Czy mogę biegać ?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
kyniu86
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 18 maja 2013, 17:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie

Biegam od kilku lat, w zeszłym roku miałem złamaną nogę (kość śródstopia). Samo złamanie zrosło się dobrze jednak podczas złamania obciążana była lewa noga (prawa złamana) oraz trochę mi się przytyło.

Doszedłem do 89 kg przy 176-177 cm

Zacząłem biegać (świadom swojej wagi tylko po plaży żeby nie obciążać kolan) jednak mimo to pojawiły się bóle w obu kolanach.

Prześwietlenie wykazało:

"Wyostrzenie wyniosłości międzykłykciowych"

oraz "nieznaczna koślawość w obu stawach"

Lekarz rodzinny powiedziała że ta pierwsza zmiana to początek zwyrodnienia, ale nie była w stanie powiedzieć mi czy mogę biegać.

Obecnie szukam ortopedy.

Schudłem 4 kg (ważę ~85 kg przy 176-177 cm).

Buty do biegania mam z gosport za 130 pln jednak mają już swoje lata i tak nie amortyzują, ale chce biegać na razie biegać tylko po plaży.

Miałem także kilku miesięczną przerwę podczas które chodziłem na długi spacery ale w ogóle nie biegałem.

Teraz jak pogoda się poprawiła to ciągnie mnie żeby znów zacząć. Sam ból kolan nie był jakiś straszny i nie przeszkadzał mi tak bardzo jednak czuje że coś jest nie tak.

Pytanie - czy jeśli będą biegać (tylko plaża, nie będę się forsować itp) czy jest duże ryzyko że zrobię sobie coś poważnego z kolanami tak że np nie będę mógł w ogole biegać lub zwyrodnienia będą tak silne że potrzebna będzie operacja ? :(

Kocham bieganie, do tego choruje na depresję i nerwice i bez biegania czuje się o wiele gorzej (mimo brania leków).

Proszę o pomoc
PKO
Awatar użytkownika
Martyna_K
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1708
Rejestracja: 08 mar 2012, 12:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę,że najrozsądniej jest po pierwsze znaleźć dobrego ortopedę,bo z całym szacunkiem do lekarzy rodzinnych,nie mają oni bezpośrednio do czynienia z urazami sportowymi.Po drugie stopniowo i spokojnie wracać do biegania. Może metodą Galloway'a?
(bieg z przerwami na marsz). Plaża nie jest najlepszym rozwiązaniem,bo grząskie podłoże zwiększa prawdopodobieństwo kontuzji.
W depresji,czy nerwicy sport stanowi świetny stabilizator nastroju,dlatego też ważne,żeby jak najmądrzej do tego podejść i zmniejszać ryzyko urazu.

Powodzenia!
kyniu86
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 18 maja 2013, 17:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za odpowiedź :) dzisiaj byłem biegać - kolana wyraźnie lepiej po przerwie i zrzuceniu 4 kg.

Starałem się nie forsować i łączyć bieg z marszem.



"Plaża nie jest najlepszym rozwiązaniem,bo grząskie podłoże zwiększa prawdopodobieństwo kontuzji."

Mam odnośnie tego jeszcze jedno pytanko: bo nie biegam po piasku tylko w miejscu pomiędzy wodą a grząskim piaskiem (przy samym brzegu) gdzie podłoże jest płaskie (wypłukane przez fale) i nieco twardsze od tego gdzie jest "normalny" piasek.


Rozumiem że jako alternatywa dla plaży = dobre buty i las ?
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie chciałbym wyjść na fanatyka, bo pewnie tak to będzie wyglądać, ale może zastanów się nad bieganiem boso, teraz kiedy jest ciepło (oczywiście nie po plaży, a po lesie, po scieżkach leśnych).

Dlaczego to proponuję... Czytając twoją wypowiedź zwróciłem uwagę na zdanie o depresji i nerwicy, i o niemal terapeutycznym traktowaniu biegania przez ciebie.

Boso doznania są spotęgowane, ciało jest bombardowane dużą ilością bodźców z zakończeń nerwowych zawartych w podeszwie stóp, a same stopy są fantastycznie masowane (ale też "męczone" przez różnoraki teren).

Jak sądzę, poziom endorfin też jest wyższy, albo szybciej osiąga się podobny poziom co w przypadku biegania w butach (dzięki temu podobny stan osiągasz po krótszym biegu, co w przypadku nie do końca wyjaśnionych problemów z nogami może mieć duże znaczenie - ten sam efekt, przy mniejszej ilości kilometrów w nogach).

Z racji swojej natury, biegając boso masz mniejsze prawdopodobieństwo zrobienia sobie krzywdy, pod warunkiem że powoli będziesz zwiększał dystans, co akurat jak nie biegałeś od dawna nie powinno być problemem.

Nerwica, depresja to choroby z gatunku "cywilizacyjnych", i należy je traktować bardzo poważnie, jednak być może takie sesje bliskości z naturą pozwolą twojemu ciału na osiągnięcie choćby chwilowej równowagi.

Może spróbuj na początek marsz boso po lesie, a potem marszobieg. Samo zdjęcie butów w lesie ma już w sobie duży ładunek pozytywnych emocji.

Pozdrawiam, i powodzenia (zazdroszczę możliwości biegania na morzem :usmiech: ).
Awatar użytkownika
Martyna_K
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1708
Rejestracja: 08 mar 2012, 12:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę,że bieganie samo w sobie jest źródłem tylu pozytywnych emocji,bodźcem na tyle silnym,że nie ma co się doszukiwać ich w miękko-twardym podłożu morskim ;) Warto zainwestować w matę fakira-też niezła akupunktura dla ciałą :taktak:
Dobrze amortyzowane buty plus miękkie ścieżki :taktak: :taktak:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