makar- bieganie jako sposób na życie :)

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

17.11.2010r.
Trening - 1h aerobic - nie biegałam.

Jak wcześniej przewidywałam, nie udało mi się pobiegać. Musiałam pójść na wywiadówkę do Jasia, a potem było już ciemno, więc został mi tylko wieczorny aerobic. Na szczęście instruktorka miała tego dnia sporo werwy i dała nam nieźle w kość.
Nie lubię, gdy przepada mi trening. Lubię systematyczność w tym co robię, a poza tym po prostu lubię biegać.
Na szczęście jutro już piątek, więc dzień treningowy i chociaż u nas znowu leje jak z cebra, już się cieszę na jutrzejsze bieganie.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

19.11.2010r.
Trening - 80 min OWB1+ 10x100s

Pogoda może nie najpiękniejsza, ale biegało się dość fajnie, stąd trochę dłużej niż zakładał plan. Trochę zmokłam, ale odparowało ze mnie w trakcie robienia skipów. Nie przepadam za nimi :ojnie: ale Skarżyński kazali, to posłusznie wykonałam. Jak moi mężczyźni pójdą wieczorem na piłkę, to jeszcze trochę poćwiczę, a na razie muszę towarzystwo dobrze nakarmić, bo patrzą już na mnie bykiem. Zmykam do kuchni.

Wieczorem - 30 min rower stacjonarny + 30 min GR i GS

Lubię tak sobie poćwiczyć, gdy jestem sama w domu... Muzyka na full i do przodu! Potem jeszcze spacer z psem i luz.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

20.11.2010r.
Trening - 6km WB2+GR+3M

Przed WB2 10 min truchtu na rozgrzewkę, na koniec 5min truchtu na schłodzenie.
Oj, ciężko dziś było :echech: W połowie dystansu miałam ochotę dać spokój i zwolnić, ale jakoś zmoblizowałam się i dobiegłam do końca. Minutówki były chyba wolniejsze niż tydzień temu, cóż, jakiś gorszy dzień miałam dzisiaj :ech:
Może to przez opuszczony trening środowy?
Jutro odpoczynek, a od poniedziałku kolejny tydzień planu na 10 km.
Czytam powolutku "Bieganie wg Danielsa" i coraz bardziej mi się podoba. Po Nowym Roku spróbuję skonstrułować na jego podstawie jakiś plan pod maraton kwietniowy. Zobaczymy.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

22.11.2010r.
Trening - 45min OWB1+ 10p
Wieczorem - 1godz. aerobic.

Lało, było ciemno i strasznie zimno, a ja miałam tylko tę jedną godzinę na bieganie, więc nie było wyjścia. Krążąc po stadionie zastanawiałam się, czy jestem jeszcze normalna? Wbrew pozorom biegało się całkiem przyjemnie. No, ale przemokłam i zmarzłam.
Wieczorem jeszcze pojechałam na aerobic. Asia znowu miała venę i dała nam porządnie w kość.

Na poprawę pogody w najbliższym czasie nie ma co liczyć, więc pozostaje tylko polubić bieganie w deszczu.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

24.11.2010r.
Trening - 1h aerobic

Niestety brak biegania w środę powoli staje się nową świecką tradycją :echech:
Pomijając fatalną pogodę, permanentny brak czasu znowu dał się mi we znaki. Jutro nie będzie lepiej, więc następny trening zrobię prawdopodobnie dopiero w piątek.
Na szczęście udało mi się wyrwać wieczorem na aerobic i to w niewielkim stopniu uspokoiło moje wyrzuty sumienia.
Nie mam pojęcia, co mi się nie podobało w bieganiu latem :bum: Było ciepło, nie padało, można było wyjść na trening o 22.00. Teraz kompletna kicha....
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

26.11.2010r.
Trening - 1h OWB1
Wieczorem - 10km rower stacjonarny + GR + GS

Czasami dobrze jest uprawiać tzw. wolny zawód. Zorganizowałam swoje zajęcia tak, że mam wolne piątki i chociaż w związku z tym dwa dni w tygodniu pracuję do późna, to nie żałuję. Mogę biegać w piątkowe ranki, tak jak dzisiaj.Było super.Nareszcie trochę mrozu i w związku z tym możliwość biegania po lesie. Zamarzły kałuże i błoto, pod nogami szeleściły zmarznięte liście, drzewa bajecznie ośnieżone, cudo. Zabrałam ze sobą psa. Lubię takie dni.
Wieczorem jeszcze pojeździłam na rowerku i poćwiczyłam.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

