Woda podczas treningu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Dyzia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 03 kwie 2013, 13:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czyli nie ma nic złego w tym że nawet na krótkie dystanse a raczej tylko na takie bo daleko jeszcze nie biegam zabieram 0,5l wody? :P Dotyczy to dystansów około 5km bo teraz na rozruch po kontuzji biegam krócej więc nie potrzebuję :)
http://paulina-biega.blogspot.com/ <- Mój blog. Kończę z lenistwem kanapowym :) Zapraszam do kibicowania :)

http://www.endomondo.com/profile/12239248 <- Zapraszam do znajomych
PKO
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dyzia pisze:W większości wywnioskować można że jesteście przeciwni piciu podczas dość krótkich treningów.

Ja biegam po około 5 km (chwilowo nie bo doprowadzam się do formy po kontuzji ale to kwestia dni powrót do takiego dystansu) i nie potrafię tego przebiec bez picia. Nie takie hardkorowe ilości jak 1.5 litra ale muszę mieć ze sobą butelkę 0,5l. Próbowałam biegać bez butelki ale nie idzie. Łapie mnie tak silne pragnienie że wręcz uniemożliwia bieganie :/ Próbowałam przetrzymywać ale to jest naprawdę tortura więc dałam sobie spokój. Nie biegam w upałach bo nie znoszę wysokich temperatur. Czy to jest coś nie halo że piję? Powinnam próbować to redukować? Bo różnie Wasze słowa można zinterpretować więc wolę się upewnić :)
Nie jestem przeciwny piciu, raczej odpowiadam, że osobiście nie widzę/czuję takiej potrzeby. To różnica. Słuchaj własnego organizmu - to po pierwsze. Więc nic nie ma nie halo, że potrzebujesz się napić. Ale warto odróżnić co mu jest rzeczywiście potrzebne, na co jest pazerny bo się sztucznie uzależnił. Czyli co jest pragnieniem fizjologicznym a co siedzi u Ciebie w głowie :) 5 kilometrów to pi razy oko pół godziny spokojnego biegu bez wywieszonego ozora. Jeśli unikasz upałów (tak jak ja) to musisz być szczególnym przypadkiem, że pragnienie wręcz Ci uniemożliwia bieganie - noo, chyba że pędzisz jak szalona. I może nie potrzebujesz aż 0,5 litra? Niedawno czytałem, że jednorazowo organizm jest w stanie dobrze wchłonąć ok. szklanki, więcej niż te 250 ml przelatuje do pęcherza. Więc może coś a la szklanka wystarczy? Zawsze to mniej dźwigania.... :)

Dygresja piciowa: na YouTube jest bardzo fajny filmik z finiszu Patryka Makau w maratonie w Berlinie (kiedy pobił rekord świata). Co Patrick robi na mecie (luźno pamiętam)? Klęka, ktoś mu podsuwa butelkę z wodą. Bierze jeden solidny łyk, przepłukuje usta, wypluwa. Bierze drugi łyk, połyka. Odstawia butelkę, wstaje. Jasne, może pił przez całą trasę, może chwilę po nakręceniu filmiku wypił 3 litry browara i wiadro izotoniku.... nie wiem. Jasne też, że on i my to inna planeta fizjologiczna. Ale na mecie nie rzucił się na wielką butlę jak szczerbaty na suchary.
Albiones
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 08 cze 2012, 20:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dyzia pisze:Ja biegam po około 5 km (chwilowo nie bo doprowadzam się do formy po kontuzji ale to kwestia dni powrót do takiego dystansu) i nie potrafię tego przebiec bez picia.
Może być jeszcze opcja taka, że koleżanka słabo się nawadnia pomiędzy treningami. Jeśli ktoś trenuje powiedzmy po pracy, a w pracy wypił dwie kawki i nic więcej przez cały dzień, to nic dziwnego, że organizm domaga się wody właśnie podczas biegu.
mppietia
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 363
Rejestracja: 22 mar 2012, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mikołów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Albiones pisze:
Dyzia pisze:Ja biegam po około 5 km (chwilowo nie bo doprowadzam się do formy po kontuzji ale to kwestia dni powrót do takiego dystansu) i nie potrafię tego przebiec bez picia.
Może być jeszcze opcja taka, że koleżanka słabo się nawadnia pomiędzy treningami. Jeśli ktoś trenuje powiedzmy po pracy, a w pracy wypił dwie kawki i nic więcej przez cały dzień, to nic dziwnego, że organizm domaga się wody właśnie podczas biegu.
Dokładnie to samo chciałem napisać :) Świadczy o tym właśnie to ogromne pragnienie podczas biegu, problem w tym, że kiedy organizm się domaga, jest już zazwyczaj za późno, dodatkowo, pijemy wtedy dużo większe ilości niż powinniśmy, co zamiast nam pomagać, obciąża organizm jeszcze bardziej :/
10k 43'37"
15k 1:14'46"
21k 1:41'14"
www.wybiegamy.pl
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Santiago pisze:trener mi mówił, że nie WOLNO pić wody podczas biegu, tłumaczył mi dlaczego, lecz zapomniałem już
O ile mi wiadomo, w trakcie samego wysiłku należy unikać rzeczy, które wymagają od organizmu aktywnego trawienia/wchłaniania. Krew wtedy obsługuje mięśnie a nie jelita, wydzielanie enzymów i aktywny transport trawionych substancji angażuje energię potrzebną w danym momencie do czego innego itd. Ale to trochę co innego niż wrzucanie w siebie niewielkich ilości czegoś, co jest proste (nie wymaga trawienia) i pasywnie dostaje się do organizmu. Kategoryczne twierdzenie, że w ogóle nie wolno pić wody niezależnie od ilości i tego jak (długo, szybko) biegniemy wydaje mi się przesadą, i to być może czasem potencjalnie niebezpieczną, ale może jakieś argumenty miał. Ale jak się organizm dopomina to chyba lepiej mu coś dać :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