Bieg Niepodległości

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Przykra historia - a¿ wierzyæ siê nie chce, ¿e organizatorzy mogli kogo¶ tak nie³adnie potraktowaæ :niewiem: I to w kraju, w mie¶cie, w którym biegacze s± wci±¿ rzadko¶ci±. Powinni wystartowaæ WSZYSCY, bez wzglêdu na godzinê zg³oszenia. W tego typu imprezach, a zw³aszcza gdy w grê wchodzi kontekst historyczno-patriotyczny, ka¿dy biegacz jest na wagê z³ota.

Abstrahuj±c od przygody, która spotka³a Roberta: bawi³am siê dobrze. Du¿e wra¿enie zrobi³a na mnie ilo¶æ startuj±cych (jak widaæ nie byli to wszyscy, którzy chcieli wystartowaæ). Bieg³am sama. Zmêczy³ mnie ten po³udniowy wiatr, my¶lê, ¿e gdyby nie wia³o, to by³oby mi ³atwiej. Na mecie korek DO METY - ciekawe do¶wiadczenie.
Szkoda, ¿e podnios³a atmosfera biegu zm±cona zosta³a przez kierowców stoj±cych w korkach na skrzy¿owaniach, przez które biegli¶my. Ja rozumiem, ¿e niektórym siê spieszy, ale te niecierpliwe, ponaglaj±ce klaksony trochê mnie zniesmaczy³y. Oraz autobusy jad±ce prawym pasem Belwederskiej i Sobieskiego - na³yka³am siê spalin.

Teraz z ciekawo¶ci± czekam na wyniki biegu.
PKO
Awatar użytkownika
Janek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 775
Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Byłem, biegłem, flagę niosłem, prowadziłem Janka Michalika, zdjęć nacykałem, obrobiłem, a że nie mam w domu teraz internetu (muszę kupić odpowiednie gniazdko telefoniczne w nowo zamieszkiwanym lokalu) to zaniosłem zdjęcia i relację na dyskietkach do pracy, a tu dyskietka walnięta, nie chce się czytać. Więc moje wrażenia jeszcze z dobę później.

Dużo młodzieży, komputerowa firma Action wystawiła ponad 300-osobową reprezentację pracowników. Z formą u nich było różnie, wielu szło już Nowym Światem. A wśród organizatorów imprez biegowych w Polsce musi nastąpić pewne przestawienie - trzeba się liczyć z frekwencją powyżej 1000 osób.
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Quote: from Janek on 12:04 pm on Nov. 12, 2002
Z form± u nich by³o ró¿nie, wielu sz³o ju¿ Nowym ¦wiatem...
... a potem pali³o fajki w kolejce do mety... Przede mn± sta³o kilku takich sportowców.
Michal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 329
Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja tradycyjnie  -  tylko kibicowalem.  Na rogu Królewskiej mój syn wołał na każdego z polską flagą  "O! Polak!".
Michał
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Poniewaz przyłożyłem rękę do organizacji ostatniego maratonu w Warszawie i nie ustrzeglismy sie wielu niedociagniec, w zasadzie nie powinienem komentowac tego co napisal Robert.

Powiem tylko tyle, ze byly osoby w kregu organizatorow Biegu Niepodleglosci przeciwne organizowaniu maratonu 26 pazdziernika, poniewaz jak twierdzili "zmniejszyloby to frekwencje podczas Biegu Nipodleglosci".

Numer startowy kosztuje 20 groszy..........

