Gore i dobra amortyzacja
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czesc,
Szukalem na forum ale nie udalo mi sie znalezc odpowiedzi na pytanie o buty z dobra amortyzacja i gore-texem.
Wiekszosc (albo wszystkie) buty z gore sa butami z raczej twarda amortyzacja a ja szukam miekkich ze wzgledu na kregoslup.
Mozecie takie polecic?
Dziekuje,
M.
Szukalem na forum ale nie udalo mi sie znalezc odpowiedzi na pytanie o buty z dobra amortyzacja i gore-texem.
Wiekszosc (albo wszystkie) buty z gore sa butami z raczej twarda amortyzacja a ja szukam miekkich ze wzgledu na kregoslup.
Mozecie takie polecic?
Dziekuje,
M.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ze względu na kręgosłup odradzałbym mocno amortyzowane buty.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Potrzebuje tych butow w zasadzie nie do biegania ale na bardzo dlugi marsz w duzej mierze po asfalcie i czasem po jakiejs trawie i malych pagorkach. Ostatnio chodzilem w typowo trekkingowych Merrellach i to byla masakra.
Potrzebuje czegos lzejszego mimo wszystko z jakas lepsza amortyzacja, mozecie cos polecic?
Potrzebuje czegos lzejszego mimo wszystko z jakas lepsza amortyzacja, mozecie cos polecic?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przez jakiś krótki czas używałem do biegania Gel Trail Lahar'ów GTX Asicsa. Typowe buty biegowe - "klasyki" dla neutrala. Ciężkawe i sztywnawe do biegania (choć nie jakieś mega "żelazka"), więc szybko przestałem w nich biegać i poszedłem w lżejsze buty, ale zupełnie przyzwoicie i wszechstronnie wciąż się sprawdzały w zastosowaniach niebiegowych - rekreacja, lajtowa turystyka, działka, do miasta... I w takiej kategorii, w porównaniu z wieloma pancernymi trekkingowymi trzewikami, można je uznać za dość lekkie i giętkie i wygodne, zupełnie dobrze amortyzowane. Jako że są średnio-mało przewiewne, więc także w zimę były całkiem OK. Oczywiście to buty pod kostkę, więc jak się już nalało górą to łatwo nie wylewało (ani nie wysychało)... taka cena za membranę. Zaśmiardywały też wtedy dość łatwo stęchlizną (także od potu) 
A także chodząc można to robić w sposób mniej "ubijający" ciało. Spróbuj skrócić krok i lekko ugiąć kolana - od razu przestaniesz zamaszyście walić piętą z wyciągniętą nogą i przeprostem kolana w fazie podparcia

A także chodząc można to robić w sposób mniej "ubijający" ciało. Spróbuj skrócić krok i lekko ugiąć kolana - od razu przestaniesz zamaszyście walić piętą z wyciągniętą nogą i przeprostem kolana w fazie podparcia

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@rudnickir: mam mala dyskopatie w odcinku ledzwiowym i najwieksza masakra dla mojego kregoslupa jest dlugie stanie w miejscu albo dlugie marsze po twardym.
Najwieksza ulge z kolei przynosi bieganie
Za 2 tyg czeka mnie dlugi marsz troche po miekkim i troche po twardym. Gore to podstawa bo bedzie mokro i pomyslalem ze im wieksza amortyzacja tym lepiej. Byc moze jak napisal hassy trzeba od nowa nauczyc sie chodzic
amortyzujac bardziej krok to wtedy i buty z super amortyzacja nie beda potrzebne.
Najwieksza ulge z kolei przynosi bieganie

Za 2 tyg czeka mnie dlugi marsz troche po miekkim i troche po twardym. Gore to podstawa bo bedzie mokro i pomyslalem ze im wieksza amortyzacja tym lepiej. Byc moze jak napisal hassy trzeba od nowa nauczyc sie chodzic

- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
pt240 bo to napisał "Wielce Oświecony Brat" Qba.pt240 pisze:A to dlaczego?Qba Krause pisze:ze względu na kręgosłup odradzałbym mocno amortyzowane buty.
Bądź co bądź Idea piękna

Gdybym nie znał Qby z tego forum, to bym pomyślał, że napisał to albo Geniusz albo...


W każdym razie Qbie można wierzyć... bo wiele o tym czytał, a jeszcze więcej pisał na tym forum ma się rozumieć...

