mnie tam raczej rozchodzi się o to, że jeśli ktoś sobie kupi super-wypaśne-na-topie buty i źle mu się biega, to niech sobie nie wmawia, że biega mu się dobrze. to akurat naprawdę nie zależy od wytrenowania. mam w szafie kilka zupełnie nie trafionych par, wszystkie z okresu wczesnego biegania. te służą do bycia w szafie, bo mi żal wyrzucić, no nówki prawie. obecnie takie błędy już mi się nie zdarzają, faktycznie po latach czasem nawet ocena wzrokowa wystarczy. stąd stała moja rada dla początkujących: kupować buty wygodne, proste i tanie, biegać z umiarem, wzmacniać się kompleksowo, obserwować siebie

jeden pójdzie potem w mini, inny w midi, kolejny w maxi. wedle potrzeb doświadczalnie wyznaczonych
