Po czym pozać że nadszedł czas na wymianę butów?
-
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 03 lis 2009, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
Witam.
Wiem że temat na pierwszy rzut oka wygląda niezbyt poważnie, ale jest poważny. Od kwietnia męczę się ze schin splints. Moje buty Asics Patriot 4 mają przebieg 1200 km ja mam 70 kg, biegam po twardym jak i po miękkim 50/50, technika "na piętę". Z zewnątrz buty w stanie niemal idealnym, podeszwa również wygląda bardzo dobrze, ale niedawna buty powodują spore odciski pod jednym z palców stopy. Wkładka w miejscu ucisku jest już mocno wyprofilowana (wygnieciona?). Przyszedł czas na wymianę? To przez "wykończoną" amortyzację buta mogę mieć problem z schin splints?
Wiem że temat na pierwszy rzut oka wygląda niezbyt poważnie, ale jest poważny. Od kwietnia męczę się ze schin splints. Moje buty Asics Patriot 4 mają przebieg 1200 km ja mam 70 kg, biegam po twardym jak i po miękkim 50/50, technika "na piętę". Z zewnątrz buty w stanie niemal idealnym, podeszwa również wygląda bardzo dobrze, ale niedawna buty powodują spore odciski pod jednym z palców stopy. Wkładka w miejscu ucisku jest już mocno wyprofilowana (wygnieciona?). Przyszedł czas na wymianę? To przez "wykończoną" amortyzację buta mogę mieć problem z schin splints?
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
wg mnie, a zapewne dystrybutorzy się z tym nie zgodzą, Twoje buty są jak nowe :-p
ja w butach biegam około 5-6 tys. km, a moja waga jest większa od Twojej. w zasadzie do momentu aż się but "rozpadnie", dosłownie i w przenośni. Zaznaczam to tylko moje spojrzenie na sprawę, nie znaczy, że prawidłowe :-D
ja w butach biegam około 5-6 tys. km, a moja waga jest większa od Twojej. w zasadzie do momentu aż się but "rozpadnie", dosłownie i w przenośni. Zaznaczam to tylko moje spojrzenie na sprawę, nie znaczy, że prawidłowe :-D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tez się zastanawiam, jak to robi. Nie jestem zwolennikiem wymieniania butów co chwilę, ale po 5000km to moje buty juz by nie istniały, rozleciałyby się całkowicie - może kolega barcel zdradzi, jaki to model? Kupię kilka par...
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Nic specjalnego, np. Lunarglide 2 mają już u mnie 3 lata i przeszło 6 tys. km. Fakt wyglądają bardzo źle już (dziurka tu i tam), ale nadal żal ich wyrzucić bo świetnie mi się w nich biega. teraz wychodzę w nich od czasu do czasu w suche dni, żeby dużo błotka nie wciekało :-p
Lunarglide 3 są dużo młodsze ale około 5 tys też już mają, są w dużo lepszym stanie. Jedynie jedno pęknięcie (na wysokości śródstopia, materiał odrywa się od podeszwy).
ale magicznego środka nie posiadam, jakoś to tak wychodzi :-p
Lunarglide 3 są dużo młodsze ale około 5 tys też już mają, są w dużo lepszym stanie. Jedynie jedno pęknięcie (na wysokości śródstopia, materiał odrywa się od podeszwy).
ale magicznego środka nie posiadam, jakoś to tak wychodzi :-p
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
to zależy od dbania o but. Jeśli ktoś biega w jednej parze cały rok, nieważne jaki sezon akurat jest, to but może się szybciej wyeksploatować. Do tego różne buty różne są, jednym wytrzymają dłużej, innym krócej.
U mnie było podobnie, co chwila odciski, buty odgniecione. Fakt, w zimie moczyłem je równo i nie bawiłem się w papierki do środka itp.
A podeszwą z zewn. nie ma się co sugerować. Jedni ścierają ją równo, inni biegną tak zręcznie, że nie ma nawet śladu :P
Jeśli już masz takie myśli, to (wg mnie) pora na zmianę.
Grunt, żeby wygodnie się biegało
U mnie było podobnie, co chwila odciski, buty odgniecione. Fakt, w zimie moczyłem je równo i nie bawiłem się w papierki do środka itp.
