Hej, hej!
Wracam po długiej przerwie... Dziękuję za komentarze w miedzyczasie!!
Przez przypadek i niezbyt miłe przeżycia udało mi się zejść z tym minusem na -10kg. Efekt... Yyyy... Ledwo przez granicę mnie przepuścili, bo wyglądałam nieco inaczej, niż na zdjęciu paszportowym
Generalnie osiągnęłam moją wymarzoną wagę, ale... Po trzech miesiącach odbiłam 3kg +. Nadal nieźle, bo waga w miarę stabilna, więc mój cel jest bliski
... Przedewszystkim "radość z biegania". Przy okazji stabilizacja wagi i kontrolowane, długoterminowe -3kg.
Od ostatniego wpisu, poprawiłam znacznie moje nawyki żywieniowe. Gastrofaza już nie jest dla mnie taka uciążliwa. Jem zdrowiej, czytam etykietki, piję dużo, a szczególnie pokochałam wodę z cytryną. Mniejsze posiłki, obiad w trakcie lunchu, jedna słodka przekąska z kawą przed południem, obowiązkowe śniadanie (choć nadal niewielkie, jednak nie lubię dużych śniadań, bo się spieszę...) i mikro przekąska ok. 2 godziny przed spaniem.
Tak więc... Running chillout, stabilizacja wagi... W perspektywie roku, utrata 3kg.
Termin jest, cel jest "mierzalny" i wydaje się osiągalny. Moze tym razem...? Do trzech razy sztuka....?
Chillout running session - nowa pani w towarzystwie
Moderator: infernal
- Rainbow_Serpentine
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 31 sie 2009, 14:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sg
"Grzechy zaniechania są poważniejsze niż grzechy popełnione w działaniu". P. Drucker