Kiedy trzeba brać na trening żele
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 wrz 2012, 10:18
- Życiówka na 10k: 49:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witam,
Nie mam jeszcze dużego doświadczenia w długich trasach i nurtuje mnie pytanie, kiedy warto brać żele na trening. Jak dotąd przebiegłem dwa razy nieco ponad 20 km i raz 25 km nie używając żeli. Miałem ze sobą tylko buteleczkę z izotonikiem. Na przebiegnięcie wystarczyło, ale po skończonym treningu czułem się wypruty z sił. Czy są jakieś ogólne zalecenia, czy są też to może kwestie indywidualne i trzeba sobie samemu opracować taktykę?
Pozdrawiam
Nie mam jeszcze dużego doświadczenia w długich trasach i nurtuje mnie pytanie, kiedy warto brać żele na trening. Jak dotąd przebiegłem dwa razy nieco ponad 20 km i raz 25 km nie używając żeli. Miałem ze sobą tylko buteleczkę z izotonikiem. Na przebiegnięcie wystarczyło, ale po skończonym treningu czułem się wypruty z sił. Czy są jakieś ogólne zalecenia, czy są też to może kwestie indywidualne i trzeba sobie samemu opracować taktykę?
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadza się że nigdy nie trzeba. W tym roku przebiegłem ze dwa razy na czczo bez wody po około 25 km, w tym raz spontanicznie, i też było fajnie. Trochę trudno ale fajnie.
Warto zabrać gdy planujesz korzystać z żelu na zawodach, żeby sprawdzić reakcję organizmu na konkretny produkt.
Warto zabrać gdy planujesz korzystać z żelu na zawodach, żeby sprawdzić reakcję organizmu na konkretny produkt.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 wrz 2012, 10:18
- Życiówka na 10k: 49:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Dzięki za odpowiedzi.
No dobrze, ale załóżmy, że planuję wybieganie minimum 30-35 km. Czy wtedy dalej obowiązuje zasada, że jeśli chcę to biorę, a jeśli akurat nie chcę to nie biorę? Chciałbym uniknąć takiej sytuacji, że dobiegam do jakiegoś tam punktu i nagle odcina mi prąd. Interesuje mnie też trochę ten temat z medycznego punktu widzenia. Czy zdrowo jest biegać tyle km bez uzupełniaczy mikroelementów? Czy są jakieś zalecenia w tym kierunku?
No dobrze, ale załóżmy, że planuję wybieganie minimum 30-35 km. Czy wtedy dalej obowiązuje zasada, że jeśli chcę to biorę, a jeśli akurat nie chcę to nie biorę? Chciałbym uniknąć takiej sytuacji, że dobiegam do jakiegoś tam punktu i nagle odcina mi prąd. Interesuje mnie też trochę ten temat z medycznego punktu widzenia. Czy zdrowo jest biegać tyle km bez uzupełniaczy mikroelementów? Czy są jakieś zalecenia w tym kierunku?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Wiesz, żel to tylko źródło energii, równie dobre jak banan, cukierki, żelki czy kostki cukru. Jedyna zaleta żelu to łatwość przełykania przy dużym wysiłku.
Na długie wybieganie możesz wziąć byle co, co dostarczy ci węglowodanów. Sok w bukłaku, paczkę żelków, drożdżówkę, butelkę Kubusia itp. Świetne są te musy owocowe dla dzieci w opakowaniach jak żele, dostępne w supermarketach. Tanie (2-3zł), a równie dobre jak żele. Tylko smaczniejsze
Ale specjalistycznych żeli nigdy na treningach nie używam, są po prostu za drogie.
Mikroelementów też nie musisz uzupełniać, przynajmniej nie przy tej temperaturze. Podstawą jest zdrowa dieta, jeśli masz ją w miarę prawidłową, to niczego nie będzie brakować.
Ja bardzo często długie treningi robię na samej wodzie, nawet w upałach. I nic się nie dzieje.
Na długie wybieganie możesz wziąć byle co, co dostarczy ci węglowodanów. Sok w bukłaku, paczkę żelków, drożdżówkę, butelkę Kubusia itp. Świetne są te musy owocowe dla dzieci w opakowaniach jak żele, dostępne w supermarketach. Tanie (2-3zł), a równie dobre jak żele. Tylko smaczniejsze

