suplementacja w bieganiu

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tompoz, a moze napiszesz artykul o suplementacji. Bedzie nam bardzo milo.Napisz wszystko co wiesz. Taki wartosciowy wg ciebie artykul.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tompoz
Przeczytaj wywiad z Pawłęm Ochalem - tam jest o suplementacji i to nie w pastylkach ale przez iniekcję.
Nie wiem czy łykając tyle prochoów ile podałeś nie rozwalimy sobie żołądka.

To co napisałeś to niby do kogo jest adresowane?
Kto powinien łykać tyle tego?
Ktoś kto biega 100 km/tydz ?
Przy jakim poziomie to jest potrzebne?
Na pewno dla kogos kto biega poniżej 160 km /tydz nic oprócz dobrego jedzenia, witami i żelaza potrzebne nie jest.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kolego Fredzio.

Informacja z wywiadu z biegaczem Ochnalem że stosuje suplementacje w postaci zakrzyków ( iniekcji ) a nie tabletek jest żadna informacją.

Nie napiszę artukułu o suplementacji w sportach wytrzymałościowych bo nie mam własnych doświadczeń w tym temacie aż tak solidnych. Sam jestem wtrakcie zdobywania wiedzy wtym zakresie i gdy trafiłem n awartościową wypowiedz teog kolarza tym bardziej podpartą wiedża i biegaczy i piłkarzy to postanowiłem sie nia podzielić.

Mówisz że gdy ktoś biega poniżej 160 km/ tydzień to nie potrzebuje nic opócz witamin żelaza. I tu się z tobą niezdzone bo

1. kilometraż nie świadczy o istensywności treningu i co za tym idzie ewentualnego rozpatrywania czy jest to trening cieżki wymagający np. suplementacji odżwykami sportowymi.
2. Jeśli ktoś biega w tydzień 150 km czyli łapie się w twoje założenia to kolego jest to bardzo ciężko pracujący amator trenujący np. 5-6 razy dziennie po 25-30 km czyli to jest trening pólprofesionalny a nawet bym powiedział profesionalny i pisanie że komus takiemu nie jest potrzebna suplementacja jest bzdurą



Tompoz


P.S. jak bedziesz Fredzio szykował się do rozmowy zjakims zawodowym biegaczem daj mi wcześniej sygnał dam ci parę pytań do niego czy odpowie czy nie to inny temat. Pamiętaj zawodowcy puszczając slogany w wywiadach chronia się z wiedza posiadana i z tym co napradę robią
Tompoz
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tompoz - dam Ci znać i oczywiście zadam Twoje pytania.
Ale mam wrażenie, że Twoje postrzeganie suplementacji jest niestety skrzywione jakims kolarskim musem łykania wszystkiego co tylko można.

Łykanie takiej ilości pastylek naprawdę nie jest bez wpływu na żołądek.
Wiem, że teraz wśród wielu zawodników, biegaczy jest mus brania mnóstwa rzeczy.
Ale z rozmów z zawodnikami którzy biegali w latach '80-tych i '90-tych biegając maraton poniżej 2:15 wiem że nic nie brali poza to o czym już napisałem.
Pewnie jakiś postęp i w suplementacji jest ale to naprawdę może mieć znaczenie dopiero przy bardzo intensywnym treningu.
Gdybyśmy taki jak Twój tekst pokazali na stronie to nie dość że zniechęcilibyśmy mnóstwo ludzi do biegania ("Żeby biegać trzeba brać tyle proszków"" - tak by mysleli) ale byśmy narazili się na zarzuty że promujemy koksowanie się pomimo, że to nie koksy.

Opiszę Ci jeszcze jeden przykład z mojego treningu.
Kiedyś też uważałem, że bez ekstra suplementów ani rusz.
Biegałem akurat wtedy przez 2 tygodnie 150 km/tydz i postanowiłem brać BCAA żeby nie mieć ubytków masy mięśniowej (kupiłem jakiś Olimp czy inną dobra firmę - nie oszczędzałem).
Zgodnie z instrukcja musiałem łykać chyba 6 pastylek przed snem.
Po pierwszym razie miałem w nocy kołatanie serca.
Nie skojarzyłem tego na początku z pastylkami - pomyślałem, zę może sie trochę przemęczyłem treningiem poprzedniego dnia.
Drugiej nocy to samo. Pastylki a potem kołatanie.
To juz mnie mocno zaniepokoiło.
Trezciej nocy miałem już chęć nie łykać tego bo podejrzewałem jakiś zwiazek - ale wiesz - młody ambitny człowiek, co mi tam kołatanie, w końcu wszyscy biorą BCAA, nie ?
Wziałemm znowu z sercem problemy.
Następnej nocy już nie wziałem i przespałem noc jak niemowlak.
Ostatnio zmieniony 12 gru 2007, 14:10 przez Adam Klein, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