A podeszwą z zewn. nie ma się co sugerować. Jedni ścierają ją równo, inni biegną tak zręcznie, że nie ma nawet śladu :P
Jeśli już masz takie myśli, to (wg mnie) pora na zmianę.
Grunt, żeby wygodnie się biegało

"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
Pegasus 29 ma już ponad 2 tys przebiegu
i nadal jak nowe
no może poza podeszwami które scieram lekko w jednym miejscu.


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 281
- Rejestracja: 30 cze 2011, 15:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
Generalnie to chyba ciężko ocenić buty po stopniu zdarcia cholewki czy starcia podeszwy. Przecież chodzi przede wszystkim o ocenę "ugniecenia" pianki, a to chyba można jedynie ocenić kierując się odczuciami podczas biegania.
- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
Poczytalem troszke TWojego bloga i moze od tego maksymalnego eksploatowania butow miales zapalenie okostnej w piecie? Bo jesli tak to Twoje spojrzenie na sprawe nie jest prawidlowe.barcel pisze:wg mnie, a zapewne dystrybutorzy się z tym nie zgodzą, Twoje buty są jak nowe :-p
ja w butach biegam około 5-6 tys. km, a moja waga jest większa od Twojej. w zasadzie do momentu aż się but "rozpadnie", dosłownie i w przenośni. Zaznaczam to tylko moje spojrzenie na sprawę, nie znaczy, że prawidłowe :-D
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
akurat się nie zgadza, Twoje spostrzeżenie850 pisze:Poczytalem troszke TWojego bloga i moze od tego maksymalnego eksploatowania butow miales zapalenie okostnej w piecie? Bo jesli tak to Twoje spojrzenie na sprawe nie jest prawidlowe.barcel pisze:wg mnie, a zapewne dystrybutorzy się z tym nie zgodzą, Twoje buty są jak nowe :-p
ja w butach biegam około 5-6 tys. km, a moja waga jest większa od Twojej. w zasadzie do momentu aż się but "rozpadnie", dosłownie i w przenośni. Zaznaczam to tylko moje spojrzenie na sprawę, nie znaczy, że prawidłowe :-D

zapalenie okostnej w pięcie związane jest z kolcami i długotrwałym brakiem ćwiczeń stabilizujących, czyli moje górne partie mięśniowe nie trzymały grzbietu, ot i cała geneza mojej kontuzji. Lenistwo
biegam od 17 lat a to była moja druga kontuzja, w przeciągu 3 lat niestety. I właśnie w tym okresie zmieniałem najczęściej buty. Przez wcześniejsze 14 lat biegałem, w butach aż się rozpadną i nie miałem żadnych urazów.
Po prostu solidnie pracowałem nad sprawnością ogólną i stabilizacją. Zaniedbanie tego elementu doprowadziło do urazu :-p
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
5-6 tys w jednych butach???
sam nie wyrzucam po 1000km - jak radzą niektórzy producenci (chyba, że but jest rzeczywiście kiepski).
ale 5-6 tys budzi moje zastanowienie. jak???
sam nie wyrzucam po 1000km - jak radzą niektórzy producenci (chyba, że but jest rzeczywiście kiepski).
ale 5-6 tys budzi moje zastanowienie. jak???
Go Hard Or Go Home
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
WojtekM pisze:5-6 tys w jednych butach???
sam nie wyrzucam po 1000km - jak radzą niektórzy producenci (chyba, że but jest rzeczywiście kiepski).
ale 5-6 tys budzi moje zastanowienie. jak???
Nie wiem jak wygląda wasze ospodarowanie obuwiem, ale ja mam zazwyczaj trzy pary butów, którymi "żongluje" w zależności od rodzaju treningu. Buty po około 5tys km nie wyglądają jak nowe, ale docierają do takiego kilometrażu. Nie wiem skąd takie zdziwienie. Może wielu z Was jeszcze nie pokonało tylu kilometrów, ale 5-6 tys km u mnie wychodzi w ciągu roku.
Jeśli komuś zależy na wiecznym odczuwaniu sprężystości nowego buta, to musi zmnieniać co 1tys. km. Ja przedstawiłem inną możliwość.