Z mojej perspektywy bieg byl bardzo udany, były nawet oznaczenia kilometrow. Doskonała impreza na zakonczenie sezonu.
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
sirSzewc
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 29 paź 2002, 22:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zawsze nienawidziłem bieganie, bo przez nie na każdym niemalże wf-ie stawałem się pośmiewiskiem i itp. itd. Sami wiecie jak wygląda kultura fizyczna w podstawówkach.
Ten bieg był moim debiutem. Nigdy w życiu nie zrobiłem tylu kilometrów. (Max 5-6) Choć kilkadziesiąt metrów dystansu pokonałem marszem.
Jestem bardzo zadowolony. Padła jakaś granica oporu psychicznego (i fizycznego też - bo jestem kolarzem, czyli używam mięśni trochę inaczej)
W przyszłym roku chcę się zmieścić w godzinie, bo wczoraj zabrakło mi 6 minut.
Dziś paskudnie bolą mnie kolana i schodzenie po schodach jest mordęgą. (to chyba tak asfalt i beton daje po nogach)
Wracając do organizacji biegu. Śmieszna była ta kolejka na mecie. W rezultacie pełny dystans przebiegła chyba tylko czołówka i końcówka :)
Bardzo podobały mi się duże oznaczenia kilometrów. Najpierw mnie dołowały, że dopiero tyle przebiegłem a potem byłem zdziwiony, że już tyle (zwłaszcza na 6 kilometrze, kiedy myślałem, że to dopiero 5 :) )
Zawodników z Action było rzeczywiście wielu, tych z papierosami również. Jeżeli jednak firma będzie mocniej szła w tym kierunku to może i rywalizacja między pracownikami skłoni ich do porzucenia wyrobów tytoniowych. (Cicha plotka niesie, że może Action przejmie sponsorowanie Mroza - pierwszej polskiej zawodowej grupy kolarskiej)
Autobusy na trasie były nieporozumieniem, zwłaszcza że obydwie jezdnie są szerokie i można je było puścić drugą stroną. Choć specjalne blokowanie im przejazdu przez niektórych uczestników też nie było w porządku.
Postawy kibiców rózne. Podziękowania należą się tym starszej daty, oni głównie bili brawo i zachęcali do wysiłku. Mam wrażenie że momentami biegłem dzięki nim. Reszta, głównie młodzież stała zdezorientowana. (ale nawet w sondażach widać, że "Polacy" nie wiedzą jaką rocznicę obchodzimy 11.11)
Tym bardziej przykre są pokrzykiwania i trąbienie kierowców. Patrioci inaczej.

Pozdrowienia dla wszystkich biegnących.
dla Legionistów (Legion-Serwis)
i ekipy Gazowni Warszawskiej.
sir Szewc
Pozdrawiam
sir Szewc
Miłośnik Estetycznych Rowerów i Dobrych Alkoholi
Awatar użytkownika
Kociemba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 412
Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02

Nieprzeczytany post

Dobiegłemmmmmmmmm!!!
Bieg rozpocząłem w przemiłym towarzystwie Joycat. Wiedząc, że nie powstrzymam się od rozmowy, która odebrała by nam resztki tlenu oddaliłem się nieco. Na  Belwederskiej z górki na pazurki, sprint.   W połowie trasy spotkałem Janka z flagą, który był w tym biegu przewodnikiem ociemniałego biegacza. Na ostatnich 2 km jeszcze troszkę przyspieszyłem licząc na cud zmieszczenia się w 1 godz. Zabrakło ok. 2 min. W kolejce do mety wymiana gratulacji z sąsiednimi "miejscami" w uznaniu za "błyskawiczne" pokonanie trasy. Staliśmy w kolejce tyłem do mety napawając się widokiem rosnącego za nami tłumu biegaczy. Za metą spotkałem w kolejności: Fredzia rozdającego ulotki na Bieg Mikołajkowy, Pita, Pawła, EMTE, Joycat, Emalon-a. Na linię startu wróciłem podstawionym autobusem w towarzystwie Janka.
Było fajowsko !!!
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
Awatar użytkownika
Janek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 775
Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

PAwel: byly osoby w kregu organizatorow Biegu Niepodleglosci przeciwne organizowaniu maratonu 26 pazdziernika, poniewaz jak twierdzili "zmniejszyloby to frekwencje podczas Biegu Nipodleglosci".
A może było wręcz przeciwnie: relacje medialne komentujące świetną atmosferę 24. MW narobiły apetytu na podobne przeżycia tym co nie wzieli udziału w imprezie 26 października i postanowili przeżyć coś takiego przy okazji 11 listopada.
Mifor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 593
Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12

Nieprzeczytany post

Jechałem, tak jak rok temu, na rowerze.
Najpierw przed czołówką, później z grupą
w której biegł PAweł.
Mam wielkie słowa uznania dla ;) warszawskiej policji,
pełna kulturka. Cytat z okolic ambasady amerykańskiej,
policjant do kierowcy, który wyjechał pół metra za daleko:

Gdzie się pchasz łachu p.......ny, no gdzie !!!!