FREDZIO pisze:Nie wiem czy łykając tyle prochoów ile podałeś nie rozwalimy sobie żołądka.
Zołądek, jak żołądek, przyjmie albo zwróci.
Gorzej z wątrobą - tej nadwyrężać nie radzę, bo raczej nie do wymiany.

A to, o czym piszesz, Tompoz, odbija się właśnie na wątrobie. Ale, każdy ma wybór.

Powiem jeszcze tylko tyle: byłam, może nie "zawodowcem", ale "wyczynowcem", i nie tylko ja z obecnych tu osób. 160 km tygodniowo, z dużą intensywnością, na racjonalnym odżywianiu zrobić można - jakoś żyję, i niczego mi nie brak w sensie różnych mikro i makro składników. Teraz biegam jakieś 80-90 km, też w sumie sporo.
Z tzw. wyczynowcami miałam do czynienia na codzień, na zgrupowaniach, widziałam, jak się odżywiają - bez cudów.
I nie wrzucajmy do jednego worka biegania i kolarstwa - to zupełnie inna bajka i jest to faktem ...
piotras
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 220
Rejestracja: 11 gru 2001, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ja w podobnym tonie jak poprzednicy jednak trochę inaczej.

Czynniki powodujące zwiększone zainteresowania suplementami:
- Wysokokonkurenycjne środowisko: kolegów z grupy i osób z którymi się mierzymy
- Niska (zaniżona) ocena własnych możliwości
- Zbyt wysokie wymagania wynikowe w stosunku do aktualnych możliwości/stażu
- Niedostateczna zanajomość własnego organizmu
a dopiero daaaleko później
- stagnacja wyników czy profesjonalizm treningu

Wpierw powinniśmy skupić się na podstawowej diecie i tam szukać słabych punktów a nie biec odrazu po suple. Ludzie mają z natury tendencję do wiary w cudowne środki i balsamy bo tak jest łatwiej. Łykasz tabletkę lub pijesz roztwór i masz spokojne sumienie że zrobiłeś wszystko co powinienieś. Powstają błędne schematy myślowe wiem to po sobie. Bierzesz L-karnitynę i jesteś fit i to dzięki niej możesz biegać drugi zakres po 3'35"/km! ale to nie tak :hej: Podobnie myślę o suplementacji dodatkowego białka. W innym poście napisałem że junior powinien biegać na schabowym i kiełbasie ktoś napisał (kolarz:-))że to nie tak.. ale ja sądzę że to właśnie tak. Szczytem szczytów są dla mnie batony energetyczne których to producenci zachwalają jakie to są super w uzupełnianu węglowodanów po wyczerpującym treningu. Pytam po co? natura nam daje masę takich środków.
Suple to często doskonały marketning znacznie lepszy niż działanie samych środków. Nie mówię że wszystko jest do bani (kreatyna działa powtarzam kreatna nie l-karnityna) ale osobiście zamiast listy 7-10 regularnie kupowanych i zażywanych specyfików wolę reglarnie kupowac nowy sprzęt sportowy.... buty, nową kurtkę itp.
Cezary Letza
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tompoz, to co napisałeś to faktycznie może nie jest koks, ale jeśli Ty to wszystko bierzesz, to jest to jakaś dziwna hodowla laboratoryjna. Odnoszę wrażenie, że Ty to wszystko bierzesz w rozmaitych układach i cyklach. Jesteś uzależniony?
Czarek
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie jestem uzalezniony od suplementów bo to co jes topisane to cytat to bierze inny kolarz. Jak bys dobrze popatrzył to byś zawuważył że te suplemnety sa rozpisane w cyklach odpowiednich do cykli treningowych np. budowanie wytryzmałości ogólnej tlenowej, cykl budowanie wytryzmalości siłowej cykl budowania wytryzmałości szybkościowej. Więc te cykle wynikają nie z uzaleznienia tylko z dostosowania potrzeb suplementacyjnych do cyklu treniongowego danego.


