Nawet bardzo możliwy. Organizm pobiera tylko tyle białka, ile potrzebuje, cała reszta jest przekształcana na substraty energetyczne, z tym że jest to bardzo niewygodne dla organizmu, bo energożerne. O ile pamiętam, na przekształcenie białka w energię organizm zużywa aż 35% jego wartości energetycznej.tomasir pisze:a jak już w takie szczegóły się wdajecie to pytanie odnośnie białka
Czy jeśli założymy, że spożywam za dużo białka w pokarmie - czy wówczas mimo to możliwy jest spadek wagi? Proszę tu wziąć pod uwagę, że nie jestem osobą otyłą ani obtłuszczoną, ani tez nie jestem na żadnej diecie. Ot 180 cm wzrostu i ok 70-72 kg wagi.
Rośliny wysokobiałkowe
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
a co sądzicie o nabiale? podobno nie powinno się go za dużo jeść.. mam na myśli mleko, chude jogurty, twarogi etc. mam insulinooporność, więc nabiał powinnam ograniczyć, bo powoduje za duży wyrzut insuliny, co w moim przypadku nie jest za dobre, ale ciekawa jestem czy w każdym przypadku nie powinno się jadać za często nabiału?
drugie moje pytanie
ile g białka powinnam przyjmować dziennie, zakładając, że moja waga to 51 kg, wzrost 154 cm, biegam 3-4 x tygodniowo na dystansach 5-10 km, 2 -3 x tyg kalistenika (oraz okazjonalnie inne sporty, często nordic walking, taniec, fitness etc).Czy 1,5 g na kg jest ok? czy więcej?
nie jadam mięsa, natomiast jadam ryby, jajka i nabiał. jednak tego nabiału zdecydowanie za dużo i planuję go ograniczyć i zamienić na częstsze jedzenie ryb i roślin strączkowych (soczewica, ciecierzyca, soja, fasola, fasola mung, coś przeoczyłam?)
drugie moje pytanie

nie jadam mięsa, natomiast jadam ryby, jajka i nabiał. jednak tego nabiału zdecydowanie za dużo i planuję go ograniczyć i zamienić na częstsze jedzenie ryb i roślin strączkowych (soczewica, ciecierzyca, soja, fasola, fasola mung, coś przeoczyłam?)
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A musisz pisanka to liczyć?
Masz ochotę na jajka, ryby, strączkowe itp. to znaczy że potrzebujesz akurat więcej białka, nie masz ochoty, to znaczy ze Twój organizm Ci mówi, że ma ile potrzebuje i więcej w danej chwili nie trzeba.
Ty i tak chyba masz co raz jakiś problem ze sobą, to sobie nie dokładaj kolejnych bo skończysz z ostrym ED i tyle z tego wyliczania będziesz mieć.
Jakby człowiek musiał to liczyć, to by się rodził z liczydłem w ręku a na naskalnych malowidłach widoczne by były nie pląsające gazele tylko wzory matematyczne wyliczające proporcje BTW i zapotrzebowanie kaloryczne.
Na mleko każdy reaguje inaczej. Jedni mogą bezkarnie ile wlezie inni trochę jeszcze inni w ogóle. Obserwuj siebie i na tej podstawie podejmuj decyzje a nie na podstawie co Ci ktoś napisze na forum, choć Cię w życiu na oczy nie widział.
Kłosiu, no i właśnie. Nawet jeśli przyjąć, że ogólnie pojęty reumatyzm jest chorobą autoimmunologiczną, to by potwierdzało moją tezę.
Bo choroby autoimmunologiczne to już grupa chorób cywilizacyjnych powodowanych w dużej mierze przez zbyt wiele luksusów i nadmiarów- w tym żywieniowych także.
Nie jesteśmy stworzenie do dobrobytu, kształtowaliśmy się z warunkach skrajnych niedoborów i dużo lepiej znosimy okresowe braki niż stałą nadpodaż.
Bóle reumatyczne często są powodowane odkładaniem się w stawach kryształów moczanowych, a te się tam biorą w wyniku zbyt dużej podaży białka zwierzęcego w diecie (i idącego za tym zakwaszenia organizmu). Można je wypłukać- dietą bezmięsną - 2-3 lata bez kotleta i po bólach nie ma śladu.
