no pewnie, że będzie !Alexia pisze: Za dwa tygodnie będziesz maratończykiem.

Makar na ile biegniemy w końcu??

Moderator: infernal
no pewnie, że będzie !Alexia pisze: Za dwa tygodnie będziesz maratończykiem.
dokładnie 6:24, damy radęmakar pisze:więc może chociaż 4,30? Wychodzi coś koło 6,30 min/
spoko, możemy stworzyć małą nie oficjaną grupkę (oficjalną z bieganie.pl) na okolice 4:30, było by fajnieAlexia pisze:
Właśnie u siebie w napisałam, że trzeba namówić pitera82 na zającowanie, a widzę, że go wcale namawiać nie trzeba, bo jest gotowy.
Dzięki Jacdzi. Czasami jest trochę trudno, ale staram się nie tracić zimnej krwi i nie wpadać w panikę, chociaż bywa , że mam wrażenia, że doba strasznie się skurczyła w ostatnim czasie.... Odpocznę po maratonie i zastanowię się, co dalej.jacdzi pisze:Super godzisz matczyne obowiazki z treningiem. Robisz go w bardzo urozmaicony sposob. Fajnie bo widac w tym radosc z biegania a po coz innego biegac?
Wielkie dzięki! Kciuki na pewno się przydadzą. Najważniejsze żeby nie dać ciałaaktyna pisze:Kurczę, widzę, że nie za ten maraton co trzeba się zabrałamwszyscy dają do Poznania....
Makar, trzymaj się Pitera. Jeżeli zazwyczaj trzymasz tempo 6.30 to na czas 4.30 spokojnie się wyrobisz. Ja miałam podobne tempa na długich wybieganiach. Niestety jakoś tak się psychicznie zblokowałam na te 42 km, że w rezultacie przebiegłam w 4.37 wcale nie zmęczona, za to cały czas oczekująca tej strasznej ściany. Niepotrzebnie biegłam tak asekuracyjnie. Dasz radę zrobić to w 4.30 spokojnieNie myśl o tych 42 km.
Trzymam kciuki.
damy radęmakar pisze:Jak będziemy mieć Pitera za zająca, to żeden maraton nam nie straszny