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
pt240 proponuję poczytać - w necie jest mnóstwo materiałów, jeżeli nie będziesz potrafił znaleźć, napisz na priv. zoltarowi nie chce mi się odpowiadać, mam dość bełkoczących trolli.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Rzekłeś jak zwykle mądrze bracie Qbo. O wielka jest twa mądrość. U ciebie jak u każdego, oddanego sprawie minimalisty, wiedza poprzedza doświadczenie...
Twe lico jest jasne i żadna zmarszczka refleksji nie bruździ twego czoła, ot siła wiary. Wiara bracie, wiara jest tym co pozwoli nam przekonać wątpiących. Wiara nas oczyści. Qba niech Wielki Minimus prowadzi cię ku światłu zbawienia.
pt240 to jest kwestia wiary. Albo przyjmujesz do swego serca Wielkiego Minimusa i stajesz się członkiem Powszechnego Kościoła Minimalistycznego, albo nie. Jeśli przyjmiesz Wiarę nie będziesz potrzebował dowodów... ba dowody same cię znajdą... bez względu na to czy takie dowody istnieją w sposób obiektywny czy nie.

pt240 to jest kwestia wiary. Albo przyjmujesz do swego serca Wielkiego Minimusa i stajesz się członkiem Powszechnego Kościoła Minimalistycznego, albo nie. Jeśli przyjmiesz Wiarę nie będziesz potrzebował dowodów... ba dowody same cię znajdą... bez względu na to czy takie dowody istnieją w sposób obiektywny czy nie.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że właśnie w tym kontekście wypowiadał się Qba. Materiały, o których wspomina dotyczą jak mi się wydaje testów i badań w których wyszło, że ciało wystawione na surową próbę poruszania się bez pieszczotliwych poduszeczek instynktownie (choć z lekka z początku zszokowane) zaczyna się bronić przed dyskomfortem czy wręcz bólem i stąpać dużo ostrożniej, lżej. Nagle się okazuje - o cudzie, olaboga - że zupełnie nieźle amortyzują własne giry. Im bardziej hardkorowe odczucia tym instynkt każe stąpać (biec) lżej. W podusiach w bucikach nasze ciało nie czuje tego imperatywu, instynkt obrony/unikania jest przytłumiony/wyłączony.... a obciążenia a jakże są - bo przecież nawet grubaśną piankę łatwo zgnieść ciężarem ciała. Komfort i ufność w ochronę są więc złudne i zdradliwe. I dlatego tu i ówdzie krążą (jeszcze raz: poparte empirią, pomiarami itp. - więc nie mistyka na ślepą wiarę) poglądy świadczące o tym, że - paradoksalnie do popularnego mniemania, intuicji i logiki - np. osoby potrzebujące ograniczać obciążenia układu kostnego (otyłe, z problemami z kręgosłupem) powinny sobie właśnie fundować te surowe warunki - niewielką amortyzację itp.coolick81 pisze:...trzeba od nowa nauczyc sie chodzicamortyzujac bardziej krok to wtedy i buty z super amortyzacja nie beda potrzebne.
Oczywiście instynktowi warto pomóc - jak piszesz - ucząc się takiego ruchu. Tak, to nieraz nauka od nowa, albo - poprawniej - odtwarzanie mocno zardzewiałej i zakopanej w odległym niebycie wrodzonej zdolności. I tu ponownie: wymagające warunki (twarde podłoże, mała amortyzacja) są najlepszym bo najsurowszym nauczycielem. Nie należy tylko przesadzać i bardzo ostrożnie to dawkować.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Generalnie buty z dobra amortyzacja sa przynajmniej dla mnie wygodniejsze i lepsze do chodzenia. Faktycznie jednak sam u siebie zauwazylem ze mam bardziej sprezysty krok w moich paroletnich butach gdzie amortyzacji juz w zasadzie nie ma. Dla mnie jako amatora biegania jak i pewnie wiekszosci osob ktore nie biegaja zawodniczo lub bardzo intensywnie pierwszym wyborem sa buty z duza amortyzacja. Sam jak zalozylem moje nowe Lunarglidy przesiadajac sie ze starych Reebokow pomyslalem ze nie moze byc chyba bardziej wygodnych i miekkich butow. Biega sie w nich fajnie, mieciutko ale bola mnie stawy skokowe (stare kontuzje, ponadrywane wiezadla skokowe). Sprobuje zalozyc wiec stare buty i zobaczyc czy