Z anemią też nie jest tak prosto.
Wiem co jem, a moja hemoglobina spadła do poziomu 10 przy normie 12-16. Jem normalne mięso które sama w domu przygotowuję. Wędliny jadam sporadycznie.
Spadek hemoglobiny był spowodowany zbyt duża ilością kawy i herbaty. Mocno ograniczyłam i hemoglobina podskoczyła powyżej 14 a jem jak zwykle i to co zwykle.
Masz ochotę na jajka, ryby, strączkowe itp. to znaczy że potrzebujesz akurat więcej białka, nie masz ochoty, to znaczy ze Twój organizm Ci mówi, że ma ile potrzebuje i więcej w danej chwili nie trzeba.
Ty i tak chyba masz co raz jakiś problem ze sobą, to sobie nie dokładaj kolejnych bo skończysz z ostrym ED i tyle z tego wyliczania będziesz mieć.
Jakby człowiek musiał to liczyć, to by się rodził z liczydłem w ręku a na naskalnych malowidłach widoczne by były nie pląsające gazele tylko wzory matematyczne wyliczające proporcje BTW i zapotrzebowanie kaloryczne.
Na mleko każdy reaguje inaczej. Jedni mogą bezkarnie ile wlezie inni trochę jeszcze inni w ogóle. Obserwuj siebie i na tej podstawie podejmuj decyzje a nie na podstawie co Ci ktoś napisze na forum, choć Cię w życiu na oczy nie widział.
Kłosiu, no i właśnie. Nawet jeśli przyjąć, że ogólnie pojęty reumatyzm jest chorobą autoimmunologiczną, to by potwierdzało moją tezę.
Bo choroby autoimmunologiczne to już grupa chorób cywilizacyjnych powodowanych w dużej mierze przez zbyt wiele luksusów i nadmiarów- w tym żywieniowych także.
Nie jesteśmy stworzenie do dobrobytu, kształtowaliśmy się z warunkach skrajnych niedoborów i dużo lepiej znosimy okresowe braki niż stałą nadpodaż.
Bóle reumatyczne często są powodowane odkładaniem się w stawach kryształów moczanowych, a te się tam biorą w wyniku zbyt dużej podaży białka zwierzęcego w diecie (i idącego za tym zakwaszenia organizmu). Można je wypłukać- dietą bezmięsną - 2-3 lata bez kotleta i po bólach nie ma śladu.
Z anemią też nie jest tak prosto.
Wiem co jem, a moja hemoglobina spadła do poziomu 10 przy normie 12-16. Jem normalne mięso które sama w domu przygotowuję. Wędliny jadam sporadycznie.
Spadek hemoglobiny był spowodowany zbyt duża ilością kawy i herbaty. Mocno ograniczyłam i hemoglobina podskoczyła powyżej 14 a jem jak zwykle i to co zwykle.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Z tym że jemy za dużo można się zgodzić, ale co do przyczyn pierwotnych jesteśmy do gruntu pokłócenicava pisze:
Bo choroby autoimmunologiczne to już grupa chorób cywilizacyjnych powodowanych w dużej mierze przez zbyt wiele luksusów i nadmiarów- w tym żywieniowych także.
Nie jesteśmy stworzenie do dobrobytu, kształtowaliśmy się z warunkach skrajnych niedoborów i dużo lepiej znosimy okresowe braki niż stałą nadpodaż.
Bóle reumatyczne często są powodowane odkładaniem się w stawach kryształów moczanowych, a te się tam biorą w wyniku zbyt dużej podaży białka zwierzęcego w diecie (i idącego za tym zakwaszenia organizmu). Można je wypłukać- dietą bezmięsną - 2-3 lata bez kotleta i po bólach nie ma śladu.

Nawet banalna Wikipedia podaje, że przyczyną podagry czy innych podobnych chorób jest nadpodaż węglowodanów w diecie, a nie nadpodaż białka. To jest fakt i zasadniczo nikt tego nie kwestionuje.
To że podagrę powoduje jedzenie mięsa to przesąd z początku zeszłego wieku. Bo i rafinowane węglowodany zakwaszają organizm podobnie jak białko, z tym że o ile do nadmiaru białka jesteśmy ewolucyjnie dość dobrze przygotowani, to do nadmiaru czystych węglowodanów - nie.
