Ryszył system certyfikowania imprez biegowych EA
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Chodzi o to, że jeśli nawet 100 imprez wystąpi w tym systemie o certyfikat, to przeanalizowanie 5400 odpowiedzi (54x100 = 5400) to jest trochę pracy do zrobienia. Kto to przeanalizuje? Ludzie, którzy jeżdżą na imprezy, którzy są zainteresowani branżą, siedzą w temacie. A ja bym chciał, żeby to byli ludzie, którzy wystartują potem na tej imprezie, i żeby nam powiedzieli jak "trudna" to była trasa.
Ja tak sobie narazie gdybam - ale PZLA samo tego nie ogarnie.
Oczywiście środowisko może powiedzieć: "mamy was w dupie, nie będziemy współpracować, bo i po co, po co to certfyfikowanie".
Ale tam jest sporo sensownych punktów, choć może niektóre za mało restrykcyjne, np te dotyczące zabezpieczenia medycznego.
Ja tak sobie narazie gdybam - ale PZLA samo tego nie ogarnie.
Oczywiście środowisko może powiedzieć: "mamy was w dupie, nie będziemy współpracować, bo i po co, po co to certfyfikowanie".
Ale tam jest sporo sensownych punktów, choć może niektóre za mało restrykcyjne, np te dotyczące zabezpieczenia medycznego.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1142
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Od przyszłego roku wprowadzam system certyfikacji wszystkich obecnie funkcjonujących systemów certyfikacji.
Tak, jestem częścią środowiska, która ma to tam, gdzie zasugerowałeś.
Chodzi o pozorne zróżnicowanie, homogenizację, psychiczną kastrację. Mówiąc metaforycznie - chodzi o wyasfaltowanie leśnej drogi bo tak będzie wygodniej. Wyasfaltowana leśna droga przestaje być leśną drogą. Wszyscy pchają się na nią, robią się korki, trzeba poszerzać, robić pasy i chodniki.
Bieganie to przemysł.
Znam wielu biegaczy, którzy pytają się mnie "jak zacząć?" i nie wierzą, że wystarczy "prawa, lewa, prawa, lewa...".
No to im polecę jakąś książkę, portal internetowy, albo start w jakimś czterogwiazdowym biegu. Jak wiadomo cztery gwiazdki gwarantują wspaniałą atmosferę i pełną satysfakcję... pardon... resuscytację.
Tak, jestem częścią środowiska, która ma to tam, gdzie zasugerowałeś.
Chodzi o pozorne zróżnicowanie, homogenizację, psychiczną kastrację. Mówiąc metaforycznie - chodzi o wyasfaltowanie leśnej drogi bo tak będzie wygodniej. Wyasfaltowana leśna droga przestaje być leśną drogą. Wszyscy pchają się na nią, robią się korki, trzeba poszerzać, robić pasy i chodniki.
Bieganie to przemysł.
Znam wielu biegaczy, którzy pytają się mnie "jak zacząć?" i nie wierzą, że wystarczy "prawa, lewa, prawa, lewa...".
No to im polecę jakąś książkę, portal internetowy, albo start w jakimś czterogwiazdowym biegu. Jak wiadomo cztery gwiazdki gwarantują wspaniałą atmosferę i pełną satysfakcję... pardon... resuscytację.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2015, 17:48 przez rocha, łącznie zmieniany 1 raz.
- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
PZLA zamiast korzystać z "oddolnych testerów" wprowadzi pewnie opłaty licencyjne, co w efekcie przełoży się na koszt pakietu startowego. Potem zawodnik będzie musiał sobie sam zrobić licencję (wszak to kolejna wpłata na konto PZLA), żeby wystartować w licencjonowanym biegu, dostarczyć badania lekarskie, zwolnienie z pracy, zgodę współmałżonka, świadectwo ojca z piątej klasy i kartkę od spowiedzi.