problem sie powtarza, moze to problem w tej amortyzacji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i chyba właśnie o to biega. Jak się wbiłeś w stare papcie bez amortyzacji to co się stało? Zmienił Ci się krok. Pewnie dość intuicyjnie i "sam z siebie". Rozumiem z tego, że (a) ten krok dostosował się do nowej, bardziej wymagającej (brak amora) sytuacji; (b) gdybyś popróbował w starych papciach chodzić takim samym krokiem jak w dobrze amortyzowanych to czułbyś się mniej komfortowo (albo odwrotnie: w dobrej amortyzacji chodzi się - jak piszesz - wygodniej).coolick81 pisze:Generalnie buty z dobra amortyzacja sa przynajmniej dla mnie wygodniejsze i lepsze do chodzenia. Faktycznie jednak sam u siebie zauwazylem ze mam bardziej sprezysty krok w moich paroletnich butach gdzie amortyzacji juz w zasadzie nie ma.
Sprobuje zalozyc wiec stare buty i zobaczyc czy problem sie powtarza, moze to problem w tej amortyzacji.
I to nas prowadzi do zasady, że ciało dostosowuje swój ruch do warunków - w tym przypadku podłoża, bo przecież "z punktu widzenia stopy" to ona "nie wie", że ma buty z amortyzacją, ona czuje, że stąpa po miękkim. Dla stopy podłożem jest wszystko, wypadkowa/suma "podłoża właściwego" oraz podeszwy buta, skarpety.... Wg tej samej zasady można w ogóle zdjąć buty i zobaczyć jaki krok przyjmuje ciało na czymś miękkim (błotnista polna droga, gęsty trawnik, piasek na plaży) a jakie po betonie, żwirku czy czymś takim. Ten krok jest chyba inny, ciało niepozbawione informacji o rodzaju podłoża potrafi się dostosować. I m.in. na tym opierają się koncepcje, że mitem jest aby np. osoby z nadwagą koniecznie potrzebowały amortyzowanych butów. Bo w takich butach nie czują silnego bodźca, który zmusza ich ciało do przyjęcia bardziej ostrożnego kroku. Często więc - czując pozorny i złudny komfort - mają krok "nieostrożny", zawierzając amortyzację piance. A ona przecież - nawet gruba - jest amortyzatorem o bardzo małym (w porównaniu z nogami) skoku i wcale tak dużo nie zdziała.
- Pawel271
- Wyga
- Posty: 106
- Rejestracja: 09 paź 2010, 14:35
- Życiówka na 10k: 36:12
- Życiówka w maratonie: 3:16:00
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
Ja mam dyskopatie taką że kilka razy mnie karetka zabierała z domu.
Biegam w NB MT10BR MINIMUS oczywiście moje przejście na te buty odbywało się stopniowo.
Dla mnie rewelka biegam szybciej i lekko odstawiłem siłownie której kiedyś było sporo i problemy z kręgosłupem mineły.
Oczywiście na początku moje łydki były jak z drewna i nie twierdzę że jest to złoty środek chcę tylko powiedzieć jak to wygląda u mnie z tą dyskopatią
Biegam w NB MT10BR MINIMUS oczywiście moje przejście na te buty odbywało się stopniowo.
Dla mnie rewelka biegam szybciej i lekko odstawiłem siłownie której kiedyś było sporo i problemy z kręgosłupem mineły.
Oczywiście na początku moje łydki były jak z drewna i nie twierdzę że jest to złoty środek chcę tylko powiedzieć jak to wygląda u mnie z tą dyskopatią

Pozdrawiam Paweł http://www.ringotresura.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Znalazlem buty, w ktorych przez 2 dni przeszedlem 55km: Asics Fuji Attack. Generalnie rewelacja, amortyzacja moze nie byla taka jakiej szukalem (chyba nie ma butow do trailu z super amortyzacja) ale okazalo sie moj kregoslup wytrzymal bez problemu. Widze ze podstawa jest prawidlowa postawa przy chodzeniu tj. nie pochylanie sie do przodu oraz kijki, ktore tez troche odciazyly kregoslup i stawy. Buty wytrzymaly kaluze, bloto, rose i nie przemokly. Przymierzalem wczesniej wiele par butow roznych producentow m.in. Salomona ale wiekszosc byla troche za twarda tj. mialo sie wrazenie ze material z Gore byl bardzo sztywny i nie opinal idealnie stopy. W tych Asicsach bylo zupelnie inaczej, idealnie dopasowuja sie do stopy.