Komentarz do artykułu Czy w piątek rano będziemy mieli nowego Rekordzistę Świata w maratonie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Koncepcja indywidualnego stylu podlega takiej samej jeśli nie większej umowności. Jeżeli normą jest indywidualna technika, to nie ma potrzeby jej zmieniać. To pociąga konkretne wnioski. Praca nad techniką biegu nie ma większego znaczenia, bo ruch jest efektem trenowania biegania i ogólnie sposobu życia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 648
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Moim zdaniem Twoje pytania są świetne i zgadzam się, że brzmi to paradoksalnie. Nie mam pełnej odpowiedzi, bo to jest temat, na który można by napisać książkę a nie tylko artykuł. Ale mogę podzielić się swoim punktem widzenia.Qba Krause pisze:czytam dziesiąty raz i nie rozumiem. nieskuteczne jest poprawianie błędów i optymalizacja? nieskuteczne jest korygowanie niewłaściwego treningu? to jak mam bez etykiety powiedzieć komuś, że coś robi źle, abstrahując od wzorca ruchu yacoola?To właśnie to przypisywanie etykiet - dobrze/źle, sztywny/zrelaksowany, kaleka/niekaleka jest błędem. To po prostu jest sposób myślenia, który jest nieskuteczny.
1. To jest ogólny problem dydaktyczny, niekoniecznie ograniczony tylko do świata biegania czy sportu.
2. Wierzę, że każdy ma potencjał do rozwoju, więc nie trzeba etykiety "źle" żeby chcieć się rozwijać. Wystarczy ciekawość.
2. Kluczowe znaczenie ma to co się dzieje w środku, a nie to co widać na zewnątrz. Jeżeli chcemy coś zmienić musimy więc sprawić, że osoba znajdzie sposób działania, który będzie lepszy, łatwiejszy, bardziej efektywny w jej odczuciu. Możemy wymusić aby ruch z zewnątrz wyglądał na bardziej zbliżony do "wzorca", ale jeżeli nie idzie to w parze z wewnętrznym poczuciem, to jest to strata czasu.
3. Nie mamy jednak innej możliwości dowiedzieć się co się dzieje w środku, niż obserwując to co się dzieje na zewnątrz. Stąd paradoks.
4. Co jest "dobre" a co jest "złe"? Czy to co jest dobre dla chudego i młodego Kenijczyka będzie dobre dla 45-latka z nadwagą? Dla kogoś ze zwyrodnieniami kręgosłupa albo innymi problemami strukturalnymi? Dla kogoś z całkiem innymi proporcjami ciała? Dla kogoś z poważną depresją? Dla kogoś kto ma bardzo stresującą pracę? Mamy ogromny problem stwierdzić co jest dobre dla nas samych, ale jesteśmy zawsze pierwsi, żeby stwierdzić co jest dobre dla innych.
5. Dana osoba biega tak jak po prostu potrafi, w jej odczuciu nie jest to ani dobre ani złe. Jeżeli tylko powiemy, że robi coś "źle" nie dając jej tego odczuć w sposób, który ma dla niej sens ani nie dając jej innych możliwości działania, to co z tego? Może się zmusić, żeby robić coś inaczej bo tak jej powiedzieliśmy, ale w ten sposób wprowadza tylko więcej wewnętrznej sprzeczności.
4. Uważam, że częścią rozwiązania jest umiejętność tzw. neutralnej obserwacji, czyli obserwacji nie na zasadzie "dobre/złe". W przypadku biegania to jest umiejętność, którą rozwinąć absolutnie nie jest łatwo.
5. Cała sztuka, to na podstawie obserwacji, wiedzy i własnego doświadczenia zaproponować coś co pozwoli danej osobie rozwinąć swój potencjał w obrębie własnej indywidualności. To trochę tak jak z interpretacją trudnego tekstu literackiego: na to nie ma gotowych schematów postępowania. Jest to kombinacja czystej wiedzy, błyskotliwości i doświadczenia z pracą detektywa. "Dobre/złe" spłyca zagadnienie zbyt bardzo, żeby było to w jakikolwiek sposób użyteczne.
