Spokojna rozmowa z przygłupem, który dopiero co poszczuł cię psem? Dobrze się czujesz?saper pisze: (Ale tak w ogole to trzeba zaczac od spokojnej rozmowy z wlascicielem i dopiero jak sie nie da to na policje)
Psy
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Nie chodzi mi o sytuacje gdy sie zostalo poszczutym, lecz zaatakowanym przez psa ktory wylecial z zagrody. Czuje sie swietnie i kilka takich sytuacji na swojej codziennej biegowej trasie rozwiazalem. Wystarczylo grzecznie spokojnie porozmawiac. Wlasciciele poczatkowo chcieli sprawe bagatelizowac ale grzecznie im wytlumaczylem, ze to jest kwestia mojego bezpieczenstwa, prawo jest po mojej stronie i jesli nie oni to policja sie tym przypadkiem zajmie. Podzialalo. Dzisiaj zadne psy za mna nie lataja, pozdrawiamy sie i usmiechamy do siebie.Lisciasty pisze:Spokojna rozmowa z przygłupem, który dopiero co poszczuł cię psem? Dobrze się czujesz?saper pisze: (Ale tak w ogole to trzeba zaczac od spokojnej rozmowy z wlascicielem i dopiero jak sie nie da to na policje)
Natomiast szczucie moglo sie wziac wlasnie z tego, ze pominiety zostal etap spokojnej rozmowy i uruchomiony jako pierwszy zostal tryb "zamknij XXXXX te XXXXXX psy XXXXX ty XXXXXX"

- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
wychodze z założenia, że lepiej być 5 minut dziadem, niż całe życie kalekąsaper pisze:
Natomiast szczucie moglo sie wziac wlasnie z tego, ze pominiety zostal etap spokojnej rozmowy i uruchomiony jako pierwszy zostal tryb "zamknij XXXXX te XXXXXX psy XXXXX ty XXXXXX"

- Provitamina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1070
- Rejestracja: 04 sty 2013, 11:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: śląsk
Dzisiaj na swojej drodze napotkałam dorosłego psa rasy haski i jego właściciela. Piesek był na smyczy...Gdy właściciel zauważył, że biegnę w jego stronę, przytrzymał psa między nogami. Myślicie, ze go utrzymał?
Gdy byłam blisko zapytałam czy mam się bać...W tym momencie piesek wyrwał się, a właściciel ledwo go utrzymał. Jeszcze przez chwile myślałam, że pies biegnie za mną...Nie lubię takich sytuacji...

Life is short... running makes it seem longer.
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

=========
-----
Moje endo
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

=========
-----
Moje endo
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
ale już do końca treningu miałaś siłe biec, adrenalina w obfitej ilości 

- Provitamina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1070
- Rejestracja: 04 sty 2013, 11:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: śląsk
Raczej dostałam palpitacji serca, to zaburzyło zupełnie moje tętno 

Life is short... running makes it seem longer.
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

=========
-----
Moje endo
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

=========
-----
Moje endo
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 26 paź 2012, 21:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zimą się bezpieczniej biega, bo jak mróz, to piesków w parku jakby mniej. Argument "przecież piesek musi się gdzieś wybiegać" przegrywa z pogodą 
Raz opierniczyłem sąsiadkę jak za mną pies pobiegł, innym razem York wbiegł mi pod nogi i niewiele brakowało żeby zarobił z buta.

Raz opierniczyłem sąsiadkę jak za mną pies pobiegł, innym razem York wbiegł mi pod nogi i niewiele brakowało żeby zarobił z buta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mieszkam w dużym mieście. Na przestrzeni lat (moje początki biegowe sporo lat temu, choć miewałem długie przerwy) zauważam, że procent psów miejskich rzucających się na/za biegacza/czem jakby zmalał. Coraz więcej z nich (te z właścicielami, na smyczach lub bez) zachowuje się spokojniej. Wciąż oczywiście pozostaje problemem to, że psy, choć mądrusie i sympatyczne, to trochę takie niezgrabajdy
Często akurat tuż przed biegaczem się taki zatrzymuje i obraca bokiem oglądając na pana/panią, którego/ą właśnie się wyprzedziło, przebiega w nieprzewidywalny sposób za swoimi zapachowymi sprawami z jednej strony ścieżki na drugą.... Do tego dochodzą te nowoczesne, długie smycze na rolce, które mogą nagle się mile rozciągnąć przed nogami. Nad taką od yorka się pewnie i przeskoczy (celować bliżej yorka, nie właściciela), ale jak sobaka większa?
Na wsiach istotnie problem jakby większy. Duże psy to jeszcze ludzie jakoś kiełznają (za ogrodzeniem itp.) bo są nagłaśniane wypadki i wyroki, a we wsi pies i właściciel - jako sprawcy - nie bardzo dadzą się ukryć. Ale problem jest z takimi małymi zajadłymi, które - jako "zupełnie nieszkodliwe" - biegają sobie swobodnie, z garniturem zębów dokładnie na wysokości np. mięśni płaszczkowatych. No a szczucie to już zupełna granda.
Moje spotkania z psami biegającymi daleko od swojego terytorium zwykle były - odpukać - bezpieczne, bo one tam się czują raczej niepewnie, zwłaszcza w pojedynkę.

Na wsiach istotnie problem jakby większy. Duże psy to jeszcze ludzie jakoś kiełznają (za ogrodzeniem itp.) bo są nagłaśniane wypadki i wyroki, a we wsi pies i właściciel - jako sprawcy - nie bardzo dadzą się ukryć. Ale problem jest z takimi małymi zajadłymi, które - jako "zupełnie nieszkodliwe" - biegają sobie swobodnie, z garniturem zębów dokładnie na wysokości np. mięśni płaszczkowatych. No a szczucie to już zupełna granda.
Moje spotkania z psami biegającymi daleko od swojego terytorium zwykle były - odpukać - bezpieczne, bo one tam się czują raczej niepewnie, zwłaszcza w pojedynkę.