Kolego Fredzio broń borze nie chce nikogo do niczego namawiać tylko trafiłem na opinię pratkyta sportu wytrzymałościowego który tez pytał swoich kolegó wbiegaczy i piłkarzy więc chciałem się nia podzielić. A skorzystanie zależy od każdego.

Bieganie i kolarstwo to to samo w praktyce suplementacyjnej jedyne róznice wychodza z długości treningu jednka trening kolarski jest dłuższy nawet na poziomie Masters na szosie to 1,5 h do 4 h treningu.

Jak macie wątpliwości temacie suplementacji w bieganiu zapraszam na www.sfd.pl tam mozn zadać pytania wtym zakresie i moze n anie odpowiedzieć Pan Darek Szukała specjalista z doświadczeniem m.in. w suplemntowaniu i zywieniu sportowców róznych dyscyplin.


Ktos tu pisał chyba Fredzio że zle się czuł po BCAA miał kołatania i to jest jakas informacja albo dawka za duzo na twa wagę albo twój organizm potrzebuje wzakresie tego suplemnetu dawki przyzwyczajeniowej. N apewno dobrze go stosowałęs bo BCAA stosuje się wtedy gdy trenujesz duzó objętosciowo ciadle zdnia na dzień.

Tompoz


P.S. zapraszam do wymiany doswiadczeń i pozytywnych i negatywnych w zakresie suplemtacji kolega Fredzio dał przykład że miał złe doswiadczenie z BCAA np.
Tompoz
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

W liście czynników, które kierują ludźmi po nieuzasadnione sięganie po suplementy na pierwszym miejscu umieścił bym nachalny marketing.
Ludzie wierzą w to co zobaczą w TV. Mam w pracy kolegę - grubaska, który ledwo się przetacza, ale dzień zaczyna od napoju energetyzującego.
Moje doświadczenia z suplementacją są raczej pozytywne. Tzn mam małe doświadczenie, ale wrażenia pozytywne. W ostatnim sezonie podczas dość wymagającego BPS-u najcięższe treningi wspomagałem BCAA i na pewno mi to nie zaszkodziło. Mam wrażenie, że dzięki temu po tych najcięższych treningach unikałem symptomów DOMS.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

PiotrekMarysin pisze:W ostatnim sezonie podczas dość wymagającego BPS-u najcięższe treningi wspomagałem BCAA i na pewno mi to nie zaszkodziło. Mam wrażenie, że dzięki temu po tych najcięższych treningach unikałem symptomów DOMS.
Ja nigdy tego nie stosowałam, stąd, nie powinnam się może wypowiadać, bo i ewentualnych efektów nie znam, ani dobrych, ani złych.
Twierdzę po prostu, że na poziomie amatorskim można sobie darować tego typu specyfiki, bo bez tego się nie umiera, nawet na zawodach.

Natomiast wracając jeszcze do suplementacji - nawet w przypadku witamin, też trzeba uważać i nie można przesadzić, i nie tylko w trosce o wątrobę. Wiele witamin, stosowanych łącznie, znosi eliminuje się nawajem - działanie wychodzi na zero. Trzeba pamiętać, co rano, co wieczorem, nie popoijać sokiem, tylko wodą, i jeszcze kilka takich zaleceń, niby banalnych, ale ważnych, można by znaleźć. Mnie nie chciałoby się tego wszystkiego pamiętać - raz dziennie biorę magnez (cała moja suplementacja), a i o nim potrafię zapomnieć :nienie: .
tomasz

Nieprzeczytany post

Zauważcie, że każdy suplement w pierwszej kolejności jest towarem handlowym. Nic dziwnego, że producenci zachwalają swoje produkty - w końcu reklama dźwigną handlu. To jest ich chleb.
Do tego dochodzi jeszcze efekt Placebo oraz efekt samospełniającego się proroctwa.
Suplementy nieświadomie przesuwają granicę naszych możliwości w sferze mentalnej – a to jest motor napędowy. Bo jak mówi Wojtek, żadne włókno nie drgnie bez naszej woli (coś takiego, wybacz Wojtku jeśli przeinaczyłem)

