Witam,
Od pewnego czasu zmagam się z bólem w pachwinie, a konkretnie blisko samej kości łonowej. Wszystko zaczęło się dość dawno, w okolicach połowy maja, kiedy to po kilku tygodniach przerwy związanej z kontuzją lewego kolana powróciłem do sportu. W sobotę po ciężkim meczu miałem okropne zakwasy w prawej nodze, praktycznie w każdym mięśniu uda i pośladów. Po 3 dnach przerwy wszystko ustąpiło i pojechałem na trening, ponownie te zakwasy w prawej nodze, tym razem bardziej zlokalizowane w okolicy pachwiny. Tydzień odpoczynku i podczas kolejnego meczu znów to samo. Dwa tygodnie przerwy i po raz kolejny ten nieznośny ból w pachwinie. Analogicznie 3 tygodnie przerwy i w połowie lipca na ważnym meczu ponownie poczułem ból, tym razem w samej pachwinie, a wręcz chyba w więzadle, tuż przy przyczepie do kości łonowej. Jest już prawie wrzesień, a ból nadal odczuwam szczególnie podczas przyciągania tej nogi. Próbowałem różnych okładów, maści, leków przeciwzapalnych. Nic na dłuższą metę nie pomaga.
Co to może być? Jak to wyleczyć? Zmagał się ktoś z czymś podobnym?
Uraz pachwiny.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 16 maja 2013, 19:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też to właśnie przerabiam. Według mnie to przwodziciel uda , są dwa mały i wielki , ale to który nie domaga to już musi stwierdzić lekarz albo dobry terapeuta. Najważniejsze to nie przemęczać nogii jak najszybciej udac się do wymienionych wcześniej specjalistów. A z własnego doświadczenia wiem , że ta kontuzją jest bardzo bolesna i długo się leczy. Ja ze swoim przywodzicielem męczę się już miesiąć i dopiero od tygodnia moge bez problemów jeździć na rowerze a o bieganiu jeszcze z tydzień nie myślę.
Poczytaj sobie ten wątek http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=36243
Poczytaj sobie ten wątek http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=36243