The faster you are, the slower life goes by.
- STI
- Stary Wyga
- Posty: 169
- Rejestracja: 22 mar 2012, 11:57
Ale bzdury.klosiu pisze:(...)
Nawet banalna Wikipedia podaje, że przyczyną podagry czy innych podobnych chorób jest nadpodaż węglowodanów w diecie, a nie nadpodaż białka. To jest fakt i zasadniczo nikt tego nie kwestionuje.
To że podagrę powoduje jedzenie mięsa to przesąd z początku zeszłego wieku. Bo i rafinowane węglowodany zakwaszają organizm podobnie jak białko, z tym że o ile do nadmiaru białka jesteśmy ewolucyjnie dość dobrze przygotowani, to do nadmiaru czystych węglowodanów - nie.
Nad takimi dyskusjami powinien chyba czuwać ktoś z wiedzą z zakresu żywienia, bo skoro Ty uważasz wpis w wikipedii za "fakt i zasadniczo nikt tego nie kwestionuje", to ręce opadają.
Podagra to jest sytuacja, w której organizm nie nadąża z wydalaniem kwasu moczowego, który wprowadzasz do organizmu za pośrednictwem produktów pochodzenia zwierzęcego (mięsa, mleka, jajek, masła itd) i magazynuje go w stawach (jak najdalej od serca). Po drodze możesz nabawić się osteoporozy, bo do związania i wydalenia kwasu moczowego organizm potrzebuje duże ilości wapnia, które pobiera z kości. Tu powstał swego czasu paradoks, że lekarze zalecali uzupełnianie niedoborów wapnia za pomocą mleka czy jogurtów. Trafiają się na szczęście światlejsi medycy, którzy zalecają jedzenie zielonych roślin - chociażby pietruszki.
Żeby biegać, trzeba biegać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
można się natknąć na cokolwiek odmienne poglądy profesjonalnych dietetyków,klosiu pisze: Choroby reumatoidalne to choroby autoimmunologiczne. Raczej nie białko obwinia się o powstawanie, jeśli już, to czynniki genetyczne.
którzy sugerują odstawienie białka zwierzęcego :
http://cmgamma.pl/pl/oferta/medycynazyw ... nizacyjne/
"Przeglądy literatury, czyli uporządkowane analizy wszystkich istniejących badań dobrej jakości, sugerują, że ze wszystkich diet badanych to diety wegetariańskie, w niektórych przypadkach z eliminacją glutenu oraz produktów mlecznych, mogą pozytywnie wpływać na obiektywne oraz subiektywne objawy schorzeń o podłożu reumatycznym.
Efekt, który powtarzał się w prawie każdym badaniu, to istotne zmniejszenie dolegliwości bólowych, jak również wyciszenie nadreaktywności układu immunologicznego i co za tym idzie stanu zapalnego, potwierdzone w badaniach laboratoryjnych.
Jednakże nadal nie mamy jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jakie mechanizmy leżą u podłoża ww. efektów terapeutycznych. Jednakże istnieje kilka hipotez co do tego, jak dieta wpływa na poprawę stanu pacjentów z tymi schorzeniami. Najprawdopodobniej efekt diety opiera się na poniższych trzech filarach"
etc.
pzdr
gl
gl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
zajrzałem do owej "banalnej Wikipedii" i przyznam, iż nic nie rozumiem:klosiu pisze: Nawet banalna Wikipedia podaje, że przyczyną podagry czy innych podobnych chorób jest nadpodaż węglowodanów w diecie, a nie nadpodaż białka. To jest fakt i zasadniczo nikt tego nie kwestionuje.