27.11.2010r.
Trening - 1h20min OWB1+3M

Założenia dzisiejszego treningu były trochę inne. Miał być 30-40 minutowy bieg w II zakresie, ale nie dałam rady i przetruchtałam całą zaplanowaną trasę.
Nie wiem, co się ze mną dzieje. Może robię coś nie tak, ale dzisiaj po prostu nie chciało mi się biegać i każda komórka mojego ciała odmawiała współpracy. Wieczorem kładłam się z postanowieniem, że wstanę o 7.00 i porządnie zrealizuję plan. Wstałam o 8.30 i na myśl o bieganiu nogi same skręcały z powrotem do łóżka. Zmobilizowałam się jednak i wyszłam na trening. Pogoda nie najgorsza, pies przy nodze, a mnie nadal się nie chciało. Cały trening był walką ze sobą. Próbawałam przyspieszać, ale po kilku minutach serce szalało niemiłosiernie i musiałam zwalniać. W końcu dałam za wygraną. Na koniec zrobiłam tylko 3 minutówki na pożal się Boże "maxa" i potruchtałam do domu z poczuciem klęski.
Dobrze, że jutro wolne od biegania. Liczę na to, że jakoś uda mi się zregenerować i następny tydzień będzie lepszy.
Pozdrawiam czytelników.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

29.11.2010r.
Trening - 45 minOWB1+10x100p+10min trucht
Wieczorem - 1h aerobic.

Dawno tak nie zmarzłam, chociaż temperatura nie taka znów straszna, bo tylko -3*C. Za to wiatr, jak na dalekiej północy. Mimo stroju "na cebulkę" przewiało mnie na wylot i obawiałam się o swoje zdrowie. Na szczęście nic mi nie jest. Pewnie tym razem lepiej by się biegało na stadionie, ale nieoczekiwanie Jaś nie miał lekcji i musiałam biegać po łąkach i lesie.
Jakoś ostatnio gorzej mi się biega. Sama nie wiem o co chodzi. Jestem zdrowa, staram się wysypiać, dobrze odżywiać, a jakoś nie mam powera... Może zapadam w sen zimowy :bum:
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

01.12.2010r.
Trening - 30min rower stacjonarny + 30min GR+GS

Dzień upłynął mi na pracy i próbach zakupu butów zimowych dla Jasia. Niestety nieskutecznych. Nic, co było w sklepach mu nie odpowiadało, mnie zresztą też. Stanęło na tym, że w weekend wybierzemy się na zakupy do Szczecina, a na razie jakoś przechodzi w zeszłorocznych, chociaż trochę cisną. Piszę to wszystko, żeby usprawiedliwić moje niebieganie. Tak strasznie zmarzłam, że na samą myśl o ponownym wyjściu na dwór dostawałam dreszczy. Było -12*C , a wiatr przewiewał na wylot. W końcu postanowiłam nie katować się i poćwiczyć w domu. Dałam sobie w kość porządnie, zwłaszcza przy ćwiczeniach siłowych z hantlami i ciężarkami na nogach.
Niestety, nie było wieczornego aerobiku.

Dzisiaj w końcu i u nas spadł śnieg. Jest w związku z tym i ładniej, i cieplej. W ramach ćwiczeń siłowych odśnieżyłam cały podjazd do garażu. Spociłam się jak na podbiegach i WB2 razem wziętych :hahaha:
Jutro ulubione poranne bieganie. Już się cieszę.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

03.12.2010r.
Trening - 60min OWB1+GR+GS

Cudnie było! Piękny, ośnieżony las, skrzypiący śnieg pod nogami i ja sama ze swoimi myślami. Pełen relaks, luz blues... Dla takich chwil warto żyć i warto biegać. Po drodze widziałam sarenki i dzika, który rył sobie spokojnie koło drogi i wcale nie zwracał na mnie uwagi. Oswojony jakiś, czy co?
W domu jeszcze "dorobiłam" gimnastykę.
Pogoda nas co prawda nie rozpieszcza, ale bieganie po śniegu ma swój urok. Trochę trudniej realizować plan, zwłaszcza trudniejsze treningi, więc na razie postanowiłam trochę odpuścić i po prostu biegać dla przyjemności.
Jutro prawdopodobnie zamiast WB2 zrobię sobie dłuższe wybieganie w wolnym tempie. Lubię takie bieganie.
Pozdrawiam wszystkich zimowo. Trzymajcie się ciepło. :hejhej:
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

04.12.2010r.
Trening - 90 min WB

Rano powitało mnie piękne słońce, aż żal było leżeć w łóżku. Zabrałam psa i pobiegałyśmy sobie po lesie. Niestety, jest trochę za zimno na dłuższe wypady z Sabą, bo ma już swoje 9 lat, marznie i szybko się męczy. Potem odsypia trening przez cały dzień, tak jak teraz.
Zapomniałam już, jak biega się w kopnym śniegu, ale dzisiaj sobie przypomniałam :hahaha: Ostatnie 1,5 km trudno było nawet nazwać biegiem. Raczej było to coś, co przypominało skip A z elementami jazdy figurowej na lodzie . Miałam wrażenie, że nogi kręcą się dwa razy szybciej niż zwykle, za to ja biegnę jak w zwolnionym tempie. Dobrze, że do domu miałam już niedaleko, bo pod koniec było naprawdę ciężko.
Byle do wiosny :spoko:
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

