Ciągłe infekcje gardła a bieganie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 03 sie 2012, 17:00
- Życiówka na 10k: 1.1h
- Życiówka w maratonie: brak
Witajcie,
mam od dłuższego czasu problem związany z bieganiem.
Otóż, po każdym nieco dłuższym biegu (8-15km) mam problemy z gardłem.
Czasem jest to tylko uczucie rozbicia i bolące gardło przez kilka dni, a czasem
po prostu choruję - ostatnio po przebiegnięciu 12km w ciepły dzień następnego dnia
miałam gorączkę i bardzo czerwone, bolące gardło. Właściwie zawsze kiedy biegnę nieco dłużej
mam "coś" z gardłem, co odbija się oczywiście na całym samopoczuciu, ciągle łapie infekcje i ewidentnie bieganie sprawia, że ich częstotliwość jest dużo większa.
Chciałabym biegać dużo dłuższe dystanse (marzy mi się maraton w październiku), ale z takim zdrowiem będzie trudno.
Dodam, że zwykle mam "brzydkie" migdałki, ale nie zakwalifikowano mnie do ich usunięcia, bo mam z natury szerokie gardło i w związku z tym często jest suche, chce mi się pić itp, a po wycięciu byłoby z tym tylko gorzej. Mam trzy teorie:
1) to, że mam szerokie gardło powoduje te infekcje
2) mam alergię (jeszcze tego nie wiem, ale podejrzewam) i przy bieganiu w terenie powoduje ona infekcje
3) mam jakiś niedobór. Nie jem mięsa, ale staram się zdrowo odżywiać, jednak nie wykluczam niedoboru - pytanie - co powinnam zbadać?
Ten problem miałam już rok temu i bardzo chcę go rozwiązać, wizyty u lekarzy jak dotąd nic nie dały, brałam tabletki na zwiększenie odporności, wysypiam się, jem zdrowo i sporo.
Może poradzicie mi cokolwiek? Jakie badania warto zrobić? Czy alergia może powodować takie infekcje? Czego mogę mieć niedobór ? Co zrobić kiedy ma się takie specyficzne gardło, szerokie z przewlekle brzydkimi migdałkami? Może powinnam jakiś inhalator kupić? Dodam, że poza infekcjami gardła równie często mam infekcje zatok.
Pozdrawiam
mam od dłuższego czasu problem związany z bieganiem.
Otóż, po każdym nieco dłuższym biegu (8-15km) mam problemy z gardłem.
Czasem jest to tylko uczucie rozbicia i bolące gardło przez kilka dni, a czasem
po prostu choruję - ostatnio po przebiegnięciu 12km w ciepły dzień następnego dnia
miałam gorączkę i bardzo czerwone, bolące gardło. Właściwie zawsze kiedy biegnę nieco dłużej
mam "coś" z gardłem, co odbija się oczywiście na całym samopoczuciu, ciągle łapie infekcje i ewidentnie bieganie sprawia, że ich częstotliwość jest dużo większa.
Chciałabym biegać dużo dłuższe dystanse (marzy mi się maraton w październiku), ale z takim zdrowiem będzie trudno.
Dodam, że zwykle mam "brzydkie" migdałki, ale nie zakwalifikowano mnie do ich usunięcia, bo mam z natury szerokie gardło i w związku z tym często jest suche, chce mi się pić itp, a po wycięciu byłoby z tym tylko gorzej. Mam trzy teorie:
1) to, że mam szerokie gardło powoduje te infekcje
2) mam alergię (jeszcze tego nie wiem, ale podejrzewam) i przy bieganiu w terenie powoduje ona infekcje
3) mam jakiś niedobór. Nie jem mięsa, ale staram się zdrowo odżywiać, jednak nie wykluczam niedoboru - pytanie - co powinnam zbadać?
Ten problem miałam już rok temu i bardzo chcę go rozwiązać, wizyty u lekarzy jak dotąd nic nie dały, brałam tabletki na zwiększenie odporności, wysypiam się, jem zdrowo i sporo.
Może poradzicie mi cokolwiek? Jakie badania warto zrobić? Czy alergia może powodować takie infekcje? Czego mogę mieć niedobór ? Co zrobić kiedy ma się takie specyficzne gardło, szerokie z przewlekle brzydkimi migdałkami? Może powinnam jakiś inhalator kupić? Dodam, że poza infekcjami gardła równie często mam infekcje zatok.
Pozdrawiam
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Otwieram pierwszą lepszą książkę o treningu i czytam:
.
To nie musi być akurat niedobór białka, niemniej w połączeniu z dietą wegetariańską jest bardzo możliwe. Najprościej zwiększyć znacznie ilość białka w diecie (do 2g na kilogram masy ciała) i zobaczyć, czy przez jakieś 2-3 tygodnie się poprawi. Nikt nie ma na tyle szerokiego gardła, żeby powodowało ono infekcjeOznaki tego że twój organizm potrzebuje więcej białek, to między innymi:
- Częste przeziębienia lub podrażnione gardło
- Zbyt wolna regeneracja po treningu
- Łatwe denerwowanie się
- Słaba reakcja na trening
- Powolny wzrost i łamliwość paznokci
- Słabe włosy i nadmierne ich wypadanie
- Chroniczne zmęczenie
- Słaba koncentracja
- Łaknienie cukru
- Blada cera
- Wstrzymanie menstruacji

The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
GIA - idę o zakład, ze masz zwykłą alergię.