Po co komplikować coś, co w założeniu miało być proste jak - nie przymierzając - bieganie?
Następnym krokiem będzie wprowadzenie korekty czasu, uwzględniającej siłę i kierunek wiatru.
Potem już tylko pozostanie ocena stylu w jakim zawodnik pokonał trasę...
Źle się dzieje w państwie duńskim
Po co komplikować coś, co w założeniu miało być proste jak - nie przymierzając - bieganie?
Następnym krokiem będzie wprowadzenie korekty czasu, uwzględniającej siłę i kierunek wiatru.
Potem już tylko pozostanie ocena stylu w jakim zawodnik pokonał trasę...
Źle się dzieje w państwie duńskim
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
EEE, wyolbrzymiacie nieistniejący problem.
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Jak mawiał Mistrz: "Never underestimate the power of the Dark Side" ?Adam Klein pisze:EEE, wyolbrzymiacie nieistniejący problem.
Obawiam się, że właśnie Ty, Adam, nie doceniasz potęgi tamtej strony.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Może wiesz coś więcej, ja nie wiem o co Ci chodzi.
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
PZLA, jak każda socjalistyczno-komunistyczna organizacja, jest zainteresowana tylko i wyłącznie grabieniem ludzi z pieniędzy. Nie ma żadnej podstawy, aby podejrzewać, że w ich działaniach jest _cokolwiek_ dla dobra biegaczy-amatorów.Adam Klein pisze:Może wiesz coś więcej, ja nie wiem o co Ci chodzi.
W ostatnich wypowiedziach sprzed kilku-kilkunastu tygodni było to widać - niekompetencja, brak spójności i chęć wejścia w nieswoje sprawy.
Jeżeli taka organizacja w porozumieniu z większym bratem mówi, że coś będzie robić, to już wiadomo, że to mnie będzie kosztowało - pieniądze i czas.
Jeżeli piszesz, że wyolbrzymiamy nieistniejący problem, to ja zwracam uwagę, że:
- problem jest istniejący i był sygnalizowany już wcześniej przez PZLA,
- nie jest wyolbrzymiany, bo koszty/problemy z nim związane będą większe niż teraz sobie z nich żartujemy.
Oczywiście, pożyjemy - zobaczymy i mam nadzieję, że się mylę. Kiedyś w końcu musi nadejść ten dzień, że jakaś organizacja tego typu postąpi dla dobra społeczeństwa. Jak na razie - jeszcze tego nie spotkałem, a żyję już ponad 40 lat.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- wrestler
- Stary Wyga
- Posty: 239
- Rejestracja: 08 kwie 2015, 11:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dokładnie patrz FIFA i ostatnie doniesienia jak to wszystko działało
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A za kilka lat dojdzie do tego, że jeśli coś złego się stanie na małej, niecertyfikowanej imprezie to organizator będzie się gęsto tłumaczył, dlaczego nie miał certyfikatu. Bo bo nie będzie już pamiętał, w jakim celu wprowadzane były certyfikaty.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Też widzę to jako furtkę do wprowadzania kolejnych regulacji w świecie biegów masowych. Była mowa o licencjach biegacza, zrobił się szum, okazało się, że nie można od razu wrzucić żaby do wrzątku, ale właśnie zaczęto podgrzewać wodę.
A nawet jeśli nie, to nikt za darmo pracował nie będzie - wystawienie takiej oceny wymaga zaangażowania pewnych zasobów ludzkich i ich czasu, koniec końców zapłaci za to nie kto inny, a biegacz kupujący pakiet startowy.
No i podbijam pytanie Skoora, które gdzieś zaginęło bez odpowiedzi:
Btw. poprawcie literówkę "ryszył" w tytule tematu.
A nawet jeśli nie, to nikt za darmo pracował nie będzie - wystawienie takiej oceny wymaga zaangażowania pewnych zasobów ludzkich i ich czasu, koniec końców zapłaci za to nie kto inny, a biegacz kupujący pakiet startowy.
