

P.S.
Za to, oczywistością nie jest to, czy pobiegnę w dzisiejszym Parkrunie

Aksjomaty techniczne, bardzo dobrze.Kangoor5 pisze:To może z kadencją i techniką biegu jest tak:
0. Aktualna technika biegu danego biegacza nie jest równoznaczna z jego optymalną techniką biegu.
1. Optymalna technika biegu zależy od wielu czynników, w tym od budowy anatomicznej, gibkości, sprawności ogólnej, mocy mięśni, masy ciała i innych.
2. Parametry wpływające na optymalną technikę biegu zmieniają się w czasie wskutek procesów i czynników takich jak trening, dojrzewanie, starzenie, kontuzje, urazy i innych.
3. Aktualna technika biegu nie dostosowuje się samoczynnie do optymalnej techniki biegu.
4. Technikę biegu można zmienić poprzez odpowiednio ukierunkowany trening.
5. Każda nowa technika biegu, zarówno dalsza, jak i bliższa technice optymalnej, w początkowej fazie adaptacji organizmu wymaga większego wydatku energetycznego i powoduje większe obciążenie układu ruchu i układu nerwowego.
kotchon pisze:a jak by było: "każdy biegacz jest inny"?
Właśnie też się zacząłem zastanawiać nad tą optymalnością. Miałem na myśli właśnie optymalną przede wszystkim ze względu na ekonomię ruchu. Na ryzyko kontuzji też, ale ono zależy i od innych czynników, np. przetrenowanie, niedosypianie.Adam Klein pisze:Kangoor, trochę mi tam "haczy" ta optymalna technika biegu. Bo napisałeś od czego zalezy, ale aktualna zalezy od tego samego. Czy optymalna nie powinna byc określona raczej w hierarchi celów, dążeń. Czyli, że jest czymś do czego dążymy, bo da to korzysci w postaci bardziej ekonomicznego biegu lub zmniejszenie ryzyka kontuzji.
Z pewnością. W moim stwierdzeniu chodziło o to, że dla kilku temp udało się zidentyfikować wspomniane wyżej pary, pomiędzy którymi tętno i subiektywne odczucie intensywności wysiłku są dużo większe. Takie minima lokalne.Kangoor5 pisze:Czyli "Nie istnieje jedna optymalna kadencja dla danej prędkości."Shortie pisze:
- Dla danej prędkości biegu istnieją co najmniej dwie pary "kadencja—długość kroku" skutkujące najmniejszą intensywnością chwilową wysiłku.
Sprawdzone na sobie i grupie 5 entuzjastów biegania z tempami przelotowymi ~04:15–05:05Kangoor5 pisze: To dotyczy kadencji grupy biegaczy, czy pojedynczego biegacza?
Nie, całkiem nie o to mi szło. Raczej o to, że jeśli ktoś nie jest ze światowej elity, a ma poczucie, że przy danym tętnie potrafi biec z daną prędkością, to bardzo zachęcam go do pokombinowania z szerokim zakresem kadencji i długości kroku, bo prawie na pewno "za mentalnym horyzontem" jest taka kombinacja, która pozwoli mu biec przy danym tętnie (bez zmiany poziomu wytrenowania) dużo szybciej, jeśli się tylko z nią oswoi.Kangoor5 pisze:Jeśli grupy, to można napisać ogólniej: "Każdy biegacz porusza się w nieco inny sposób" i taki aksjomat będzie równie precyzyjny a zarazem zrozumiały dla laika nie uzbrojonego w słownik pojęć biegowych.
Chodziło mi o tętna, które są niebanalne do wytrzymania, czyli co najmniej gdzieś z okolic LTHR.Kangoor5 pisze:Czy jeśli po rozpoczęciu truchtu tętno szybko mi się ustabilizuje to będzie znaczyło, że nie dam rady długo tak truchtać?Shortie pisze:[*]Na danym tętnie można wytrzymać tym dłużej, im wolniej/łagodniej odbywało się wchodzenie na to tętno.[/list]