biegi długostansowe u dzieci
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 06:54
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:29:38
Niedawno moja siedmioletnia córka zapragnęła biegać tak jak tata. Wzięła udział w pierwszych zawodach dla dzieci (dystans ok. 200 metrów) i choć przybiegła w ogonie, to medal dał jej wiele satysfakcji. Tak wiele, że chciałaby biegać regularnie; twierdzi też, że przyjemność sprawia jej sam bieg, a nie tylko medal. Ucieszyłem się bardzo z jej zapału, wcześniej dużo też rozmawialiśmy o sporcie, ale wiem że u dzieci w tym wieku zapał ten jest często słomiany... dlatego postanowiłem kuć żelazo póki gorące.
Moja pierwsza myśl była taka: zaczniemy od dystansu 200m i będziemy go stopniowo wydłużać, tak aby bieg przez cały czas pozostawał komfortowy. Nieważne, ile lat potrwa dojście do 10km tak aby mogła wyjść na wspólny trening z tatą na jego dystansie. Kiedyś to się stanie, a przez pierwsze lata pobiegamy odcinki krótsze, odpowiadające rosnącym możliwościom dziecka. Fajnie by było, gdyby po roku biegania (treningi to złe słowo) 2-3x w tygodniu była zdolna do ciągłego biegu przez pół godziny. Nie chodzi tu o tresurę i realizację ambicji tatusia, tylko o umożliwienie dziecku aktywności sportowej, którą samo wybrało spośród innych, w jego własnym tempie, bez presji na żaden wynik.
Napomknąłem o tym znajomemu fizjoterapeucie i od razu mnie zhaltował. Jego zdaniem w ogóle lepiej zapomnieć o biegach długodystansowych na 6-7 lat. Wspomniał, że w tym wieku nie byłoby to korzystne dla zdrowia, a nawet mogłoby zatrzymać wzrost. Tylko ćwiczenia ogólnorozwojowe, a z biegów tylko sprint, max. 400 m. Szczęka opadła mi do pępka...
Zdrowie i prawidłowy rozwój są najważniejsze, nie ma dyskusji co do tego. W myśl tej opinii mogę tylko zwinąć żagle i poszukać innego sposobu na zagospodarowanie sportowego zapału dziecka... o ile w ogóle będzie zainteresowane czymś inny niż bieganie. Jeśli powiem “wrócimy do biegania za 6 lat, na razie przykładaj się na wuefie” (oczywiście w bardziej dyplomatycznej formie), to boję się, że mimo moich starań może się zniechęcić. Pewnie da się wymyślić coś w zamian (jakieś pomysły mam), ale niekoniecznie z równie dobrą motywacją.
Choć generalnie mam zaufanie do fizjoterapeuty, z którym rozmawiałem, trudno mi się pogodzić z tym, co powiedział i chciałbym to jakoś potwierdzić. Czy jest tu ktoś z fachową wiedzą na ten temat, lub ktoś może polecić materiały dotyczące wpływu biegania na rozwój dzieci? Jakie macie doświadczenia z bieganiem u dzieci?
Moja pierwsza myśl była taka: zaczniemy od dystansu 200m i będziemy go stopniowo wydłużać, tak aby bieg przez cały czas pozostawał komfortowy. Nieważne, ile lat potrwa dojście do 10km tak aby mogła wyjść na wspólny trening z tatą na jego dystansie. Kiedyś to się stanie, a przez pierwsze lata pobiegamy odcinki krótsze, odpowiadające rosnącym możliwościom dziecka. Fajnie by było, gdyby po roku biegania (treningi to złe słowo) 2-3x w tygodniu była zdolna do ciągłego biegu przez pół godziny. Nie chodzi tu o tresurę i realizację ambicji tatusia, tylko o umożliwienie dziecku aktywności sportowej, którą samo wybrało spośród innych, w jego własnym tempie, bez presji na żaden wynik.
Napomknąłem o tym znajomemu fizjoterapeucie i od razu mnie zhaltował. Jego zdaniem w ogóle lepiej zapomnieć o biegach długodystansowych na 6-7 lat. Wspomniał, że w tym wieku nie byłoby to korzystne dla zdrowia, a nawet mogłoby zatrzymać wzrost. Tylko ćwiczenia ogólnorozwojowe, a z biegów tylko sprint, max. 400 m. Szczęka opadła mi do pępka...
Zdrowie i prawidłowy rozwój są najważniejsze, nie ma dyskusji co do tego. W myśl tej opinii mogę tylko zwinąć żagle i poszukać innego sposobu na zagospodarowanie sportowego zapału dziecka... o ile w ogóle będzie zainteresowane czymś inny niż bieganie. Jeśli powiem “wrócimy do biegania za 6 lat, na razie przykładaj się na wuefie” (oczywiście w bardziej dyplomatycznej formie), to boję się, że mimo moich starań może się zniechęcić. Pewnie da się wymyślić coś w zamian (jakieś pomysły mam), ale niekoniecznie z równie dobrą motywacją.
