Moje zdanie jest jeszcze troszkę inne.Po prostu wydaje mi sie,że przy dużych zespołach brak odpowiedniej indywidualizacji treningu,często jedna grupa zawodników poddawana jest tym samym obciążeniom treningowym.Dzieje się tak niestety ale już w najmłodszych kategoriach wiekowych.Czyżby selekcja naturalna-kto przeżyje,jedzie dalej,inni niestety odpadają?
Zgadza się,że gdzie jest wysoki poziom w danej dyscyplinie,pieniążki też,tam znajduje się grono fizjologów,psychologów,biomechaników i wtedy zanika problem niedopatrzenia czy niedokładności.Na bieżąco monitoruje się każdego i ma się obraz na co kogo w danym momencie stać.
Ilu trenerów tyle teorii dotyczacych przygotowań.Niestety nie zawsze jest tak,że do najwyższego poziomu dochodzi się"na świeżości".Organizm musi przezwyciężać niejako narastające stopniowo zmęczenie.
Polemizowałbym ze stwierdzeniem o zajeżdżaniu na treningach.
Jeżeli bodziec treningowy ma wywołać podniesienie na wyższy poziom jakiejś cechy motoryki,to po poddaniu organizmu cyklowi obciążeń,należy(w myśl zasady o zmienności obciążeń)dać mu po tym cyklu czas na odbudowę.Organizm jednak sam nadbudowuje dodatkowo ponad poziom wyjściowy to co niejako wyeksploatował w wyniku ciężkich treningów.
Uchwycenie tego zjawiska,a wraz z nim odpowiednie modyfikowanie,sterowanie obciążeniami to z pewnością klucz do mistrzostwa.Pozdrawiam.
Maksymalna superkompensacja
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
T.