6. Kontynuując poprzednią analogię: wyobraźmy zajęcia na dajmy na to, językoznawstwie czy innej filologii w którym jednym z zadań jest właśnie interpretacja tekstów. Możemy to zrobić na dwa sposoby. W pierwszym przedstawiamy naszą własną interpretację, uzasadniając ją odpowiednimi fragmentami i zmuszając studentów do przyjęcia tego samego sposobu myślenia. Studenci, którzy myślą inaczej są ganieni, a ci którzy "myślą" tak samo chwaleni. W drugim sposobie nie dajemy żadnych gotowych odpowiedzi, ale zadajemy właściwe pytania, które spowodują, że studenci będą musieli poszukać swojej własnej interpretacji. Być może w trakcie tego procesu wiele razy trafią na pozorne sprzeczności, wpadną w błędne koło, albo będą musieli sięgnąć do innych tekstów, żeby poszerzyć swoją perspektywę. W efekcie, każdy student będzie miał swoją własną interpretację, która najprawdopodobniej będzie odbiegała znacznie od tej wzorcowej. Ale każdy z nich będzie umiał myśleć samodzielnie i będzie mógł zinterpretować wiele innych tekstów. Każdy może sam wybrać, który sposób edukacji preferuje.
Nic z tego co napisałem nie jest niepodważalne, a nawet może być mocno wątpliwe. Każdy czyta na własne ryzyko:)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W tym wątku nie musimy pochylać się nad ułomnościami. To upraszcza proces nauki, bo dotyczy on wyczynowców. Proces nauczania oparty na naprowadzaniu właściwymi pytaniami wydaje się być bardzo kuszący dla środowiska akademickiego, ale nie dla klubu sportowego, a tym bardziej nie dla mentalności kenijskiej. Chwaleni są zatem nawet nie ci, którzy myślą tak samo, ale ci którzy nie myślą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13682
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Troche mnie dziwi, ze Yacool jako inzynier, na ten temat opisany jako kluczowy, nie reaguje. A na pewno wie...:tkobos pisze: 2. Kluczowe znaczenie ma to co się dzieje w środku, a nie to co widać na zewnątrz. Jeżeli chcemy coś zmienić musimy więc sprawić, że osoba znajdzie sposób działania, który będzie lepszy, łatwiejszy, bardziej efektywny w jej odczuciu. Możemy wymusić aby ruch z zewnątrz wyglądał na bardziej zbliżony do "wzorca", ale jeżeli nie idzie to w parze z wewnętrznym poczuciem, to jest to strata czasu.
Nie potrzeba zawsze patrzec do środka.
1. Jest pomiar sily miesni, który mozna mierzyc z zewnątrz.
2. Jest pomiar VO2, które na bieżąco bardzo dokładnie monitoruje nam wskaźnik poprawy/pogorszenia sie ekonomiki ruchu (!!!)
3. Sa teoretyczne modele, które sa bardziej dokładne jak nam sie wydaje oparte na wzorcach biomechaniki.
4. Jest pomiar układu kostnego, który mozna mierzyć z zewnątrz.
5. Jest ponad 100-letnia wiedza.
Wiec nie widze w tym punkcie zadnych problemow udowodnic tezy zmiany techniki biegu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A jednak jak pokazują zawody, podczas których można porównać sposób poruszania się białych na tle czarnych, to różnice mechaniczne na niekorzyść białych są gigantyczne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13682
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No i co to oznacza?yacool pisze:A jednak jak pokazują zawody, podczas których można porównać sposób poruszania się białych na tle czarnych, to różnice mechaniczne na niekorzyść białych są gigantyczne.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...że należy szukać skuteczniejszych metod pracy nad ruchem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13682
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Pelna racja.yacool pisze:...że należy szukać skuteczniejszych metod pracy nad ruchem.
Ale kto powiedzial ze biali potrafia biegac jak czarni? A kto powiedzial ze czarni potrafia biegac jak czarni?Podalem u gory prace naukowa na ten temat. Przeczytales?
