hassy pisze:bjj pisze:Od kiedy zacząłem chodzić w butach z cieńszą podeszwą nie wyobrażam sobie zmiany na coś grubszego i cięższego. Chodzę w MBA2, Trail Glove, Vapor Glove i teraz wiem co to znaczy wygodne buty do chodzenia. Idę normalnie na piętę bo jak niby można iść inaczej ? W trail glove całe wakacje po górach przechodziłem i tak jak w zwykłych grubych butach trekingowych stopy były zmęczone nawet po 15km tak w trail glove nawet nie czułem ,że cokolwiek przeszedłem.
Podpisuję się. Ja jeszcze odczuwam irracjonalną miłość do Crocsów

No ale to wszystko rodzi problem, a mianowicie stopy rozpieszczone w butach j.w. żądają czegoś podobnego także na inne okazje: zima w mieście, elegantsze wyjście itd. I dopiero wtedy zaczyna się dramat w sklepach... jak np. wybrać coś bardziej "każual" i wyjściowego, żeby skóra, żeby ładne, ale żeby cienka podeszwa, elastyczność, lekkość... i na deser obszerne noski... Masakra

No ale mądrzy ludzie ostrzegali, że wejście w natural oznacza rychłą wymianę szafki z butami i że łatwe toto nie będzie

To i ja się podpiszę. W piątek poszedłem na grzyby w speedcrossach2, po 4h godzinach łażenia, wieczorem czułem całe stopy. Myślałem, że to przypadek, ale po wczorajszych, znowu miałem to samo. Pomimo tego, że od dłuższego czasu biegam w butach mini oraz tego, że w wersji bez CS, ten model jest zaskakująco rozczarowujący ( przemakanie, szybkie wytarcie bieżnika, przetarcie cholewki w miejscu zginania stopy ), nadal uważam, że jest to dobry but na hasanie po lasach ( świetna stabilizacja i trzymanie stopy ) jak i do łażenia na co dzień. W moim przypadku, widać jak bardzo stopy przyzwyczaiły się do luzu w bucie, wysokości i elastyczności podeszwy. Na co dzień chodzę najcześciej w MR00, Trail Glove, MBA2, a od czerwca, kiedy po artroskopii wróciłem do biegania, latam tylko w MT10.