Choć generalnie mam zaufanie do fizjoterapeuty, z którym rozmawiałem, trudno mi się pogodzić z tym, co powiedział i chciałbym to jakoś potwierdzić. Czy jest tu ktoś z fachową wiedzą na ten temat, lub ktoś może polecić materiały dotyczące wpływu biegania na rozwój dzieci? Jakie macie doświadczenia z bieganiem u dzieci?
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
z psychologicznego pkt widzenia: w młodym wieku ważna jest przede wszystkim zabawa. Dziecko łatwo może się zrazić, czy nawet może mu bieganie zbrzydnąć. U niego liczy się to, żeby się śmiało, żeby było fajnie, jak jest zmęczone to siada, jak nie to lata dalej.
z anatomicznego: w takim wieku dziecko nie ma rozbudowanego przede wszystkim kośćca, będzie narażony na różne zmiany w kończynach dolnych i kręgosłupie. Taki dzieciak uczy się dopiero biegać, jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że musi np. lądować na pięcie, pochylić się do przodu itp. Co do serca to nie jestem pewien. Na chłopski rozum nie powinna ćwiczyć mięśnia serca (czyli wydolności) w młodym wieku, bo później może być jego przerost. Ale z tym strzelam :D
wg mnie powinieneś przede wszystkim podtrzymywać sportowe wychowanie (jeśli chcesz), natomiast tak jak to robią właśnie na wf. Zabawą. Weź piłkę, i sobie podawajcie, kopcie. Zabierz dzieciaka na basen, na kort, na bieżnię. Może nie udźwignie rakiety, ale zmęczyć się zmęczy, i nie spędzi czasu przy laptopie. Również zrobienie toru przeszkód jest dobrym wyjściem, rozwija kreatywność i jest zabawne.
Raczej powinno się wychowywać sportowo i uczyć sportowego stylu życia, niż trenować kondycję. Innymi słowy, pokaż jej bieganie w pośredni sposób, w zabawie.
Z biegania można zostawić pseudosprinty, no i nie powinieneś dawać dzieciakowi wygrać, bo stracisz obraz "wszystkoumiącego, zawsze lepszego taty".
Nie sugeruj się innymi dziećmi, czy filmikami na yt, że dzieci biegają. Szczególnie w tym wieku dziecko potrzebuje dużo innych rzeczy, niż trening.
Zresztą, sam pewnie wiesz jak bieganie obciąża stawy i mięśnie, jakich butów my używamy itd. Stopa młodej też jest jeszcze w trakcie budowy. A ona sama najlepiej wie, ile wytrzyma i kiedy odpocząć.
A tak na marginesie, dzieci mają to do tego, że mogą szaleć przez 15min, odpocząć 5 min i znów mają energię
takie jest moje zdanie, można poszukać jakieś konkretnej literatury, jeśli chcesz konkretnych argumentów.
z anatomicznego: w takim wieku dziecko nie ma rozbudowanego przede wszystkim kośćca, będzie narażony na różne zmiany w kończynach dolnych i kręgosłupie. Taki dzieciak uczy się dopiero biegać, jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że musi np. lądować na pięcie, pochylić się do przodu itp. Co do serca to nie jestem pewien. Na chłopski rozum nie powinna ćwiczyć mięśnia serca (czyli wydolności) w młodym wieku, bo później może być jego przerost. Ale z tym strzelam :D
wg mnie powinieneś przede wszystkim podtrzymywać sportowe wychowanie (jeśli chcesz), natomiast tak jak to robią właśnie na wf. Zabawą. Weź piłkę, i sobie podawajcie, kopcie. Zabierz dzieciaka na basen, na kort, na bieżnię. Może nie udźwignie rakiety, ale zmęczyć się zmęczy, i nie spędzi czasu przy laptopie. Również zrobienie toru przeszkód jest dobrym wyjściem, rozwija kreatywność i jest zabawne.
Raczej powinno się wychowywać sportowo i uczyć sportowego stylu życia, niż trenować kondycję. Innymi słowy, pokaż jej bieganie w pośredni sposób, w zabawie.
Z biegania można zostawić pseudosprinty, no i nie powinieneś dawać dzieciakowi wygrać, bo stracisz obraz "wszystkoumiącego, zawsze lepszego taty".
Nie sugeruj się innymi dziećmi, czy filmikami na yt, że dzieci biegają. Szczególnie w tym wieku dziecko potrzebuje dużo innych rzeczy, niż trening.
Zresztą, sam pewnie wiesz jak bieganie obciąża stawy i mięśnie, jakich butów my używamy itd. Stopa młodej też jest jeszcze w trakcie budowy. A ona sama najlepiej wie, ile wytrzyma i kiedy odpocząć.
A tak na marginesie, dzieci mają to do tego, że mogą szaleć przez 15min, odpocząć 5 min i znów mają energię