Wiem dlaczego kierowcy nas nie lubią  - bo jak biegniemy to policja mówi im na Ty.

Mifor
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
Awatar użytkownika
Daaga
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 270
Rejestracja: 28 cze 2001, 11:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A ja, tak sie szykowalam na bieg i niestety dopadlo mnie przeziebienie.
Jak do tej pory smialam sie ze znajomych, ze wszyscy choruja, a ja nie, a tu masz ci los... :chlip:

Jak na razie, katar minal, ale teraz przyszedl czas na gardlo - nie moge wydobyc z siebie glosu :trup: , wiec chociaz popisze sobie.

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jarro
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 233
Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Trochę wkurzył mnie RobertD, który biega już 7 lat i zgłasza się do biegu o 11.35, choć wie, że  regulamin przewiduje zakończenie zapisów o 11.30. No to po co jest regulamin?. A co z rozgrzewką, przypięciem numeru, dojściem na start, przekazaniem rzeczy do szatni. Dlaczego w Polsce, wszyscy uwazają się za świete krowy. Dlaczego czekałem na start do ostatniego 24 MW wraz z kilkusetosobową grupą marznąc na zimnym wietrze przez pół godziny?. Dlatego, że organizator uznał podobnych do RobertaD  za ważniejszych od większości, która potrafiła wcześniej zadbać o numery startowe, przeprowadziła rozgrzewkę zaniosła cieplejsze ciuchy do szatni   i ....... przesunął godzinę startu. Też już trochę biegów zaliczyłem i zawsze irytuje mnie niepoważne traktowanie organizatorów przez biegaczy, którzy gremialnie zgłaszają się do biura zawodów za pięć dwunasta. RobertD pojechał do domu tramwajem,  szkoda, że nie pociągiem relacji Warszawa - Szczecin. Miałby czas na chwilę autorefleksji. Chyba trzeba więcej wzajemnego szacunku.
        Co do etycznego postępowania biegaczy. Bajki. Przebiegłem 11 maratonów i trochę krótszych  kawałków. W każdym spotykam tzw. skracaczy. W tym roku w  Krakowie i w Warszawie były znakomite warunki do oszukiwania i wielu z tego korzystało. Jeden przyłapany i skarcony spojrzeniem tłumaczył nie pytany, że skurcz go złapał i dlatego przeszedł pod taśmą. Powinienem dać mu kopa w zadek, ale bolał mnie staw skokowy.  Gdyby jednak sędziowie raczyli zdyskwalifikować  za  o s z u k i w a n i e  przyłapanych delikwentów i umieścili ich nazwiska w oficjalnym komunikacie ..... . Pomarzyć. Zupełnie jak z tym ściąganiem na maturze.  Tak więc na pytanie RobertaD " który amator jest takim idiotą, żeby oszukiwać sędziów, kolegów, samego siebie? " odpowiadam : nie jestem donosicielem, ale nie wszystkim biegaczom podaję rękę.
    No i na koniec drobiazg. Jak należy rozumieć zwrot cytuję " w takim Szczytnie, czy Ciechanowie " ?. Takim czyli jakim ?.    
               
