Mam poważny problem z brzuchem ale od początku. Za tydzień biegnę w maratonie (o ile sytuacja się poprawi), przygotowywałem się 3 miesiące, przebiegłem 700km więc typowym kanapowcem i amatorem nie jestem tak mi się wydaje

. 15.09.2013 przebiegłem półmaraton i tu zaczął się problem. Zacząłem bieg dość szybko bo 4.05/km a taką prędkość normalnie osiągam po 15km. Dopadła mnie kolka z lewej strony brzucha po 5 km. Jak zwykle uciskam brzuch do momentu aż przejdzie ale tym razem nie przeszło i bolało coraz bardziej. Uciskałem coraz mocniej aż do mety. Po biegu nie biegałem 2 dni i ale brzuch dalej bolał przy dotykaniu. Dokładnie mogłem wyczuć mięsień, który mnie boli. W tą sobotę wybrałem się na trening poranny i była tragedia. Po 50 metrach dopadła mnie ostra kolka i nie przeszła. Brzuch boli przy bieganiu a i przed TV też odczuwam dyskomfort. Jak coś zjem też odczuwam lekkie bardzo lekkie kucie ( jakby kolka ale już maksymalnie z lewej strony). Kiedy bardzo bardzo wolno zacznę trening ok 5.30 6 min /km boli ale mogę wykonać trening gdy zacznę trochę szybciej to kolka murowana od początku.
Obawiam się że przez to uciskanie coś uszkodziłem.
Co to może być ??