Juz tylko takie pytanie: dlaczego wszyscy LD pochodza z Afryki Wschodniej a miedzy nimi nie ma sprinterow i dlaczego wszyscy sprinterzy pochodza z Afryki Zachodniej i nie ma miedzy nimi LD?
Ale to pytanie stawialem Tobie juz 3x...
Dlatego zgoda z:
... uwzględniając możliwości indywidualne.yacool pisze:...że należy szukać skuteczniejszych metod pracy nad ruchem.
Ale i tak wiem ze Cie nie przekonam.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Im wyższy poziom wyczynu tym mniejszy margines na indywidualizm ruchowy. Prace naukowe, które linkujesz dotyczą amatorów. Mogą mieć nikłe zastosowanie w wyczynie.
Powoli ten podział LD-sprint zmienia się i może mieć też uzasadnienie historyczne. Zaczynają pojawiać się 400-metrowcy z Kenii. Może więc to nie o przekonanie mnie chodzi, ale o przekonanie Ciebie?
Powoli ten podział LD-sprint zmienia się i może mieć też uzasadnienie historyczne. Zaczynają pojawiać się 400-metrowcy z Kenii. Może więc to nie o przekonanie mnie chodzi, ale o przekonanie Ciebie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13682
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wytlumacz mi co ma dlugosc kosci uda, ustawienie stawu biodrowego, czy grubosc sciegna achillesa wspolnego z Twoim podzialem na amatorszczyzne czy absolutne zawodowstwo?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zawodowstwo jest formą selekcji naturalnej. Szeroka miednica, czy nieoptymalny kąt w anatomii zmniejsza lub wręcz uniemożliwia sukces sportowy. Nie skompensuje tego najlepiej dobrany i spersonalizowany trening. Mówiąc o wąskim marginesie na indywidualizm ruchowy mam na myśli te cechy, które sprzyjają wyczynowi. Ten samoselekcjonujący się materiał nie występuje jedynie w Afryce. Pojawia się i nad Wisłą lecz to czy trafi do biegania nie jest już tak oczywiste jak w Afryce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13682
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czyli wszystko indywidualne potwierdzone.yacool pisze:Zawodowstwo jest formą selekcji naturalnej. Szeroka miednica, czy nieoptymalny kąt w anatomii zmniejsza lub wręcz uniemożliwia sukces sportowy. Nie skompensuje tego najlepiej dobrany i spersonalizowany trening. Mówiąc o wąskim marginesie na indywidualizm ruchowy mam na myśli te cechy, które sprzyjają wyczynowi. Ten samoselekcjonujący się materiał nie występuje jedynie w Afryce. Pojawia się i nad Wisłą lecz to czy trafi do biegania nie jest już tak oczywiste jak w Afryce.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13151
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Czytasz bez zrozumienia i dlatego wyciągasz błędne wnioski.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
tkobos, mam wrażenie, że pisanie sprawia Ci wielką przyjemność.
co do opisanych modeli edukacji: ty piszesz, że każdy może sobie wybrać, który mu odpowiada. ja odpowiem, że w różnych sytuacjach jeden może być zwyczajnie właściwy i skuteczny, a inny nie. moim zdaniem zagadnienia techniki biegu są bardziej podobne do fizyki niż literaturoznawstwa i dlatego model źle/dobrze jest właściwy.
na tym zakończę, bo zwyczajnie nie lubię relatywizmu i najogólniej rozumianego postmodernizmu w myśleniu.
co do opisanych modeli edukacji: ty piszesz, że każdy może sobie wybrać, który mu odpowiada. ja odpowiem, że w różnych sytuacjach jeden może być zwyczajnie właściwy i skuteczny, a inny nie. moim zdaniem zagadnienia techniki biegu są bardziej podobne do fizyki niż literaturoznawstwa i dlatego model źle/dobrze jest właściwy.
na tym zakończę, bo zwyczajnie nie lubię relatywizmu i najogólniej rozumianego postmodernizmu w myśleniu.