To bardzo typowe objawy , a do tego jest jeszcze jeden trop że w poprzednim roku podobne objawy nękały Cię o podobnej porze.
te wiecznie zababrane migdały też o tym świadczą.
Alergia powoduje nadmierną produkcję śluzu w całym organizmie, a zatoki alergika to jedno wielkie flegmowisko które jest wylęgarnią bakterii. Jesliz atoki są drożne i zbudowane w sposób który powoduje ich łatwe samooczyszczanie się, zainfekowany sluz swobodnie spływa na migdaly, powoduje ich wieczny stan zapalny a jak one już nie dają rady chronić gardła, bakterie infekują gardo.
jak zatoki nie sa odpowiednio drozne- to wtedy zamiast kołomyi z wiecznym zapaleniem migdałów i gardła ma sie kołomyję z zapaleniem zatok.
jakby nie było- alergia i wynikająca z niej nadmierna produkcja śluzu podowduje że w organizmie istnieje ciągły stan zapalny obnizający odporność i zaczyna się sprzężenie zwrotne- obniżona odpornośc napędza i wyolbrzymia skalę alergii a ta powoduje coraz większy spadek odporności.
Błędne koło z którego trudno wyjść bez leków antyhistaminowych.
Nie daj sobie wycinać migdałów!
Idz do lekarza i poproś o najprostsze leki antyhistaminowe, np. Telfast, Zyrtec czy coś w tym stylu.
jak objawy przejdą to skup się na szukaniu alergenu.
Bierz pod uwagę, że lek przeciwalergiczny może mieć skutki uboczne- sennosc, rozdrażnienie, nadmierne łaknienie itp. nalezy się obserwowac i jeśli wystąpią jakieś nieporządane skutki prosić lekarza o zmienę leku.
Wyciszenie alergii w jej zaostrzonej fazie, znalezienie i unikanie w miarę możliwści alergenu, często poduje uśpienie alergi nawet na lata wiec też nie jest tak, ze trzeba się faszerować antyhistaminami ciągle. bardzo możliwe, ze musisz tylko wrócić do równowagi i większą częśc roku będziesz zdrowa bez leków.
zadbaj też o dietę, żeby była maksymalnie osuszajaca.
Unikaj pokarmów zaflegmiających: nabiał, banany, cytrusy, biała mąka i jej przetwory, cukier, alkohol zwłąszcza słodki (piwo, słodkie wina,likiery itp)
najbardziej osuszają:
- kasza jaglana ! jedz jej na początku ile zniesiesz, na śnaidanie, obiad, kolację. Wsypuj gdzie się da i do czego się da.
- przyprawy: cynamon, kardamon, goździki, imbir, tymianek, majeranek
BTW
Byłam wege przez ponad 6 lat. W tym czasie jeździłam bardzo intensywnie konno - trening biegacza biegajacego na odległości 18-15 km jest nieporównywalnie lżejszy.
Mieśnie ud i ramion miałam nabudowane jak u Tadzia małego pakera, do takiego stopni że udami wiecznie się ocierałam bo już się po wewnętrznej stronie nóg nie mieściły.
To bzdura ze w miarę dobrze odżywiony człowiek , nie głodzacy się, jedzący w miarę urozmaicenie a jedynie nie jedzący mięsa i nie wykonujący treningu na skalę zawodową moze mieć braki białka.
wrecz przeciwnei, wszyscy jesteśmy hurtowo przebiałczeni od nadmiaru żarcia na codzień.
Jurek jest veganem, biega wiecej niż my tu do kupy złozeni a jakoś na brak białka nie padł.
Teorie budowane do sprzedaży idei sobie a życie sobie.
To bardzo typowe objawy , a do tego jest jeszcze jeden trop że w poprzednim roku podobne objawy nękały Cię o podobnej porze.
te wiecznie zababrane migdały też o tym świadczą.
Alergia powoduje nadmierną produkcję śluzu w całym organizmie, a zatoki alergika to jedno wielkie flegmowisko które jest wylęgarnią bakterii. Jesliz atoki są drożne i zbudowane w sposób który powoduje ich łatwe samooczyszczanie się, zainfekowany sluz swobodnie spływa na migdaly, powoduje ich wieczny stan zapalny a jak one już nie dają rady chronić gardła, bakterie infekują gardo.
jak zatoki nie sa odpowiednio drozne- to wtedy zamiast kołomyi z wiecznym zapaleniem migdałów i gardła ma sie kołomyję z zapaleniem zatok.
jakby nie było- alergia i wynikająca z niej nadmierna produkcja śluzu podowduje że w organizmie istnieje ciągły stan zapalny obnizający odporność i zaczyna się sprzężenie zwrotne- obniżona odpornośc napędza i wyolbrzymia skalę alergii a ta powoduje coraz większy spadek odporności.
