witam,
jako 35-cio latek mam żylaki od paru lat i raczej nie napawaja mnie dumą

ale wcale sie nie przejmuje, gdyz nie byly uciążliwe do czasu kiedy domownicy zaczeli sie martwic i podsylac rozne informacje o ich zlym wplywie

Biegam maratony regularnie, w tym roku 6. Nie mam żadnych dolegliwosci, skurczy, pieczenia.
Od zawsze jak pamietam, prysznic konczylem na lodowato, rozciagalem sie nawet w wolnej chwili w pracy, jako bramkarz z zamierzchlych czasow, nabylem przyzwyczajenie do malego cwiczenia rozciagania lydki poprzez stawanie na palcach, nawet w trakcie konwersacji, prace mam siedzaca wiec czesto ide sie przejsc, pod biurkiem zdejmuje buty i pomimo ze lubie raczej spodnie dopasowane staram sie by nie uciskaly. Od miesiaca, uzywam opasek na lydki compressportu, polecono mi nawet chodzic w nich na codzien po duzym wysilku nóg, rewelacyjnie regeneruja zmeczenie po treningach i wierze ze maja dobry wplyw na krążenie. Duzo biegam:)
Tak wiec spokojnie, w dzisiejszych czasach hasła typu: nalezy zoperowac sobie wszystko- nie dzialaja na mnie. Pzdr i do zobaczenia na trasach!