Zatem czy to jest jedna wielka iluzja?
Na pewno nie można wszystkich obligować jednakowo. Fredzio miał kłopoty z sercem, ale może komuś pomogło. Nie wiem. Pewnie zdania będą podzielone jak z progami. Inna kwestią jest to, jak sprawdzić skuteczność. Czy progres formy to wynik treningu czy suplementów – myślę, że ciężko byłoby to sprawdzić. Bo czy wyobrażacie sobie, że ktoś biegnie maraton w 3h15` i ktoś mu „udowadnia”, że z odżywka X i Y złamałby 3h?

Pytanie jest również takie – czy opłaca się wydawać pieniądze przeciętnemu człapakowi?

Nawet jeśli się przebada dużą liczbę osób to i tak nam nic to nie da. To tak jak z progami. Jedni biegają na tempo, inni na tętno. Jedni tempo (jako akcent) na próg beztlenowy inni na beztlenowy mierzony laktometrem. Inni na 80%HRmax, inni na 85%HRmax.

Oczywiście jeśli chodzi o sporty siłowe oraz sylwetkowe to suplementacja stanowi ogromnie ważny czynnik, tutaj jestem wręcz pewien.
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

moje sa negatywne. kiedy bralem duza ilosc splementow, czesto meczyla mnie zgaga, i wplywalo to tez na psychike. Wydawalo mi sie ze jak zapomnialem wziac glupiego aminokwasa to juz posprzatane i kolejny ubytek w formi. W pewnym momencie zaczalem sie zastanwiac jak ja mam odczuwac to ze biore suplementy. Przeciez jak ich nie bralem to czulem sie praktycznie tak samo. Nie czuje ze mam jakiegos mega kopa. Poprostu czy jadlem czy nie jadlem odzywek to jak byl glikogen to byla moc, a jak bylem zmeczony to nawet zjedzeni puszki specyfikow na odnowe nie pomagala. Poprostu dpiero na nastepn dzien czy za 2 dni bylem odnowiony. Postanowilem wiec co roku odstawic jakis specyfik tak, ze po 3 latach nie bralem juz niczego, nie pilem nawet napojow energetycznych. oczywiscie dalej dobrze sie odzywialem. I w tym tez roku mialem najlepsze badania krwi ( tak na marginesie 5,9mln czerwonych krwinek, hemoglobina 17) bez zadnych specyfikow, mikroelementow,witamin. Zrobilem tez rekord zyciowy.Zaznacze ze odbywalo sie to wszystko przy treningu 2x dziennie gdzie laczny czas treningow wynosil okolo 2-4h Podobnie moja zona ktora czesto popadala w anemie. Kiedy nie brala zadnych specyfikow(pila za to 2x dziennie sok z buraka,marchwi i jablka i odpowiednio sie odzywiala) miala najlepsze wyniki krwi.

Dlatego moim zdaniem odzywki sa grubo przereklamowane(za wyjatkiem kreatyny) i warto sie zastanowic czy napewno determinuja w duzym stopniu twoj wynik sportowy.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
szczenajun
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 15 cze 2007, 15:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna

Nieprzeczytany post

Jestem przeciwnikiem suplementacji w bieganiu, uważam że można dojść do dobrych wyników bez brania jakiś pierdół z apteki... Lepiej jeść zdrowe rzeczy i pamiętać do dobrych nawykach. Ja sam tylko używam miodu ::) NO czasem łyknę magnez na skurczę czy wrzucę więcej soli do jedzenia i jest dobrze.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Nie udało mi się skontaktować z Tompozem który miał podrzucić mi ciekawe pytania do zawodników w zakresie suplementacji, (sorry Tompoz) ale wywiad wyszedł mi dosyć nagle.
W każdym razie, za kilka dni pokażemy na stronie wywiad z Grzegorzem Gajdusem w którym o suplementacji rozmawiamy.
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam nadzieje ze uda mi sie w najblizszym czasie przygotowac artykul o tym co jedza keniole podczas dochodzenia do wyniku, mozecie byc lekko zdziwieni ze na czyms takim mozna tak biegac.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
ODPOWIEDZ