wydolnosciowy dramat - pomozcie !!!
-
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 21 paź 2020, 10:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
O, to jest bardzo ciekawe, zawsze zastanawiałem się, jak tego typu trening "zastępczy" może pomóc w bieganiu. No bo skoro wolne bieganie ma na celu m.in. poprawę działania naszego układu krążenia, to inne aktywności podwyższające tętno powinny zadziałać podobnie.Marko45 pisze:bardzo pomocny jest trening gdzie dużo czasu spędzasz w strefach opniżej 75% hr max, może to być basen, rower, góry, spacery, skakanka, crossfit, lub wolne wybiegania tutaj sprawa kontrowersyjna, nie wszystkim się to podobatak czy inaczej czym twoja wydolność będzie lepsza tym lżej będziesz znosił mocny wysiłek.
Do takiej listy dopisałbym też w takim wypadku zestaw: mata, TV i panienki na youtubie prowadzące trening cardio

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:16
- Życiówka na 10k: 00:49:23
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem czy jeszcze to przeczytasz ale opisujesz w 100% mój przypadek:-) Mamy identyczne parametry fizyczne(35 lat, 192/92) ale jestem w odrobinę lepszej kondycji (10km w +- 40 minut). Rok wstecz miałem większość opisywanych przez Ciebie objawów i dodatkowo mocne kołatanie serca po treningu. Doszło nawet do tego, że zemdlałem jakieś 10 minut po zakończeniu biegu. W szpitalu spędziłem w sumie miesiąc na neurologii i kardiologii gdzie diagnozowano mnie w kierunku arytmii oraz padaczki ale wszystko wyszło negatywne. Ostatecznie po prostym badaniu EMG okazało się, że mam tężyczkę. Wystarczyło przez miesiąc pompować się magnezem, wapniem i elektrolitami a wszystkie objawy jak ręką odjął. Lubię sobie dokręcić śrubę na treningu a jednocześnie nie zadbałem odpowiednio o odnowę. Badanie EMG nawet prywatnie kosztuje jakieś 150 zł i trwa 15 minut.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 21 mar 2019, 11:10
- Życiówka na 10k: 0:56
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Zaśmiałem się w głos :DNobby pisze:ale jestem w odrobinę lepszej kondycji (10km w +- 40 minut)
4km na 6:30, a 10km na 4:00 to nie jest "odrobinę lepsza kondycja" tylko przepaść.
Sam jestem tak gdzieś pomiędzy wami, tzn. 38 lat, 184cm/72kg, 10km +/-55 minut. 2 lata biegania i baaaaardzo powolny i bolesny postęp. Tłumaczę to sobie całymi latami wcześniejszych zaniedbań (mam całe dziesięciolecia historii kanapowca) i absolutnym brakiem bazy. Ale chyba też po prostu nie mam predyspozycji.
W każdym razie informacja o tym, że bazę robi się latami trochę mnie pocieszyła, że nie jest ze mną jeszcze tak źle.