No i podbijam pytanie Skoora, które gdzieś zaginęło bez odpowiedzi:
Czy mniejsze imprezy, powiedzmy do 1000 startujących, ale dobrze zorganizowane z automatu dostaną niską ocenę? Naprawdę takie istnieją.A ile gwiazdek dostaną biegi z małą liczbą uczestników, ale1 gwiazdkę otrzymają imprezy z małą liczbą uczestników, które spełniają minimalne wymagania dotyczące bezpieczeństwa zawodników.?gwarantujące kompleksowy poziom bezpieczeństwa uczestników i wysoki poziom organizacyjny.
Btw. poprawcie literówkę "ryszył" w tytule tematu.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- wypass
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2077
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
- Życiówka na 10k: 53min 56s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: radom
To się zaczyna...
Nawiązując do pytania Skoora, a co z imprezami lokalnymi...na góra 200 osób...?
Prawdopodobnie będzie to już tylko trening z kolegami
Nawiązując do pytania Skoora, a co z imprezami lokalnymi...na góra 200 osób...?
Prawdopodobnie będzie to już tylko trening z kolegami
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Postaramy się kogoś z pzla przepytać. Ale część z was zachowuje się jak owce które wiedzą że zbliża się nieuchronne golenie i beczą . Nie jesteście owcami i poza śmiercią za ileś lat nic nie jest nieuchronne , więc po co tyle beczenia ?
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1142
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Frustracja i tyle.
Opinia, którą przedstawiłem jest tylko moja. Gdy tylko pojawiają się certyfikacje, zaraz są regulacje, standaryzacje. Wolność wycieka ukradkiem. Co jakiś czas pojawiają się inicjatywy deregulacyjne mające na celu regulacje regulacji, powstają nowe przepisy sytematyzujące inne przepisy. Masz rację, to co piszę jest niczym więcej, jak beczeniem. I tak nie mam czasu startować, tylko trening, może za parę lat, gdy dzieci się trochę usamodzielnią... Można powiedzieć, że temat mnie nie dotyczy. Zwracam tylko uwagę, co dzieje się z innymi sportami z pogranicza rekreacji. Pojawia się fałszywe postrzeganie biegania jako przedsięwzięcia wymagającego specjalnego przygotowania, dodatkowego zaplecza, właściwej logistyki, odpowiedniej diety, technicznego stroju, niezbędnego wsparcia trenerskiego i dedykowanej rehabilitacjji. Oczywiście wsystkie te elementy zapewnia fachowa certyfikacja imprez i certyfikacja tras. Prowadzi to do rozwarstwienia grona zainteresowanych na tych, którzy się w tym kumają i takich, których to trochę przerasta.
Mam ty na myśli głównie rodziców dzieci zaczynających przygodę ze sportem. Bieganie "dla zdrowia" staje się bieganiem dla wyniku. Pojawia się niepotrzebna presja, niepotrzebne zniechęcenie, efekt wyścigu szczurow, podział na lepszych i gorszych. Wśród uczestników i organizatorów. Biegi certyfikowane chętniej są pokazywane przez media, łatwiej zdobywają sponsorów, są adorowane przez samorządy.
Można powiedzieć, że mój wpis jest destrukcyjny, a może po prostu dostrzegam zagrożenia...
