Polaków narzekanie na maratony
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Jak kibice kopanej blokują miasto i to przez duże "B" to głosów krytyki jakby mniej (uciekają, chowają głowy w piasek?).
W Warszawce wszelkie blokady jakby mniej dziwią, ale fakty są takie:
1. Orgaznizatorzy maratonów nie docierają na czas z informacją do mieszkańców (albo w ogóle nie docierają) i trudno się dziwić, że ludzie są lekko podirytowani, tylko, że ujście tej frustracji nie na biegaczach powinno się skupiać
2. Polak, jaki jest - każdy widzi. Niestety spora grupa biegaczy to również malkontenci, wiecznie nastawieni na krytykę.
3. Nie mamy, jako naród, zakorzenionej chęci do świętowania. My znamy tylko smutne rocznice, żałoby i łzy. Wszędzie węszymy spisek... Oczywiście to uogólnienia, jak zawsze krzywdzące dla sporej grupy osób. Niestety w ogóle społeczeństwa cech narodowych nie da się tak szybko zmienić. Wystarczy przyjrzeć się sytuacjom w komunikacji miejskiej (starsza pani biegnie, żeby zająć miejsce przed ciężarną. Moja ciotka chwali się, że nosi laskę, bo wtedy ustępują jej miejsca. Pokolenie emertytów ma miny, jakby właśnie usłyszeli wyrok śmierci - nic to, że wnuki zdrowe, pogoda ładna...).
W Warszawce wszelkie blokady jakby mniej dziwią, ale fakty są takie:
1. Orgaznizatorzy maratonów nie docierają na czas z informacją do mieszkańców (albo w ogóle nie docierają) i trudno się dziwić, że ludzie są lekko podirytowani, tylko, że ujście tej frustracji nie na biegaczach powinno się skupiać
2. Polak, jaki jest - każdy widzi. Niestety spora grupa biegaczy to również malkontenci, wiecznie nastawieni na krytykę.
3. Nie mamy, jako naród, zakorzenionej chęci do świętowania. My znamy tylko smutne rocznice, żałoby i łzy. Wszędzie węszymy spisek... Oczywiście to uogólnienia, jak zawsze krzywdzące dla sporej grupy osób. Niestety w ogóle społeczeństwa cech narodowych nie da się tak szybko zmienić. Wystarczy przyjrzeć się sytuacjom w komunikacji miejskiej (starsza pani biegnie, żeby zająć miejsce przed ciężarną. Moja ciotka chwali się, że nosi laskę, bo wtedy ustępują jej miejsca. Pokolenie emertytów ma miny, jakby właśnie usłyszeli wyrok śmierci - nic to, że wnuki zdrowe, pogoda ładna...).
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
A czy inni muszą psuć euforie biegaczom? :] Każdy, kto nie biega, jakimś trafem nie potrafi zrozumieć biegaczy na maratonie.
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
raczej egocentryzmuQba Krause pisze:w ludziach zbyt dużo jest moim zdaniem egoizmu (...)
wielu z nich jest szczerze przekonanych że podstawowy cel maratonu to zamknięcie ulic i utrudnienie życia mieszkańcom.
to znaczy im, tym niebiegającym oczywiście
inni z kolei święcie wierzą w ideę organizacji masowego maratonu w niewielkim parku, względnie rezerwacie, lub też odmawiają biegaczom prawa do udziału w takim wydarzeniu.
przerośnięty egocentryzm jak nic.
sprawa do przerabiania na zajęciach psychoterapeutycznych, a nie forach internetowych
zdenerwowanie w takiej sytuacji może być zrozumiałe.PiotrkB pisze:Ciekawe czy każdy biegacz jak stoi dwie godziny w korku, bo akurat przez trasę idzie pielgrzymka, albo odbywa się wyścig kolarski, siedzi spokojnie w samochodzie i mówi do żony: "No cóż kochanie, trzeba cierpliwie postać, przecież Ci ludzie realizują swoją pasję, bądźmy wyrozumiali"
ale niespecjalnie usprawiedliwia ono obrażania całości uczestników jako takich.
niezależnie od tego czy będą to strajkujący taksówkarze, pielgrzymi czy biegacze
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Zapomniałam jeszcze o jednym.
Kuleje marketing pro-biegowy uprawiany przez Organizatorów.
Jakoś przy np. Rajdzie Barbórki mało kto się wkurza, a kibiców multum, pomimo pory roku.
Podobnie przy imprezie Langa - ludzie raczej cieszą się z Touru, z zaciekawieniem przychodzą popatrzeć.
Możliwe, że nie chcą oglądać sportu masowego... albo jeszcze nie wiedzą, że może to być całkiem ciekawe (oczywiście, rzecz, jak zawsze względna).
Inna sprawa, że maratony powinny zaczynać się o ósmej rano, wtedy przynajmniej przez pierwsze dwie godziny mało komu, by przeszkadzały
Limity rzędu 8 godzin to lekka przesada - w takim tempie przejdzie się maraton, co ja piszę, w 6 godzin się przejdzie... Maraton powinien być dla przygotowanych, dla tych, którzy są w stanie go przebiec. To nie powinien być bieg na zasadzie "taki duży limit, to może mi się uda".
Z różnych relacji wiem, że dopiero "przebiegnięty", a nie "przebyty" maraton naprawdę cieszy.
Logistyka zamykania ulic też często kuleje, choć to bardzo skomplikowana sprawa. I kosztowna.
I więcej maratonów po bezdrożach!!!
Kuleje marketing pro-biegowy uprawiany przez Organizatorów.
Jakoś przy np. Rajdzie Barbórki mało kto się wkurza, a kibiców multum, pomimo pory roku.
Podobnie przy imprezie Langa - ludzie raczej cieszą się z Touru, z zaciekawieniem przychodzą popatrzeć.
Możliwe, że nie chcą oglądać sportu masowego... albo jeszcze nie wiedzą, że może to być całkiem ciekawe (oczywiście, rzecz, jak zawsze względna).
Inna sprawa, że maratony powinny zaczynać się o ósmej rano, wtedy przynajmniej przez pierwsze dwie godziny mało komu, by przeszkadzały

