trenowanie po 20

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
mkon
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
Życiówka na 10k: 32'25
Życiówka w maratonie: 2h29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jorge.martinez pisze:
mkon pisze:W populacji raczej nie występują wybitni zawodnicy (mówię o amatorach), który cisnęli w nocy. Mówiąc o wybitnych mam na myśli sub 9h w ironmanie i sub 2:30 w maratonie (po drodze sub 1:12 w 1/2m oraz sub 33 w 10km). WYBITNYCH podkreślam.
Czyli wracamy do punktu wyjścia. W treningu nawet ambitnego amatora (wg dzisiejszych kryteriów ambitnego amatora, a nie półwyczynowca) temat jest wydumany i jest do pominięcia.

Stopniowalność treningu w działaniach amatora jest taki, wg mnie: zacząć cokolwiek robić - zacząć cokolwiek robić regularnie - zacząć trenować wg planu stosując różne jednostki treningowe - robić te jednostki treningowe dobrze.

I chyba na tym ostatnim poziomie wchodzą nam niuanse takie jak ustawienie treningów, periodyzacja, dylemat - biegam shit na śniegu i lodzie czy wybieram bieżnię i realizuję zaplanowany trening jakościowy (vide niedawny wpis Bartka Olszewskiego), ustawiam trening tak by działało to z regeneracją, treningiem uzupełniającym i odżywianiem.

Ilu ludzi tutaj dochodzi do tego ostatniego poziomu i solidnie bierze się za bary z tymi niuansami?

Dla mnie amatora pisanie, że nie ktoś trenuje po 20 interesuje tyle co, to czy zjadł przed treningiem buraka, awokado czy nasiona chia.

Sorry, ale najpierw fundamenty, a potem imponderabilia.
święta prawda! Ale, odwróciłbym pytanie, które stawiasz. Ilu ludzi nie dochodzi do ostatniego poziomu bo coś źle robi po drodze ;)
coś tam biegam ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

kaligr pisze:Ktoś pytał jak wygląda dzień po takich trenibgach porannych? U mnie po rozbieganiu to nawet miałem większą energię do działania, po cięższych jest to coraz gorzej. Po bardzo ciężkich biegach ze zmiennym tempem to cały dzień byłem zamulony, ospały i marzyłem o wieczorze.
Nie pytałam, bo to wiem - z autopsji, tylko napisałam, że nie wyobrażam sobie dzień w dzień funkcjonowania na takim zamuleniu, jakie mam po treningu zrobionym o 5-tej rano. Ale owszem, raz na jakiś czas zdarza się i teraz. Latem wychodziłam na rower o 5-tej, z uwagi na niemal zerowy ruch, dobrze się po tym nie czułam ani w trakcie też, ale co pojeździłam, to moje.
Po prostu uważam, że pisanie, że po wczesno-rannym trening jest się cały dzień pobudzonym i w ogóle jest super fajnie nie jest prawda, bo nie każdy tak ma.
Rozumiem zakładki w tri, ale bieganie i siłownia jedno po drugim?
Bieganie i siłownia w jednym jak najbardziej, tylko taki trening trwa do 3h. Tak robiłam dawno temu będąc zawodniczką, najpierw szło się na trening biegowy typu rozbieganie albo nawet 2-gi zakres, łącznie ok. 15km, później od razu szło się na siłownię. A później jechałam na zajęcia na uczelnię :bum: .
I z tego, co wiem nadal taki schemat: bieganie plus siłowania jest dość powszechny wśród zawodników.
wookesh
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 16 wrz 2015, 17:19
Życiówka na 10k: 32;59 1:12:02 Półmar
Życiówka w maratonie: 2;36;44
Lokalizacja: KamiennaGóra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja biegam o różnych porach dnia ze względu na 3 zmianowy czas pracy oraz mam dwójkę dzieci i planowanie treningu w ciągu dnia często słabo wychodzi :-), są rzeczyczy ważne i ważniejsze więc treningi czesto są odkładane na ròzne pory dnia i nocy. Czesto zdarza się że wychodzę o 23:00 i 7:00 po 3zmienie pracy. Nie przeszkadza mi to w uzyskiwaniu dobrych rezultatow. Możnaby było upatrywać właśnie w takim rodzaju treningu czegoś pozytywnego... Bodajże jedna mistrzyń Polski w HM trening zaczynała o 3:00 pisze o tym J.Skarzynski
1:12:02 Półmaraton
Łukasz Kondratowicz.
yaki
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 19 lis 2006, 17:02
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo często trenuję po 22. Czasami i o 1 w nocy. Przy wstawaniu o 6:30 rano. Nawet przekuwa się to na niezłe wyniki.
Oczywiscie życiówki na 5 i 10km mam w biegach....nocnych haha
mkon
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
Życiówka na 10k: 32'25
Życiówka w maratonie: 2h29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kaligr pisze:
PawelS pisze:Ale ja nie miałem na myśli wczesnego wstawania, też z tym nie mam problemów. Kiedyś jeździłem na ryby PKSem o 5:05 :bum: to pobudkę robiłem co najmniej godzinę wcześniej (no dobra, to było dawno :hahaha: ). Chodzi o to, że w przytoczonych przeze mnie badaniach (pierwszych z brzegu jakie wygooglowałem) w przypadku osób preferujących nocny styl życia poranny trening może być o 26% mniej efektywny niż wieczorny lub nocny.
Ja jestem z tych co preferują wieczorno/nocne bieganie. W 2018r. Biegałem po 22 i o 4. Wieczorem znacznie łatwiej wejść mi na odpowiednie obrory, rozgrzewja wieczorem to około 2 km i starczy, rano >5 km. Fakt w tym momencie łatwo spać zbyt krótko.
Ktoś pytał jak wygląda dzień po takich trenibgach porannych? U mnie po rozbieganiu to nawet miałem większą energię do działania, po cięższych jest to coraz gorzej. Po bardzo ciężkich biegach ze zmiennym tempem to cały dzień byłem zamulony, ospały i marzyłem o wieczorze.