Jarro
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kolego uwazaj na to co piszesz. Moze tak troche wiecej kultury? Rozumiem o co ci chodzi i rozumiem, ze ktos moze tak podchodzic do sprawy, ale mimo wszystko dobieraj wlasciwie slowa. Nie wiem czy twoja odpowiedz nie jest jakas prowokacja, ale niech ci bedzie, odpowiem na to.
Powiem tak: wielu osobom opowiadalem o tym zdarzeniu i nie przypominam sobie, zeby ktos przyznal racje organizatorowi. Wrecz wiele osob okreslilo jego zachowanie jako chamstwo. Zastanow sie ktory organizator masowego biegu mimo, iz bez problemu moze dopuscic biegaczy to startu, to wymachuje im przed oczyma regulaminem i mowi, ze przyszli 5 minut za pozno. Z reszta jak napisalem nie jest to do konca prawda, bo niektorzy przyszli przed 11:30 i tez nie pozwolono im na start. Przeciez jestesmy amatorami, a organizatorowi chyba zalezy na tym, zeby frekwencja byla jak najwyzsza. A najwazniejsze, ze powod byl tak naprawde inny - organizator wydrukowal za malo numerow i to o to chodzi, a nie o to, ze ktos przyszedl za pozno. Jest to tylko i wylacznie jego wina (zapewne jakies glupie oszczednosci). Poniewaz nie wiedzial jak ten problem rozwiazac, to po prostu stwierdzil, ze ma to gdzies, pokazal na regulamin i wyrzucil nas z zapisow.
A potem jeszcze czytam w gazecie, ze "chetnych bylo jeszcze wiecej, ale organizator nie byl w stanie ich przyjac".  Przeciez krew sie gotuje.
I jeszcze raz pytanie: co by bylo, gdyby numerow nie starczylo pol godziny wczesniej? Przeciez to czysty przypadek, ze akurat nie starczylo ich dla tych, ktorzy przyszli po 11:30. Dzieki temu mozna bylo bardzo wygodnie powiedziec "do widzenia, przyszliscie za pozno". Brak numerow i kolejka na mecie swiadcza o tym, ze organizator nie przygotowal sie odpowiednio do biegu - nie przewidzial tak duzej frekwencji. Jest to dziwne. Z roku na rok startuje nas coraz wiecej, a poprzednio, o ile pamietam, juz startowalo 700 zawodnikow. A bieg jest nadal organizowany tak jak kiedys, kiedy startowalo 300-400 osob. Teraz startuje nas 1000, a w przyszlym roku moze 1500. To wiecej niz w najwiekszych polskich maratonach. Zastanow sie co by sie dzialo, gdyby ktorys maraton zorganizowano tak jak Bieg Niepodleglosci. Na przyklad: zapisy w malej salce, dwie osoby zajmuja sie zapisami, jedna wydawaniem koszulek. Superoszczednie. Czas najwyzszy przejsc na poziom organizacji odpowiedni dla tak duzej imprezy.
Chce podkreslic, ze Bieg Niepodleglosci jest z roku na rok coraz lepsza impreza. Nie chce, zeby ktos odebral to tak, ze absolutnie krytykuje ten bieg.

Powiedzialem o Szczytnie i Ciechanowie, bo niejednokrotnie zdarzalo mi sie tam startowac. Pare razy przyjezdzalem w ostatniej chwili. Oczywiscie absolutnie liczylem sie z tym, ze moge juz nie wystartowac, ale nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby organizator nie dopuscil mnie do biegu. Malo tego w tym roku w Ciechanowie bieglem i bez numeru i bez wpisowego, wszystko pozwolono mi zalatwic na mecie.
Nie twierdze, ze tak powinien sie zachowac kazdy, ale jest to przyklad na to, ze mozna w takiej sytuacji jak na Biegu Niepodlegosci wymyslic jakies rozwiazanie bardziej sensowne niz wywalenie wszystkich z zapisow.

Piszesz, ze czekales na ostatnim maratonie warszawskim. Przesunieto start o pol godziny. Czy wyobrazasz sobie, ze ogranizator tak jak pan Gaczkowski przyszedlby i powiedzial kilkudziesieciu zawodnikom "Przykro mi ale zakonczylismy zapisy. Mozecie isc(jechac) do domu"?
Poza tym co by bylo, gdyby ci zawodnicy przyszli wczesniej. Przeciez i tak przy zapisach pracowano pelna para. Kolejka bylaby jeszcze wieksza, a opoznienie to samo.