To że podagrę powoduje jedzenie mięsa to przesąd z początku zeszłego wieku.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dna_moczanowa
"leczenie dążące do obniżenia poziomu kwasu moczowego we krwi:
dieta polegająca na wykluczeniu produktów bogatych w puryny i aminokwasy metabolizowane do nich. Są to głównie mięso (zwłaszcza podroby i dziczyzna), rośliny strączkowe, kakao, niektóre gatunki ryb i in. Należy także dążyć do utrzymywania stabilnej masy ciała, zmniejszyć odstępy między posiłkami, a także zrezygnować z alkoholu, który powoduje kwasicę mleczanową, przez co może wywołać atak dny. Ponadto należy spożywać odpowiednią ilość płynów, aby ułatwić eliminację kwasu moczowego przez układ moczowy. Długoterminowe picie kawy może zmniejszać ryzyko wystąpienia epizodów dny"
pzdr
gl
gl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 04 lip 2013, 09:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dr n. med. Edyta Biernat reumatolog
http://www.youtube.com/watch?v=NiTteZk2TN4
Gdy rok temu przechodziłem na weganizm często nie mogłem spać w nocy z powodu bólu kolan, a teraz już nie pamiętam kiedy mnie bolały w innej sytuacji niż podczas długiego wybiegania.
http://www.youtube.com/watch?v=NiTteZk2TN4
Gdy rok temu przechodziłem na weganizm często nie mogłem spać w nocy z powodu bólu kolan, a teraz już nie pamiętam kiedy mnie bolały w innej sytuacji niż podczas długiego wybiegania.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tatanga pisze:dr n. med. Edyta Biernat reumatolog
http://www.youtube.com/watch?v=NiTteZk2TN4
Jestemi przykładem bo gdy rok temu przechodziłem na weganizm często nie mogłem spać w nocy z powodu bólu kolan, a teraz już nie pamiętam kiedy mnie bolały w nocy. Jedynie podczas biegania czuję czasami jakieś bóle ale to chyba nie jest powiązane.
Mam bliźniacze doświadczenie. Tyle że u mnie pełne zaniknięcie bóli kolan trwało około 1,5-2 lata bez mięsa.
DNA zawsze była chorobą bogatych warstw społecznych. Biedota odżywiająca się "lebiodą z kaszą" na nią nie zapadała.
No i śmieciowe jedzenie też nikomu nie służy. _ALE_ nie każdy węglowodan to śmieciowe jedzenie.
Jest dramatyczna różnica pomiędzy tym czy jemy produkty z białej maki, słodycze czy np grube kasze , owoce, warzywa.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
STI, nie piszę że opieram się na Wikipedii, piszę że Nawet banalna Wikipedia podaje.... Naucz się czytać ze zrozumieniem.
gl, nie jest to napisane wprost.
"Choroba występuje zdecydowanie częściej u mężczyzn niż u kobiet. Zazwyczaj są to osoby około 40. roku życia, dobrze odżywione i zbudowane. Występuje ona w związku z niezdrowym stylem życia towarzysząc zespołowi metabolicznemu X oraz innym chorobom cywilizacyjnym."
Zespół metaboliczny to inaczej insulinooporność. Choroby cywilizacyjne wiadomo. Można się ciągle kłócić, że są spowodowane nadmiarem tłuszczu w diecie, ale nie można zignorować faktu, że stają się coraz większym problemem w miarę ograniczania tłuszczu a zwiększania ilości węglowodanów w diecie.
cava -->
Ale uważam że nie można z poprawy zdrowia na diecie wegetariańskiej hurtem wyciągać wniosku, że mięso szkodzi. Bo identyczne efekty są na diecie mięsnej, o ile wywali się nadmiar węglowodanów i zwiększy ilość warzyw i owoców w diecie.
Dlatego nie mówię że diety wegetariańskie są niezdrowe. Ale są zdrowe nie dlatego że eliminują mięso, tylko dlatego, że przeciętny wegetarianin zaczyna się interesować jakością swojego jedzenia i wywala przy okazji znaczną część przetworzonych węglowodanów.
gl, nie jest to napisane wprost.
"Choroba występuje zdecydowanie częściej u mężczyzn niż u kobiet. Zazwyczaj są to osoby około 40. roku życia, dobrze odżywione i zbudowane. Występuje ona w związku z niezdrowym stylem życia towarzysząc zespołowi metabolicznemu X oraz innym chorobom cywilizacyjnym."
Zespół metaboliczny to inaczej insulinooporność. Choroby cywilizacyjne wiadomo. Można się ciągle kłócić, że są spowodowane nadmiarem tłuszczu w diecie, ale nie można zignorować faktu, że stają się coraz większym problemem w miarę ograniczania tłuszczu a zwiększania ilości węglowodanów w diecie.
cava -->
Ależ ja nigdy tego nie kwestionowałem!No i śmieciowe jedzenie też nikomu nie służy. _ALE_ nie każdy węglowodan to śmieciowe jedzenie.