Z różnych relacji wiem, że dopiero "przebiegnięty", a nie "przebyty" maraton naprawdę cieszy.
Logistyka zamykania ulic też często kuleje, choć to bardzo skomplikowana sprawa. I kosztowna.
I więcej maratonów po bezdrożach!!!
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2012, 13:08 przez DOM, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
a ja jestem przykładem osoby która 5 lat temu mówiła "czemu po lesie nie biegają - co to za pomysł żeby blokować miasto"
a teraz sama blokuję i to dłuuuuuuuuuuuugo
i takich jak ja jest pewnie dużo - więc cóż
dla tych co narzekają dzisiaj tez jest nadzieja
:)


i takich jak ja jest pewnie dużo - więc cóż


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
A ja bym to odwrócił. Np. tak:f.lamer pisze:raczej egocentryzmuQba Krause pisze:w ludziach zbyt dużo jest moim zdaniem egoizmu (...)
wielu z nich jest szczerze przekonanych że podstawowy cel maratonu to zamknięcie ulic i utrudnienie życia mieszkańcom.
to znaczy im, tym niebiegającym oczywiście
inni z kolei święcie wierzą w ideę organizacji masowego maratonu w niewielkim parku, względnie rezerwacie, lub też odmawiają biegaczom prawa do udziału w takim wydarzeniu.
przerośnięty egocentryzm jak nic.
sprawa do przerabiania na zajęciach psychoterapeutycznych, a nie forach internetowych
Niepohamowany egocentryzm biegaczy i uczucie wyjątkowości nie pozwala im przyjąć do wiadomości, że publiczne, wieloosobowe realizowanie swej pasji w tym samym momencie w centrum miasta, niekoniecznie musi budzić podziw i wesołość innych osób, które muszą znosić utrudnienia z tego wynikające.
Chodzi mi tylko o to, czy jednak nie powinna czasem zaświtać w nas myśl, że może jednak komuś przeszkadzamy, a sam fakt, że mamy większą wydolność od krytykującego Kowalskiego nie uprawnia nas do niczego.
Nie sądzę, abyście zaakceptowali hobby swoich sąsiadów , którzy z sukcesem i uznaniem swego środowiska realizują pasję w ramach death metalowego bandu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jeżeli uprzedzą mnie na jakiś czas przed, będą świętować w sposób zorganizowany i przeiwdywalny, to choć nie będę chciał w tym święcie uczestniczyć, to nie będe robił problemów i zorganizuję sobie czas tak, by zminimalizowac osobiste niedogodności z tym związane.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 449
- Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowsze
A ile razy do roku w jednym mieście odbywają się imprezy biegowe "przeszkadzające" mieszkańcom? Średnia na miasta powyżej 100 tys. mieszakńców pewnie nie przekracza 6. Cóż, mieszkanie w dużym mieście ma swoje plusy dodatnie i ujemne. To jest jeden z takich plusów. Nie jestem jednak przekonany, że ujemny. Zawsze znajdzie się kilku pieniaczy, którym dosłownie wszystko będzie przeszkadzało, a większości bedzie to całkowicie obojętne (być może nawet z nastawieniem pozytywnym, bo "coś się w mieście jednak dzieje i nie jest to jednak całkowita wiocha").brujeria pisze:
Niepohamowany egocentryzm biegaczy i uczucie wyjątkowości nie pozwala im przyjąć do wiadomości, że publiczne, wieloosobowe realizowanie swej pasji w tym samym momencie w centrum miasta, niekoniecznie musi budzić podziw i wesołość innych osób, które muszą znosić utrudnienia z tego wynikające.
Chodzi mi tylko o to, czy jednak nie powinna czasem zaświtać w nas myśl, że może jednak komuś przeszkadzamy, a sam fakt, że mamy większą wydolność od krytykującego Kowalskiego nie uprawnia nas do niczego.
Nie sądzę, abyście zaakceptowali hobby swoich sąsiadów , którzy z sukcesem i uznaniem swego środowiska realizują pasję w ramach death metalowego bandu.
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 25 paź 2011, 11:11
- Życiówka na 10k: 40:26
- Życiówka w maratonie: 3:33:33
Mi przeszkadzają auta stojące w korku z jedną osobą w środku, zanieczyszczające powietrze wokół mnie w ładny, ciepły, bezdeszczowy dzień. Uważam, że te auta blokują miasto - większość z uczestników korków jeździ w swoim aucie pojedynczo. Wielu z nim ma do pracy nie dalej niż 1-2 km.
Wkurzają mnie, ale nie krzyczę z tego powodu, bo WSZYSCY płacący podatki w mieście płacimy również za drogi, z których mamy prawo korzystać.
Za te drogi płacą również Ci, którzy nie jeżdżą do pracy autem, a nawet w ogóle go nie mają.
Nie sądzę żeby aż tak wielkim poświęceniem było pozwolenie biegaczom (najprawdzie ogromnej rzeszy ludzi) na skorzystanie z tych kilku miejskich dróg przez kilka godzin w roku w czasie ewidentnie mniejszego ruchu.
Maraton biegłem zaledwie 2 razy, a w Krakowie mieszkam z 8 lat i NIGDY mi niedzielny maraton nie przeszkadzał, zupełnie.
Liczba zainteresowanych bezpośrednim oglądaniem meczy ligowych na stadionach jest jaka - 1-3 razy większa niż masowego maratonu? Ludzie po prostu do tego przywykli i uważają to za normalność.
Pozdrawiam i ogólnej tolerancji życzę
Wkurzają mnie, ale nie krzyczę z tego powodu, bo WSZYSCY płacący podatki w mieście płacimy również za drogi, z których mamy prawo korzystać.
Za te drogi płacą również Ci, którzy nie jeżdżą do pracy autem, a nawet w ogóle go nie mają.
Nie sądzę żeby aż tak wielkim poświęceniem było pozwolenie biegaczom (najprawdzie ogromnej rzeszy ludzi) na skorzystanie z tych kilku miejskich dróg przez kilka godzin w roku w czasie ewidentnie mniejszego ruchu.
Maraton biegłem zaledwie 2 razy, a w Krakowie mieszkam z 8 lat i NIGDY mi niedzielny maraton nie przeszkadzał, zupełnie.
Świetny przykład. Na niektórych osiedlach, ludzie w czasie meczu i kilka godzin po z mieszkań nie wychodzą, a poranek spędzają na oglądaniu zniszczeń.DOM pisze:Jak kibice kopanej blokują miasto i to przez duże "B" to głosów krytyki jakby mniej (uciekają, chowają głowy w piasek?).
Liczba zainteresowanych bezpośrednim oglądaniem meczy ligowych na stadionach jest jaka - 1-3 razy większa niż masowego maratonu? Ludzie po prostu do tego przywykli i uważają to za normalność.
Pozdrawiam i ogólnej tolerancji życzę

- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
dopóki odbywa się to zgodnie z poszanowaniem zasad społecznego współżycia (a maratony jak najbardziej tak właśnie się odbywają) to nie ma wiekszego znaczenia że znajdą sie osoby którym to przeszkadza.brujeria pisze:czy jednak nie powinna czasem zaświtać w nas myśl, że może jednak komuś przeszkadzamy,
życia w społeczeństwie nie można organizować prawem veta.
a że przeszkadzamy...
wsiadając do zatłoczonego autobusu zwiększamy ścisk w nim,
jadąc samochodem stajemy się częścią korka, na który wszyscy narzekają
przechodząc przez ulicę (nawet na przejściu) zmuszamy samochody do ograniczenia prędkości,
stojąc przed kimś w kolejce każemy mu czekać na swoją kolej.
żebym przestał przeszkadzać - musiałbym przestać istnieć
życie pełne jest konfliktów i sprzecznych interesów
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
Narzekanie to Polska cecha narodowa
W świecie jesteśmy znani ze schabowego, wódki, kapusty kiszonej i narzekania 


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolarstwem interesuję się średnio, by nie powiedzieć: wcale, jednak zawsze się cieszę, gdy w mieście odbywa się TdP. Mimo że w czasie jego rozgrywania muszę być w pracy a jedyne co mi z niego pozostaje to korki podczas powrotu do domu.PiotrkB pisze:Ciekawe czy każdy biegacz jak stoi dwie godziny w korku, bo akurat przez trasę idzie pielgrzymka, albo odbywa się wyścig kolarski, siedzi spokojnie w samochodzie i mówi do żony: "No cóż kochanie, trzeba cierpliwie postać, przecież Ci ludzie realizują swoją pasję, bądźmy wyrozumiali"
Już to widzę.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
a dlaczego fani koncertów plenerowych zmuszają innych do świętowania?brujeria pisze:Dlaczego ktoś kto nie interesuje się bieganiem ma być zmuszany do świętowania? Dlaczego biegacze nie potrafią zrozumieć, że ich euforia nie udziela się innym.
a dlaczego fani piły kopanej zmuszają innych do świętowania?
a dlaczego ..... itp. etc.
może więc nie róbmy niczego. jak u Kononowicza

Go Hard Or Go Home
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Właśnie. Człowiek potrzebuje niezbędnie niewielu rzeczy: Jeść, spać, sr... . Ograniczmy się do tego co konieczne, inne rzeczy mogą komuś przeszkadzać
.

The faster you are, the slower life goes by.