Technika biegu - analiza
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12937
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4108
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Czyli ani progi ani biomechanika tylko wykrzyczenie "jestem zwycięzcą".
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12937
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Pod jednym warunkiem. Musi być hala, żeby było gdzie trenować zimą. Bez tego najmocniejszy mental nie pomoże.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1301
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Oj,oj, Yacool
Może masz jakieś rozwiązanie/pomysł na pracę przypony podczas skakania/sprężynowania?
Jak to zgrać z kadencją, luzem i napięciem podczas biegu?
Może masz jakieś rozwiązanie/pomysł na pracę przypony podczas skakania/sprężynowania?
Jak to zgrać z kadencją, luzem i napięciem podczas biegu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1301
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Kombinuję nad sposobem zgrana/ wykorzystania momentów przeciążeń do pogłębiania odchyleń przepony, czyli odbijasz się przyjmujesz przeciążenie przepona jest pociągana tą siłą odbicia w dół (wciąga powietrze) spadasz (flaki do góry), przepona do góry wyciskasz powietrze. Takie wspomaganie/zgranie ruchów przepony siłami przyciągania ziemskiego, odśrodkowymi, bezwładnością. Żeby tu nie dochodziło do dysonansów, ruchów kontrujących. W praktyce jakoś to się zgrywa w jedną całość.
Obserwacje Tomaka bardzo ciekawe, pozostaje tylko jak to zastosować w biegu. Czyli w praktyce wytrenować/nauczyć się tego.
Obserwacje Tomaka bardzo ciekawe, pozostaje tylko jak to zastosować w biegu. Czyli w praktyce wytrenować/nauczyć się tego.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4108
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Nie wyobrażam sobie kombinowania z oddychaniem.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12937
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Drwalu, za bardzo kombinujesz. Nie mamy praktycznie żadnej wiedzy jak oddychają wyczynowcy. To mogą być, i przy tym obstaję, indywidualne wzorce tak samo jak indywidualne są techniki biegu. Trzeba by wziąć takiego Kipchoge na warsztat, żeby mieć jakieś pojęcie.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4108
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Widziałem kilka badań, że w młodym wieku jak wzorce mniej utrwalone, to organizm dostosowuje oddychanie do aktywności, a potem już trudno.. Dlatego biegać trza od niemowlaka. Proste.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12937
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kolejny wpis Filipa. Znowu na tapecie zagadnienie wybicia, a właściwie moment jego maksymalnej dynamiki, który wypada o gdzieś tutaj:
Dlatego, że jest to bardzo nieintuicyjne i możliwe do zmierzenia tylko akcelerometrami, to pociąga za sobą błędy poznawcze. A za nimi całe gmachy racjonalizacji, na czele z matematycznymi modelami biegu, które lansuje Rolli.
Dlatego, że jest to bardzo nieintuicyjne i możliwe do zmierzenia tylko akcelerometrami, to pociąga za sobą błędy poznawcze. A za nimi całe gmachy racjonalizacji, na czele z matematycznymi modelami biegu, które lansuje Rolli.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1976
- Rejestracja: 17 cze 2019, 09:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak to jest z tym mięśniem biodrowo-lędźwiowym nogi wolnej? Bo jak się mocno wybijamy i noga idzie aż pod pośladek to jakby była luźna to nie poleci głównie sama do przodu? Interesowałoby mnie, w którym momencie ten mięsień jest najbardziej aktywny.
Może chodzi o ten moment, w którym, tutaj Cheptegei, ma bardzo wyraźnie podniesioną wolną nogę z przodu?
Może chodzi o ten moment, w którym, tutaj Cheptegei, ma bardzo wyraźnie podniesioną wolną nogę z przodu?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2022, 00:47 przez Ricardo, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegi długie na fb: https://www.facebook.com/Biegi-długie-112451610619803/
Instagram: www.instagram.com/run_life1/
Instagram: www.instagram.com/run_life1/
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12937
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Chyba jest problem z tym mięśniem, bo przez to że jest głęboko, to chyba EMG go za dobrze nie rejestruje, ale mogę się mylić. Filip już nie raz zmieniał swoje koncepcje, więc nie zdziwię się jak za jakiś czas będzie optował jednak za pewnego rodzaju bezwładnością działania tego mięśnia.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Albo grać na instrumencie dętym, ewentualnie pływać.
Już kiedyś pisałam o moim młodszym bracie, który od dziecka gra na klarnecie, intensywnie. Miał epizod biegowy, po trzech m-ch "treningu", przetykanego czasem imprezą a czasem i fajką, złamał 38 min. na 10k, i jeszcze z zdziwieniem mówił, że wszyscy biegnący wokół niego sapali jak lokomotywy, a on spokojnie sobie oddychał, w dodatku nosem.
Wcześniej zawsze jakoś tam się ruszał, ale biegania było faktycznie 3 m-ce, po kolejnych trzech pobiegł jeszcze półmaraton w 1'30 i przestał biegać.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12937
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Takich historii można znaleźć sporo i robią wrażenie na każdym kto nie potrafi złamać 40 minut, szuka do tego trenera, dietetyka, wyjeżdża na obozy treningowe albo śpi w namiocie tlenowym. I nic. Nic nie pomaga. A tu przychodzi jakiś szczyl, który na kacu biega 38. No i szlag człowieka trafia. Wszystko to jest znane i oswojone. Są nawet na to stosowne porady typu 5x150.
Problem jest gdzie indziej i zderza się z nim prędzej czy później każdy szczyl. 30 minut na dychę mówi sprawdzam. Bo wtedy musi zagrać wszystko i pasjonujące historyjki o łamaniu 40 minut po trzech miesiącach trenowania nikogo już nie ruszają. Szczyl musi pobiec 30 minut choćby z fajką w zębach. Inaczej nie ma się czym zachwycać.
Problem jest gdzie indziej i zderza się z nim prędzej czy później każdy szczyl. 30 minut na dychę mówi sprawdzam. Bo wtedy musi zagrać wszystko i pasjonujące historyjki o łamaniu 40 minut po trzech miesiącach trenowania nikogo już nie ruszają. Szczyl musi pobiec 30 minut choćby z fajką w zębach. Inaczej nie ma się czym zachwycać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13614
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Moze by tak Filip pomyślał o lepszym sprzęcie. Bo inni nie maja takich problemow z mierzeniem tego mięśnia:yacool pisze: ↑27 kwie 2022, 22:17 Chyba jest problem z tym mięśniem, bo przez to że jest głęboko, to chyba EMG go za dobrze nie rejestruje, ale mogę się mylić. Filip już nie raz zmieniał swoje koncepcje, więc nie zdziwię się jak za jakiś czas będzie optował jednak za pewnego rodzaju bezwładnością działania tego mięśnia.
https://journals.biologists.com/jeb/art ... an-running