Ale specjalistycznych żeli nigdy na treningach nie używam, są po prostu za drogie.
Mikroelementów też nie musisz uzupełniać, przynajmniej nie przy tej temperaturze. Podstawą jest zdrowa dieta, jeśli masz ją w miarę prawidłową, to niczego nie będzie brakować.
Ja bardzo często długie treningi robię na samej wodzie, nawet w upałach. I nic się nie dzieje.
The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Robi się coraz zimniej a zima ponoć idzie wyjątkowo ostra.
IMO, w takiej sytuacji jakiś żel/baton jak naładowany telefon, to podstawa bezpieczeństwa i warto zawsze na dłuższe bieganie ze sobą zabrać.
Wiele nie waży a może uchroni przed robieniem za lodowe wykopalisko gdzieś w rowie na wiosnę.
Poza tym, nie słuchaj ślepo co kto ci mówi, bo każdy jest inny, inny ma stopień wytrenowania inaczej jego organizm funkcjonuje. Słuchaj SWOJEGO organizmu. Jesteś maksymalnie wypluty po 20 km, to weź na następny raz coś do zjedzenia ze sobą i zobacz czy polepszy Ci się jak będziesz jadł w trakcie biegu.
Bo chyba nie o kozakowanie chodzi, tylko o bezpieczeństwo i nie zarzynanie się dla idei.
IMO, w takiej sytuacji jakiś żel/baton jak naładowany telefon, to podstawa bezpieczeństwa i warto zawsze na dłuższe bieganie ze sobą zabrać.
Wiele nie waży a może uchroni przed robieniem za lodowe wykopalisko gdzieś w rowie na wiosnę.
Poza tym, nie słuchaj ślepo co kto ci mówi, bo każdy jest inny, inny ma stopień wytrenowania inaczej jego organizm funkcjonuje. Słuchaj SWOJEGO organizmu. Jesteś maksymalnie wypluty po 20 km, to weź na następny raz coś do zjedzenia ze sobą i zobacz czy polepszy Ci się jak będziesz jadł w trakcie biegu.
Bo chyba nie o kozakowanie chodzi, tylko o bezpieczeństwo i nie zarzynanie się dla idei.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 30 wrz 2010, 16:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A ja odpowiem pytaniem na pytanie. Po co trenuje i po co jesz?
Rozumiem, że trenujesz po to, żeby poprawić swoja sprawność fizyczną. Jeżeli tak to zależy ci na budowaniu mięśni i wytrzymałości, a nie na katowaniu organizmu. Więc jeśli masz trening, który trwa dłużej niż 1h to musisz dostarczyć organizmowi jakieś źródło energii. Jeśli nie dostarczysz węglowodanów to organizm zacznie spalać białka czyli m in. twoje mięśnie.
Węglowodany nie muszą być podawane w postaci żelów, są przecież zawarte także w napojach izotonicznych i innych ww. musach owocowych.
W lecie więcej się pije więc i węglowodanów dostarczanych z napojami jest więcej. Zimą pije się mniej a zapotrzebowanie na energię jest, ze względu na temperaturę większe wiec warto pomyśleć podczas długich wybiegań o jakimś dodatkowym posiłu.
Rozumiem, że trenujesz po to, żeby poprawić swoja sprawność fizyczną. Jeżeli tak to zależy ci na budowaniu mięśni i wytrzymałości, a nie na katowaniu organizmu. Więc jeśli masz trening, który trwa dłużej niż 1h to musisz dostarczyć organizmowi jakieś źródło energii. Jeśli nie dostarczysz węglowodanów to organizm zacznie spalać białka czyli m in. twoje mięśnie.
Węglowodany nie muszą być podawane w postaci żelów, są przecież zawarte także w napojach izotonicznych i innych ww. musach owocowych.
W lecie więcej się pije więc i węglowodanów dostarczanych z napojami jest więcej. Zimą pije się mniej a zapotrzebowanie na energię jest, ze względu na temperaturę większe wiec warto pomyśleć podczas długich wybiegań o jakimś dodatkowym posiłu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
stek stereotypów. po pierwsze, podczas długiego wysiłku źródłem energii są przede wszystkim tłuszcze, po drugie można spokojnie robić długie, nawet kilkugodzinne treningi bez węgli (kwestia przyzwyczajenia organizmu), po trzecie katabolizm mięśniowy przy bieganiu jest pomijalny, po czwarte izotoniki to syf, po piąte powtarzam za cava - próbuj własny organizm i poznaj własne potrzeby. ja często biegam na czczo i o ile nie jest to mocny trening albo nie trwa powyżej 2h, niczego podczas niego nie potrzebuję.
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 28 paź 2012, 23:20
- Życiówka na 10k: 49'58"
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Żadnych zasad nie ma. Na treningu powyżej 20km spokojnie możesz wziąść żel jak masz na niego ochotę. Trochę nie wyobrażam opychanie się drożdżówką podczas treningupawel_t pisze:Dzięki za odpowiedzi.
No dobrze, ale załóżmy, że planuję wybieganie minimum 30-35 km. Czy wtedy dalej obowiązuje zasada, że jeśli chcę to biorę, a jeśli akurat nie chcę to nie biorę? Chciałbym uniknąć takiej sytuacji, że dobiegam do jakiegoś tam punktu i nagle odcina mi prąd. Interesuje mnie też trochę ten temat z medycznego punktu widzenia. Czy zdrowo jest biegać tyle km bez uzupełniaczy mikroelementów? Czy są jakieś zalecenia w tym kierunku?