takie jest moje zdanie, można poszukać jakieś konkretnej literatury, jeśli chcesz konkretnych argumentów.
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
bartekl pisze: z biegów tylko sprint, max. 400 m.
a 400 metrów to nie bieganie, przepraszam?bartekl pisze:“wrócimy do biegania za 6 lat, na razie przykładaj się na wuefie”
a że inne niż to do którego jesteś przyzwyczajony, to tylko przyczynek do dyskusji nad zdaniem
/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_/*\_bartekl pisze:Nie chodzi tu o tresurę i realizację ambicji tatusia

lektura1
lektura2
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 06:54
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:29:38
Nie mam nic przeciwko sprintowi (choć sam nie lubię), chodzi o czas trwania. 400m dziecko przebiegnie w kilka minut i co - do domu? Trudno będzie zmotywować do rozgrzewki, jeśli będzie dłuższa niż sam bieg
Bo zakładam, że to ograniczenie do biegów krótkich ma na celu ograniczenie objętości, zatem powtórki nie będą możliwe tego samego dnia. Gdyby były, to równie dobrze możnaby biegać dłuższe dystanse bez przerwy, na wolniejszym tempie, a skoro to za dużo, to taki mam wniosek. Ale może błędny?
EDIT: umknęły mi linki które dałeś na końcu, już czytam.

EDIT: umknęły mi linki które dałeś na końcu, już czytam.
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
nie chodzi o samą kondycję, chodzi o budowę szkieletu, stawu a nawet mięśni.
Jak chcesz mieć kompana to ponoć rower się sprawdza
Jak chcesz mieć kompana to ponoć rower się sprawdza

"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 06:54
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:29:38
Właśnie o to się boję, kondycja reguluje się sama poprzez dobór tempa i dystansu przez dziecko.natny pisze:nie chodzi o samą kondycję, chodzi o budowę szkieletu, stawu a nawet mięśni.
To prawda, ale ma to pewne ograniczenia. Po pierwsze mała nawet w tempie relaksacyjnym jedzie na rowerze ciut szybciej niż ja biegnę, a będzie miała progres szybszy niż ja więc rozbieżność się powiększy. Innymi słowy, prawie się nie zmęczy. Po drugie pogoda - jak pada lub jest zimno, to nie pojeździsz, a pobiegać jeszcze można.natny pisze: Jak chcesz mieć kompana to ponoć rower się sprawdza![]()
Niemniej na razie to najlepszy pomysł jaki mam i jak tylko za miesiąc wrócę do biegania po kontuzji, mała już się szykuje żeby obok mnie jechać

- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa! Trening dzieci nie może być ukierunkowany, dotyczy to szczególnie dziewczynek w okresie dojrzewania. Zbyt intensywny trening wpływa na funkcjonowanie układu hormonalnego czego przejawem może być obniżenie stężenia estrogenów i ryzyko rozwoju osteoporozy.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- outsider991
- Wyga
- Posty: 110
- Rejestracja: 27 cze 2011, 15:37
- Życiówka na 10k: 34:17
- Życiówka w maratonie: brak
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
jest jeszcze jedna rzecz. Nie koniecznie musi biegać dużo czy długo. Jeśli naprawdę ona chce, to możesz wprowadzić tzw. zasadę, np. co drugi dzień o 18 idę biegać. Jeśli się nauczy (tak jak inne dzieci uczą się np. robić zadanie domowe po obiedzie) to po czasie będzie miała to wpojone w krew.
Co do lekarzy, wysiłek tlenowy to jedno (mówimy o płucach i sercu) a cały szkielet to drugie. Ciężko też porównać każde dziecko do siebie.
A co do estrogenów i hormonów to raczej jest związane z wagą, więc tym bym się nie przejmował
Co do lekarzy, wysiłek tlenowy to jedno (mówimy o płucach i sercu) a cały szkielet to drugie. Ciężko też porównać każde dziecko do siebie.
A co do estrogenów i hormonów to raczej jest związane z wagą, więc tym bym się nie przejmował
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Raczej z jakością odżywienia a nie sama wagą dziecka.(chociaz jedno z drugim ma dużo wspólnego) Najgorsze jest to, że aktywne dziecko często zapomina o zjedzeniu treściwego pożywienia i zadowala się colą z czypsami.natny pisze:
A co do estrogenów i hormonów to raczej jest związane z wagą, więc tym bym się nie przejmował
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
apaczo masz rację
a wiadomo, że dziecko nie ma świadomości, że musi zjeść wsio z talerza, bo inaczej będzie miało problemy (o to muszą dbać rodzice)
Bartekl - daj znać jak już podejmiesz decyzję

a wiadomo, że dziecko nie ma świadomości, że musi zjeść wsio z talerza, bo inaczej będzie miało problemy (o to muszą dbać rodzice)
Bartekl - daj znać jak już podejmiesz decyzję