Opinia, którą przedstawiłem jest tylko moja. Gdy tylko pojawiają się certyfikacje, zaraz są regulacje, standaryzacje. Wolność wycieka ukradkiem. Co jakiś czas pojawiają się inicjatywy deregulacyjne mające na celu regulacje regulacji, powstają nowe przepisy sytematyzujące inne przepisy. Masz rację, to co piszę jest niczym więcej, jak beczeniem. I tak nie mam czasu startować, tylko trening, może za parę lat, gdy dzieci się trochę usamodzielnią... Można powiedzieć, że temat mnie nie dotyczy. Zwracam tylko uwagę, co dzieje się z innymi sportami z pogranicza rekreacji. Pojawia się fałszywe postrzeganie biegania jako przedsięwzięcia wymagającego specjalnego przygotowania, dodatkowego zaplecza, właściwej logistyki, odpowiedniej diety, technicznego stroju, niezbędnego wsparcia trenerskiego i dedykowanej rehabilitacjji. Oczywiście wsystkie te elementy zapewnia fachowa certyfikacja imprez i certyfikacja tras. Prowadzi to do rozwarstwienia grona zainteresowanych na tych, którzy się w tym kumają i takich, których to trochę przerasta.
Mam ty na myśli głównie rodziców dzieci zaczynających przygodę ze sportem. Bieganie "dla zdrowia" staje się bieganiem dla wyniku. Pojawia się niepotrzebna presja, niepotrzebne zniechęcenie, efekt wyścigu szczurow, podział na lepszych i gorszych. Wśród uczestników i organizatorów. Biegi certyfikowane chętniej są pokazywane przez media, łatwiej zdobywają sponsorów, są adorowane przez samorządy.
Można powiedzieć, że mój wpis jest destrukcyjny, a może po prostu dostrzegam zagrożenia...
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Kiedyś w wątku o niesławnej karcie biegacza napisałem:
Może jestem następnym czarnowidzem, ale śmierdzi mi tokamilv pisze:A może to element zaplanowanej strategii, wkalkulowane ryzyko? Walnąć najpierw z grubej rury żeby wystraszyć środowisko biegaczy i organizatorów, zrobić takie rozpoznanie bojem. Potem udawać że nic się nie stało, delikatnie się wycofać, złagodzić stanowisko. I po jakimś czasie wprowadzać drobne, pełzające zmiany tylnymi drzwiami, po cichu. Ludzie to łatwiej przełkną, bo się będą cieszyć, że mogło być gorzej. Nie jestem ekspertem od psychologii, ale myślę że "zawodowi macherzy od losu, specjaliści od śpiewu i mas" już dawno wymyślili tą sztuczkę.
- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
Jeszcze nigdy regulacja czegokolwiek, nie sprawiła, że temat regulowany stał się bardziej przyjazny odbiorcy. Akurat pracuję w regulowanym zawodzie i tak się składa, że nie mam wymaganych uprawnień - bo wg regulacji nie mam prawa ich mieć. Efekt jest taki, że facet z uprawnieniami, nie mający bladego pojęcia, czym tak naprawdę się zajmuję, goli ode mnie kasę za każdy podpis, co w efekcie zwiększa moje koszty i przekłada się na cenę produktu końcowego. Kto za to płaci? Odbiorca, nikt inny.
To samo będzie, kiedy zacznie się przyznawanie gwiazdek. Na jakiej podstawie? Uznaniowo? Baaardzo szerokie pole tu się wyłania do przekrętów.
Pytanie o opinię "kogoś z PZLA" to prośba o bycie sędzią we własnej sprawie. Oczywiście odpowiedzą, że to świetny pomysł, który poprawi jakość, ustandaryzuje, pozwoli na zwiększenie i że w pełni popierają szczytną inicjatywę. No bo co niby mają odpowiedzieć? Że się postawią dla dobra maluczkich? Nie sądzę.
To samo będzie, kiedy zacznie się przyznawanie gwiazdek. Na jakiej podstawie? Uznaniowo? Baaardzo szerokie pole tu się wyłania do przekrętów.
Pytanie o opinię "kogoś z PZLA" to prośba o bycie sędzią we własnej sprawie. Oczywiście odpowiedzą, że to świetny pomysł, który poprawi jakość, ustandaryzuje, pozwoli na zwiększenie i że w pełni popierają szczytną inicjatywę. No bo co niby mają odpowiedzieć? Że się postawią dla dobra maluczkich? Nie sądzę.