Wydaje mi się że lądowanie na śródstopiu sprzyja pochylonej sylwetce a co dopiero na palcach. Szczególnie gdy nie ma się mocnego szkieletu mięśniowego.Łydki mają też dużo pracy jeśli ktoś wypycha się siłowo do przodu (czy nie daj Bóg do przodu i w górę), co przy wyścigowym ostrym biegu się zapewne robi, ale przy swobodnym truchcie... po co?
Jakiś czas temu wyczytałem że lądowanie na śródstopiu jest teraz zdrowe, efektywne i ogólnie naj a na pięcie be. Zacząłem więc pilnować lądowania na śródstopiu co skończyło się solidnym pochyłem do przodu, zmasakrowanymi piszczelami i miesięczną przerwą.
Wróciłem do starej techniki ;-] choć może mój koślawy przypadek jest odosobniony.