"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jest wiele zasad/reguł którymi powinni kierować sie trenerzy w stosunku do dzieci i młodocianych. Najważniejsza z nich to:
make it fun!
bo trening powinien sprawiać przyjemność ćwiczącemu a nie zaspokajać często chorych ambicji trenerów i rodziców.
make it fun!
bo trening powinien sprawiać przyjemność ćwiczącemu a nie zaspokajać często chorych ambicji trenerów i rodziców.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 06:54
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:29:38
Tak też i ja uważam, dlatego trudno mi się pogodzić ze sztywnym zakazem swobodnego, powolnego biegania w strefie komfortu, jeśli dziecko samo się prosi, a rodzic będzie je kontrolował. Upatruję w tym podejścia "pomyśleć, co bo teoretycznie mogło nawalić, założyć że na pewno się tak stanie bo przecież trening na pewno będzie do upadu i prewencyjnie zakazać", zamiast dać szansę rozwijać się nowej pasji pod kontrolą.
@Natny - wciąż jestem w rozterce, z jednej strony te zakazy są dla mnie wpoprzek rozsądkowi, a z drugiej nie chcę ryzykować zdrowia swojego dziecka... Wybiorę coś pośrodku, czyli poczekam do 8-go roku życia jak każe Lydiard, a do tego czasu bieganie raz w tygodniu, trochę siły biegowej, nauka rozciągania, aktywizacja przez rower i inne sporty. Na ósme urodziny pierwsze długie wybieganie: 1 km
A potem stopniowo coraz więcej, ale cały czas poniżej możliwości kondycyjnych.
Dzięki wszystkim za wypowiedzi i artykuły, choć i kolejne z chęcią przeczytam.
@Natny - wciąż jestem w rozterce, z jednej strony te zakazy są dla mnie wpoprzek rozsądkowi, a z drugiej nie chcę ryzykować zdrowia swojego dziecka... Wybiorę coś pośrodku, czyli poczekam do 8-go roku życia jak każe Lydiard, a do tego czasu bieganie raz w tygodniu, trochę siły biegowej, nauka rozciągania, aktywizacja przez rower i inne sporty. Na ósme urodziny pierwsze długie wybieganie: 1 km

Dzięki wszystkim za wypowiedzi i artykuły, choć i kolejne z chęcią przeczytam.
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
mhh...pewnie wiesz, że jest podział dzieci nabartekl pisze: czyli poczekam do 8-go roku życia
1)szybko-rosnące i szybko-dojrzewające
2)szybko-rosnące ale wolno-dojrzewające
3 i 4) samemu ułożysz
dalej, Twoja córka ma 7 z kawałkiem pewnie. Co da czekanie do 8-mego roku życia? To taki czysto książkowy przykład, że jak ma 8 lat to może biec, a jak 7 i 11 miesięcy to nie
Ogólnie trenowanie wydolności u dzieci powoduje rozrost lewej komory co w przyszłości prowadzi do problemów z ciśnieniem, większym ryzykiem na zawał i coś tam jeszcze. Ktoś zapyta "no ale dzieci tyle biegają" - tak. Biega, skacze, kręci się i nagle stop! odpoczywa 5 minut.
Jeśli dziecko biegnie np. 1 km (i tak jak mówi apaczo -ma z tego zabawę i przyjemność) i nie ma zamiaru się dalej zatrzymywać to niech biegnie kolejne metry

I nie ma się co sugerować, że 1km i koniec. Badania, których użyłem kiedyś do pracy, wykazują, że (co prawda w 65' do 85') dziewczynki na 12min przebiegały ~1'800 metrów.
Możesz biec z nią np. 3 razy nawet w jeden tydzień (jeśli ma ochotę) ale nast. sobie cały darować. Biegać dla zabawy, ale nie ćwiczyć, nie trenować
Im więcej będziesz czytał na ten temat, tym gorzej

Teraz pytanie - co ja (jak na tą chwilę) zrobiłbym na MOIM miejscu. Raczej skupiłbym się na sportach, gdzie się coś dzieje


ps. wiesz, że na zawodach jest adrenalinka, jest konkurencja, jest współzawodnictwo, walka i to jest ciekawe. Może dlatego tak nabrała ochoty na bieganie? Bo nie wie co to jest naprawdę? :P
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"