Jednak odnosząc się do autora tekstu jeżeli masz do zrobienia dwa treningi i i tak muszisz to rozłożyć w ciągu dnia. Pytanie czy robić oba razem rano, czy wieczór? Rozumiem zakładki w tri, ale bieganie i siłownia jedno po drugim?
Odpowiedź na to pytanie determinuje to jakie treningi mamy. Przykładowe z mojego planu:
1. 2 x 15km - robię jeden przed robotą, drugi po robocie a przed wieczorem właściwym - idealnie jeśli ten rodzaj treningu zaplanowany jest na niedzielę
2. akcent + wybieganie - wybieganie rano, akcent po robocie - idealnie jeśli ten rodzaj treningu zaplanowany jest na sobotę
3. dwa akcenty - czasami zdarza mi się na taki set wziąć po prostu dzień wolny w robocie ;)
4. wybieganie + siłka - spokojnie można zrobić oba treningi w jednym secie
coś tam biegam ;)
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jorge.martinez pisze:
mkon pisze:W populacji raczej nie występują wybitni zawodnicy (mówię o amatorach), który cisnęli w nocy. Mówiąc o wybitnych mam na myśli sub 9h w ironmanie i sub 2:30 w maratonie (po drodze sub 1:12 w 1/2m oraz sub 33 w 10km). WYBITNYCH podkreślam.
Czyli wracamy do punktu wyjścia. W treningu nawet ambitnego amatora (wg dzisiejszych kryteriów ambitnego amatora, a nie półwyczynowca) temat jest wydumany i jest do pominięcia.
.
Na powyższe czasy warto jeszcze nałożyć ramy wiekowe. Ambitny amator, półwyczynowiec - to może określać dokładnie to samo. W kategorii amatorskiej wygrywają wyczynowcy, którzy mają trening wyczynowy tylko czasowo okrojony wg tych zawodowców - i to głównie w sferze regeneracji. Raczej albo z mniej wymagającą pracą, albo bez lub z dorosłymi dziećmi.

A sam temat wydumany nie jest. Ja, klasyczne zwierzę nocne, zdecydowanie popieram tezę mkona. Robiłem już treningi zarówno o 1 w nocy, jak i wstawałem na nie o 4 rano. I mimo swoich nocnych predyspozycji, zdecydowanie wolę wstać rano, niż zrobić trening wieczorem. Ale również - na każdą z tego typu skrajności to raczej wybiegania albo ulubiony akcent. Treningowe danie tygodnia nie wyobrażam sobie zrobić inaczej, niż po pracy, albo zamiast pracy - czyli weekend.

Podsumowując - mając do wyboru zrobić trening o 23, to wolę o 23 iść spać, i wstać na tyle wcześniej, by zrobić go rano. A kwestia osobnicza? Wystarczy po prostu wcześnie wstawać i wcześnie iść spać codziennie - organizm szybo załapie ;)
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
ODPOWIEDZ