A i jeszcze jedno - co do dodatkowego czasu na rozgrzewke, przypiecie numeru, dojscie na start i przekazanie rzeczy do szatni. Czy ty w ogole byles na tym biegu? Zaczynam watpic. Przeciez start byl 50 metrow od zapisow, szatni nie bylo w ogole - zawodnicy przebierali sie w autobusie. Przypiecie numeru trwa rzeczywiscie strasznie dlugo, szczegolnie jesli tego numeru z winy organizatora nie ma. Na pewno nie potrzeba na to wszystko pol godziny. Spokojnie moglismy zdazyc z zapisow na start w pare minut.

Piszesz tez o tym, ze przyjechalem sobie tramwajem, a co by bylo jak bym mial przyjechac ze Szczecina pociagiem. Przeciez ty sam jestes z Warszawy! Miales tak samo wygodnie (o ile w ogole startowales). Biegi Niepodleglosci rozgrywane sa w calej Polsce i najwiecej startuje zawodnikow z okolicy, a nie z drugiego konca Polski.

(Edited by RobertD at 7:04 pm on Nov. 16, 2002)
Awatar użytkownika
byku
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 09 cze 2002, 06:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Krakow

Nieprzeczytany post

Robercie , Ciebie znam osobiscie,natomiast Jarro jest dla mnie anonimowy.Mimo to uwazam ze nie ma sie co dynerwowac,Jarro wyrazil swja opinie w miare kulturalnie i przyznaje mu wiele racji /organizator przyjmowal zapisy miejscowych od piatku/.Trzeba zrozumiec orgow, gdyby mieli wiecej czasu przed wyznaczona godzina startu ,to prawdopodobnie zorganizowaliby" numery zastepcze"/,a  bylli zoboewiazani puscic bieg o czasie (zamkniety ruch drogowy)    z    p o w a z a n i e m   :spoko:
[url=http://www.dystans.krakow.pl][b]KKB "Dystans"[/b][/url]                                               Pozdrawiam   [b]> ;^ /)[/b]
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Alez ja tez rozumiem o czym mowi Jarro (chociaz nie uwazam, zeby robil to kulturalnie), czy jakie pretensje ma organizator. Ani razu nie powiedzialem, ze nie ma w tym naszej winy - oczywiscie, ze jest. Denerwuje mnie wlasnie to, ze te "numery zastepcze" (np. kartki z imieniem i nazwiskiem) spokojnie mozna bylo "zorganizowac". Po prostu organizatorowi nie chcialo sie nic zrobic, wolal pokazac na zegarek i wyrzucic nas z zapisow. Czy nie widac bylo juz pol godziny wczesniej, ze numerow moze nie starczyc?
Na wielu biegach, na ktorych bylem w takich sytuacjach zawodnik biegl bez numeru. Jak widze z komunikatu ci co tak zrobili nie zostali w ogole w nim umieszczeni.
Co do zapisow miejscowych - przeciez w tym biegu startowali prawie sami miejscowi. Nie wszyscy mogli przyjsc w piatek czy sobote.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Szkoda , ze internet jest nadal luksesem pod polska strzecha . To by uproscilo wiele rzeczy .
Z moich spostrzezen wynika , ze nie ma gorszej "zarazy" dla  organizatorow jak niewiadoma ilosc startujacych .
Aby temu zapobiec wielu organizatorow dodaje bonusy czasowe . Wszyscy , ktorzy zglosza sie dajmy na to na 2 tygodnie przed impreza maja zagwarantowane koszulki w swoim rozmiarze ( a nie np. S czy XXL ) a ponadto wpisowe jest mniejsze .
Po tej dacie wpisowe wzrasta a koszulek albo wcale albo w rozmiarach niewyjsciowych .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