Jest dramatyczna różnica pomiędzy tym czy jemy produkty z białej maki, słodycze czy np grube kasze , owoce, warzywa.
Ale uważam że nie można z poprawy zdrowia na diecie wegetariańskiej hurtem wyciągać wniosku, że mięso szkodzi. Bo identyczne efekty są na diecie mięsnej, o ile wywali się nadmiar węglowodanów i zwiększy ilość warzyw i owoców w diecie.
Dlatego nie mówię że diety wegetariańskie są niezdrowe. Ale są zdrowe nie dlatego że eliminują mięso, tylko dlatego, że przeciętny wegetarianin zaczyna się interesować jakością swojego jedzenia i wywala przy okazji znaczną część przetworzonych węglowodanów.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
ależ chyba nie sądzisz, iż wcześniej nie kliknąłem w "banalnej Wikipedii" w podświetlający się link:klosiu pisze:
" Występuje ona w związku z niezdrowym stylem życia towarzysząc zespołowi metabolicznemu X oraz innym chorobom cywilizacyjnym."
Zespół metaboliczny to inaczej insulinooporność. Choroby cywilizacyjne wiadomo. Można się ciągle kłócić, że są spowodowane nadmiarem tłuszczu w diecie, ale nie można zignorować faktu, że stają się coraz większym problemem w miarę ograniczania tłuszczu a zwiększania ilości węglowodanów w diecie.
.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3 ... taboliczny
gdzie czytamy:
"Prewencja i terapia
/../
zmiana diety
ograniczenie spożycia tłuszczów do 25-30% dobowego zapotrzebowania energetycznego organizmu
ograniczenie spożycia tłuszczów nasyconych do < 7% zapotrzebowania energetycznego
obniżenie dobowej podaży cholesterolu do < 200 mg
spożycie węglowodanów na poziomie 50-60% zapotrzebowania energetycznego
ograniczenie spożycia cukrów prostych
dostarczanie węglowodanów w postaci produktów skrobiowych (chleb razowy, kasza, ryż, fasola)
zwiększenie spożycia owoców i warzyw (m.in. wzrost spożycia błonnika)
zwiększenie spożycia ryb morskich (zawierają korzystne kwasy tłuszczowe Ω-3"
te 50-60% zapotrzebowania energetycznego z węglowodanów mieści się w dolnej połowie "oficjalnych" zaleceń:
http://mail.izz.waw.pl/~it/NORMY/NormyZ ... ZZ2012.pdf
str.69 i następne: od 50-75%, poprzednio 55-75%, w Polsce 50-70%
Ostatnio zmieniony 15 lip 2013, 17:41 przez gl, łącznie zmieniany 1 raz.
pzdr
gl
gl
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No właśnie to jest ciekawe w wielu zaleceniach medycznych - dysonans poznawczy który drapie mózg przy czytaniu, że lecząc chorobę spowodowaną nadmiarem węglowodanów w diecie należy ograniczyć tłuszcze i jeść 60% wartości kalorycznej w węglowodanach.
Na szczęście ostatnio nawet amerykańscy naukowcy zaczęli nieśmiało przebąkiwać, że może lepiej zalecać zmniejszenie ilości węglowodanów?
Całe szczęście, bo już nawet czytałem o beztłuszczowej czekoladzie
.
Na szczęście ostatnio nawet amerykańscy naukowcy zaczęli nieśmiało przebąkiwać, że może lepiej zalecać zmniejszenie ilości węglowodanów?

Całe szczęście, bo już nawet czytałem o beztłuszczowej czekoladzie

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 01 cze 2013, 14:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no niby nie muszę, ale obawiam się, że przy mojej insulinooporności po prostu zacznę tyć znowu, albo, że nie dostarczę odpowiedniej ilości białka, albo że znowu coś z jedzeniem będzie u mnie nie tak i ta nieszczęsna insulinooporność mi się nasili :/ w sumie po nabiale czuję się dobrze, stąd byłam zdzwiona, że powoduje za duży wyrzut insuliny, bo bym to odczuwała (tak jak po malinach, które zjadłam 2 godziny temu...).cava pisze:A musisz pisanka to liczyć?