06.12.2010r.
Trening - 45 min OWB1 + 1 h aerobicu

Pogoda taka jakaś różna. Dzisiaj dla odmiany odwilż i chlapa na mojej biegowej ścieżce w lesie. Biegałam po lesie samiusieńka, w kopnym, topniejącym śniegu po kolana. Wokół tylko ośnieżony las i ślady zwierząt... Nie miałam pojęcia, że tak dużo ich jest. Zające, sarny i jelenie. Tyle byłam w stanie rozpoznać po śladach. Dzika już nie udało mi się spotkać.
Trochę skróciłam trening, bo już nie widziałam ścieżki.
Wieczorem jeszcze godzina aerobicu. Asia miała venę, więc były i ciężarki, i układ na stepach, i rozciąganie.
Teraz wreszcie usiadłam spokojnie i oglądam Szymona z Jasiem. To mi zawsze poprawia humor.
Pozdrawiam wszystkich śnieżnie i zimowo. Trzymajcie się ciepło. Damy radę!
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

10.12.2010r.
Trening - 50 min OWB1 + 10x100 s (5xsA + 5xsC).

W ostatnim czasie spadło u nas bardzo dużo śniegu i warunki do biegania w związku z tym diametralnie się zmieniły. Ale za to, jaki piękny zrobił się świat wokół !
Dzisiaj było moje ukochane poranne piątkowe bieganie po lesie. Wcześniej był tam asfalt, ale dzisiaj trudno się było tego domyśleć. Śniegu miejscami po kolana, gdzieniegdzie ślady jakichś pojazdów, które niewiele ułatwiały bieg. Buty to się zapadały w śniegu, to ślizgały się na lodzie tuż pod nim. W rezultacie prędkość była, jak przy pierwszym zakresie, za to tętno czasem wariowało i zmuszało do zwalniania.
Pod koniec jednak siły mnie nie opuściły i zrobiłam jeszcze zgodnie z planem skipy. Miały być pół na pół z wieloskokami, ale nie zaryzykowałam. Bałam się, że skręcę nogę w kostce na tym lodzie, albo jeszcze coś gorszego sobie zafunduję.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

11.12.2010r.
Trening - 45 min czegoś (?)

Na dworze dla odmiany +5*C, topniejący śnieg, błoto, chlapa, a z nieba upierdliwy deszcz. Postanowiłam pobiec trochę przez las i dostać się na asfaltową drogę, mając nadzieję, że tam będzie lepiej. Nie było.... Gdy w końcu udało mi się tam dotrzeć na drodze zobaczyłam błoto pośniegowe po kostki i dwa wąskie pasy śliskiego asfaltu. Zawróciłam, bo postanowiłam nie ryzykować ew. bliskiego spotkania z hamującym w tych warunkach samochodem. Potem jeszcze mały horror z wyjazdem z parkingu ( już myślałam, że będę musiała wracać piechotą ) i mogłam w końcu pojechać do ciepłego i suchego domu.
Teraz siedząc przy kominku z gorącą herbatką z malinami zastanawiam się, co tu dalej robić. Chciałabym biegać i realizować założony plan, ale czasami po prostu nie mam na to szans. Bieżnia w fitness clubie jest do dyspozycji tylko w dni powszednie, no i nie przepadam za nią. Wytrzymuję max 10km takiego biegania. Dalej nie wiem, jak realizować długie wybiegania ..... Trudno znaleźć jakiś alternatywny trening.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

13.12.2010r.
Trening - 1h OWB1 + 1h aerobic

Dawno tak świetnie mi się nie biegało. Jakoś tak lekko i ... radośnie, mimo padającego śniegu, zalegającego śniegu, lodu i wiatru. Gdyby nie to, że w międzyczasie zrobiło się kompletnie ciemno, pewnie długo bym nie wracała do domu. W ostanim czasie już wątpiłam w sens mojego biegania, bo szło jak po grudzie, a tu taka niespodzianka... Super!

14.12.2010r.
Trening - 45 min GR + GS

Nie ma o czym pisać. Po prostu po pracy "odpękałam" swój podstawowy zestaw ćwiczeń na ( mam nadzieję) wszystkie partie mięśni, chociaż pewnie parę mało używanych też by się znalazło.
Strasznie nas zasypało dzisiaj śniegiem, więc nie wiem jak jutro będę biegać :echech: Śnieg zalega wszędzie w ilościach niesamowitych i dalej pada. A jutro tradycyjnie mam tylko 1h na jako taki trening. Ech, życie.....
ODPOWIEDZ