-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
Faktycznie z tymi żelami, to bardziej testy i szukanie odpowiedzi na pytanie: Czego brakuje przy długich biegach. Każdy jest inny i wydaje się, że jedyna wiedza przydatna (nie jako wykładnia) w tej sytuacji, to jakie cieszą się największym uznaniem i dlaczego. Choć po prawdzie, póki nie są to dopalacze (!), to przecież również możesz zabawić się w misia i miód łykać...
Poważnie, to przy biegach około i ponad 30 km biorę nie tyle żel co syrop (poj. chyba 250ml), który przetestowałem na sobie i podczas długich wybiegań i w maratonach. Chlupacze...? Z tymi izotonami coś chyba jest... (mimo, że dość często używam latem) Natomiast przy wysokich temperaturach i długich trasach woda wydaje się drugim elementem niezbędnym...
No ale to moje doświadczenia (nawet nie rada).
Podobny temat, poruszany na Forum to także regeneracja...
Poważnie, to przy biegach około i ponad 30 km biorę nie tyle żel co syrop (poj. chyba 250ml), który przetestowałem na sobie i podczas długich wybiegań i w maratonach. Chlupacze...? Z tymi izotonami coś chyba jest... (mimo, że dość często używam latem) Natomiast przy wysokich temperaturach i długich trasach woda wydaje się drugim elementem niezbędnym...
No ale to moje doświadczenia (nawet nie rada).
Podobny temat, poruszany na Forum to także regeneracja...

Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 11 gru 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: 1,42
- Życiówka w maratonie: brak
Ja dziś na długim wybieganiu (28 km) przetestowałem na sobie żel. Pierwszą porcję na 20 km następną na 24. Dodał mi energii. Tydzień temu w tym miejscu trasy osłabłem. Dziś dobiegłem w pełni sił (prawie) i nie wiem czy to zasługa żelu czy porządnych treningów w ostatnim tygodniu a dodam, że za tydzień biegnę maraton. Na moich poprzednich zasilałem się bananami i czekoladą. Na sobotę mam już kupiony żel. Myślę, że jest "łatwiejszy" dla żołądka 

-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
Jestem ciekaw, jak przebiegniesz maraton na "nowych środkach"Tang pisze:Tydzień temu w tym miejscu trasy osłabłem. Dziś dobiegłem w pełni sił (prawie) i nie wiem czy to zasługa żelu czy porządnych treningów w ostatnim tygodniu a dodam, że za tydzień biegnę maraton. Na moich poprzednich zasilałem się bananami i czekoladą. Na sobotę mam już kupiony żel. Myślę, że jest "łatwiejszy" dla żołądka

Być może kwestia psychiki jakieś znaczenie ma, jednakże oprócz wybiegania (porządnie przebieganej zimy i zmiany treningu) syrop i żel BCAA dały mi ogromnie dużo (?): przy oznakach zmęczenia - zmiana nastroju i poczucie zanikania zmęczenia; przy pojawiających się (właściwie, to bez oznak, bo ok. 32 km) oznakach dolegliwości bólowych - ich brak lub zupełnie niewpływające na samopoczucie. Od czasu zmian treningu i wprowadzenia do biegów długich i w okolice ultra "dodatków" (zawsze mam żel i syrop) dobiegam na "luziku", bez żadnych sensacji, dolegliwości, stopniowo poprawiając życiówki

Jak poszło?
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Gdzieś w książkach czytałem (m.in w "Wadze startowej") ale też w różnych artykułach i opiniach trenerów i zawodników, że jedzenie czegoś tam w czasie długich jednostek treningowych znacznie przyspiesza regeneracje, powoduje mniejszą ilość różnych mikrourazów, powoduje, ze po takich treningach jesteśmy mniej głodni i mniej zjadamy przy kolejnym posiłku i jeszcze inne plusy, których nie pamiętam ale odsyłam do lektury, jesteśmy dosyć różni ale pewne rzeczy mamy podobne. To, że ktoś tam biega 6 godzin bez popitki w upale a drugi dał radę 30 dni nic nie jeść a w międzyczasie przebiegł 6 maratonów nic jeszcze nie znaczy. Ja bez żarcia na treningu często nie jestem w stanie dobrze (efektywnie) zrobić długiej jednostki czyli takiej powyżej 2 godzin (to też samo w sobie nic nie znaczy), owszem - czasem bywa, że nie jem nic tylko piję wodę, zimą nawet bez wody bywało, czasem zjadam w połowie żel, czasem banana, jak biegam treningi typu 25km tempo maraton (to już sporo poniżej dwóch godzin to ze względu na długą intensywność jem żel, ostatnio nie miałem i żałowałem. Jeśli jest to narzędzie efektywnie pomagające nam w treningu i sprawdza się to ok, moim zdaniem czasem warto, zwłaszcza jak się biega popołudniami, po robocie, na głodniaka, rano zwykle te potrzeby mam dużo mniejsze.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Ja biorę, bo nie daje rady bez, tzn. daje, ale gorzej, jak tu któryś kolega powyżej, poza tym mam skłonności do hipoglikemii (poza treningami też). Wiem, że niektórzy biorą gotowane słodkie ziemniaki, cukierki czy co tam, ale dla mnie jest to niepraktyczne do targania. Żel jest mały, poręczny i łatwo się połyka, jak to ktoś zauważył, chociaż na zawodach lubię banany, no ale te nam dają, nie trzeba nosić
. Przetestuj, jak ci pasuje.