Masz ochotę na jajka, ryby, strączkowe itp. to znaczy że potrzebujesz akurat więcej białka, nie masz ochoty, to znaczy ze Twój organizm Ci mówi, że ma ile potrzebuje i więcej w danej chwili nie trzeba.
Ty i tak chyba masz co raz jakiś problem ze sobą, to sobie nie dokładaj kolejnych bo skończysz z ostrym ED i tyle z tego wyliczania będziesz mieć.
Jakby człowiek musiał to liczyć, to by się rodził z liczydłem w ręku a na naskalnych malowidłach widoczne by były nie pląsające gazele tylko wzory matematyczne wyliczające proporcje BTW i zapotrzebowanie kaloryczne.
Na mleko każdy reaguje inaczej. Jedni mogą bezkarnie ile wlezie inni trochę jeszcze inni w ogóle. Obserwuj siebie i na tej podstawie podejmuj decyzje a nie na podstawie co Ci ktoś napisze na forum, choć Cię w życiu na oczy nie widział.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Choroby cywilizacyjne mają wiele źródeł i nadmiar tłuszczu takiego czy śmakiego to chyba jest jakaś drobna , mało istotna składowa tego potwora.klosiu pisze: Zespół metaboliczny to inaczej insulinooporność. Choroby cywilizacyjne wiadomo. Można się ciągle kłócić, że są spowodowane nadmiarem tłuszczu w diecie, ale nie można zignorować faktu, że stają się coraz większym problemem w miarę ograniczania tłuszczu a zwiększania ilości węglowodanów w diecie.
Jednak głównymi czynnikami które nas powoli ale systematycznie zabijają jest głównie stres w połączeniu z brakiem ruchu.
I o zgrozo higiena

Nie bez przyczyny najstarsi ludzie na ogół zeznają pytani, ze nie stronili ani od wypitki ani od jedzenia czegokolwiek i dymka puścili, a tak mocno podkreślają istotny wpływ podejścia do życia.
Najdłużej i najzdrowiej pożyją Ci z nas, którzy "się nie przejmują", mają coś do roboty i nie siedzieli w życiu tyłkiem na kanapie tylko się ruszali na świeżym powietrzu i w słońcu.
A ja nigdy nie napisałam ze mięso jako takie jest niezdrowe, natomiast twardo obstaję ze jego nadmiar jest niezdrowy.cava -->No i śmieciowe jedzenie też nikomu nie służy. _ALE_ nie każdy węglowodan to śmieciowe jedzenie.
Jest dramatyczna różnica pomiędzy tym czy jemy produkty z białej maki, słodycze czy np grube kasze , owoce, warzywa.
Ależ ja nigdy tego nie kwestionowałem!
Ale uważam że nie można z poprawy zdrowia na diecie wegetariańskiej hurtem wyciągać wniosku, że mięso szkodzi. Bo identyczne efekty są na diecie mięsnej, o ile wywali się nadmiar węglowodanów i zwiększy ilość warzyw i owoców w diecie.
Dlatego nie mówię że diety wegetariańskie są niezdrowe. Ale są zdrowe nie dlatego że eliminują mięso, tylko dlatego, że przeciętny wegetarianin zaczyna się interesować jakością swojego jedzenia i wywala przy okazji znaczną część przetworzonych węglowodanów.
Przy czym nadmiar to IMO już mięso jedzone nawet na 1 posiłek dziennie ale codziennie.
A to co wytłuściłam w Twojej wypowiedzi to jest kluczowe bez względu na dietę uznawaną za słuszną.
No chyba ze ta dieta to już samo w sobie jakieś monstrum.:/
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wcale nie musisz jest dużo strączkowych, sporo warzyw ma dużo białka (oraz żelaza). jeśli wzbogacisz to o pestki, orzechy, ziarna, to nie będzie problemów. tym bardziej, że nie jesteś weganinem, tylko chcesz wzbogacić dietę.
tutaj możesz sobie powpisywać i podsumować:
http://cronometer.com/
tutaj możesz sobie powpisywać i podsumować:
http://cronometer.com/