W sumie wyjdzie na to że start (docelowy w tym sezonie) będzie zaraz po chorobie. Został tydzień a ja jestem jeszcze chory. Mam dość ostre zapalenie gardła.
Nie będzie czasu na sprawdzenie za bardzo jak się czuje i jak szybko mogę biec. Miałem biec 4:30 a teraz to kompletnie nie wiem. Może zrobię 3 km na stadionie na 100% 2-3 dni przed i zobaczę jakie tempo mi wychodzi w kalkulatorze? Czy jednak odpuścić sobie i pobiec spokojnie i spróbować na jesień? Jak myślicie?