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
5-6 tys rocznie rzeczywiście nie biegam. w ostatnich latach było to raczej jakieś 3-3,5 tys. rocznie. ale nie chodzi o ilość km rocznie, bo to nie ma najmniejszego znaczenia. nie chodzi też o sprężystość podeszwy. chodzi o to, że po 6 tys km u mnie buta już nie ma :D. zwyczajnie przy ok. 3 tys but jest bliski całkowitej dekompozycji. oczywiście można biegać w nim dalej, ale co to za przyjemność naciągać na nogę jakieś strzępy? tak jest u mnie. i tylko dlatego zastanawiam się jak but może wytrzymać 6 tys?barcel pisze: Nie wiem jak wygląda wasze ospodarowanie obuwiem, ale ja mam zazwyczaj trzy pary butów, którymi "żongluje" w zależności od rodzaju treningu. Buty po około 5tys km nie wyglądają jak nowe, ale docierają do takiego kilometrażu. Nie wiem skąd takie zdziwienie. Może wielu z Was jeszcze nie pokonało tylu kilometrów, ale 5-6 tys km u mnie wychodzi w ciągu roku.
Jeśli komuś zależy na wiecznym odczuwaniu sprężystości nowego buta, to musi zmnieniać co 1tys. km. Ja przedstawiłem inną możliwość.
strasznie delikatnie i ostrożnie chyba biegasz. pewnie zero kszaczorów i błota, co?
Go Hard Or Go Home
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
właśnie, nie oszczędzam butów. Nie biegam oczywiście specjalnie po krzaczorach, ale nie jest moim celem mieć byty przez 10 tys. km.WojtekM pisze:5-6 tys rocznie rzeczywiście nie biegam. w ostatnich latach było to raczej jakieś 3-3,5 tys. rocznie. ale nie chodzi o ilość km rocznie, bo to nie ma najmniejszego znaczenia. nie chodzi też o sprężystość podeszwy. chodzi o to, że po 6 tys km u mnie buta już nie ma :D. zwyczajnie przy ok. 3 tys but jest bliski całkowitej dekompozycji. oczywiście można biegać w nim dalej, ale co to za przyjemność naciągać na nogę jakieś strzępy? tak jest u mnie. i tylko dlatego zastanawiam się jak but może wytrzymać 6 tys?barcel pisze: Nie wiem jak wygląda wasze ospodarowanie obuwiem, ale ja mam zazwyczaj trzy pary butów, którymi "żongluje" w zależności od rodzaju treningu. Buty po około 5tys km nie wyglądają jak nowe, ale docierają do takiego kilometrażu. Nie wiem skąd takie zdziwienie. Może wielu z Was jeszcze nie pokonało tylu kilometrów, ale 5-6 tys km u mnie wychodzi w ciągu roku.
Jeśli komuś zależy na wiecznym odczuwaniu sprężystości nowego buta, to musi zmnieniać co 1tys. km. Ja przedstawiłem inną możliwość.
strasznie delikatnie i ostrożnie chyba biegasz. pewnie zero kszaczorów i błota, co?
po prostu trenuje, a to tak wychodzi. Dużo zależy też od ustawienia stóp, od różnych defektów (skoślawienia). U mnie np. prawy but się pierwszy rowala, a lewy nadal jest ok. Wydaje mi się, że to właśnie zależy od specyfiki biegania, albo po prostu od tzw. egzemplarza. Obecnie jak już pisałem mam dwie pary, Lunarglide 2 i 3, które nają ponad 5 tys. każda. W zasadzie tak jak mówisz są to już prawie strzępy jeśli chodzi o starsze L2, ale L3 są w całkiemdobrym stanie, jedynie znacze pęknięcie materiału w prawej stopie obniża komfort. Dlatego można przyjąć, że są do wyautowania, ale swoje przebiegły :-D
ps. 3.5 tys to także imponująca liczba

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To jednak magiczne buty - regenerują się w czasie, gdy biegasz w innych!barcel pisze: Nie wiem jak wygląda wasze ospodarowanie obuwiem, ale ja mam zazwyczaj trzy pary butów, którymi "żongluje" w zależności od rodzaju treningu. Buty po około 5tys km nie wyglądają jak nowe, ale docierają do takiego kilometrażu.
LOL...