Błędne koło z którego trudno wyjść bez leków antyhistaminowych.
Nie daj sobie wycinać migdałów!
Idz do lekarza i poproś o najprostsze leki antyhistaminowe, np. Telfast, Zyrtec czy coś w tym stylu.
jak objawy przejdą to skup się na szukaniu alergenu.
Bierz pod uwagę, że lek przeciwalergiczny może mieć skutki uboczne- sennosc, rozdrażnienie, nadmierne łaknienie itp. nalezy się obserwowac i jeśli wystąpią jakieś nieporządane skutki prosić lekarza o zmienę leku.
Wyciszenie alergii w jej zaostrzonej fazie, znalezienie i unikanie w miarę możliwści alergenu, często poduje uśpienie alergi nawet na lata wiec też nie jest tak, ze trzeba się faszerować antyhistaminami ciągle. bardzo możliwe, ze musisz tylko wrócić do równowagi i większą częśc roku będziesz zdrowa bez leków.
zadbaj też o dietę, żeby była maksymalnie osuszajaca.
Unikaj pokarmów zaflegmiających: nabiał, banany, cytrusy, biała mąka i jej przetwory, cukier, alkohol zwłąszcza słodki (piwo, słodkie wina,likiery itp)
najbardziej osuszają:
- kasza jaglana ! jedz jej na początku ile zniesiesz, na śnaidanie, obiad, kolację. Wsypuj gdzie się da i do czego się da.
- przyprawy: cynamon, kardamon, goździki, imbir, tymianek, majeranek
BTW
Byłam wege przez ponad 6 lat. W tym czasie jeździłam bardzo intensywnie konno - trening biegacza biegajacego na odległości 18-15 km jest nieporównywalnie lżejszy.
Mieśnie ud i ramion miałam nabudowane jak u Tadzia małego pakera, do takiego stopni że udami wiecznie się ocierałam bo już się po wewnętrznej stronie nóg nie mieściły.
To bzdura ze w miarę dobrze odżywiony człowiek , nie głodzacy się, jedzący w miarę urozmaicenie a jedynie nie jedzący mięsa i nie wykonujący treningu na skalę zawodową moze mieć braki białka.
wrecz przeciwnei, wszyscy jesteśmy hurtowo przebiałczeni od nadmiaru żarcia na codzień.
Jurek jest veganem, biega wiecej niż my tu do kupy złozeni a jakoś na brak białka nie padł.
Teorie budowane do sprzedaży idei sobie a życie sobie.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
cava, nie zgodziłbym się z tobą. Tak samo jak lekką nietolerancję na nabiał można rozpoznać tylko przez odstawienie go na dwa tygodnie, a później ponowne włączenie do diety i porównanie samopoczucia, tak niedobór białka można rozpoznać przez zwiększenie podaży i obserwację efektów.
Długo byłem wege i też mi się wydawało że jest świetnie, czułem się w miarę dobrze i jakoś dawałem radę opędzić zawody. Ale jak zacząłem jeść więcej mięsa to zeszło mi sporo tłuszczu, zwiększyła się masa mięśniowa i wyniki na zawodach się poprawiły, i to znacznie.
Poderzewam że akurat o fakt jedzenia mięsa tu nie chodzi, tylko właśnie o większą ilość białka w diecie.
Może masz rację co do alergii, a może nie. Ale nie możesz twierdzić, że większość ludzi przejada się białkiem, bo ja np jedząc teraz bardzo dużo mięsa czerpię z białka 21-22% kalorii, więc nie przekonasz mnie że wegetarianin nawet specjalnie bilansujący dietę będzie jadł więcej niż 10-15% kalorii z białka.
Ciekawi mnie jakby wyglądał procentowy skład Twoich posiłków, jakbyś wrzuciła je do kalkulatora i zebrała dane np z tygodnia.
Długo byłem wege i też mi się wydawało że jest świetnie, czułem się w miarę dobrze i jakoś dawałem radę opędzić zawody. Ale jak zacząłem jeść więcej mięsa to zeszło mi sporo tłuszczu, zwiększyła się masa mięśniowa i wyniki na zawodach się poprawiły, i to znacznie.
Poderzewam że akurat o fakt jedzenia mięsa tu nie chodzi, tylko właśnie o większą ilość białka w diecie.
Może masz rację co do alergii, a może nie. Ale nie możesz twierdzić, że większość ludzi przejada się białkiem, bo ja np jedząc teraz bardzo dużo mięsa czerpię z białka 21-22% kalorii, więc nie przekonasz mnie że wegetarianin nawet specjalnie bilansujący dietę będzie jadł więcej niż 10-15% kalorii z białka.
Ciekawi mnie jakby wyglądał procentowy skład Twoich posiłków, jakbyś wrzuciła je do kalkulatora i zebrała dane np z tygodnia.
The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale co da % wynik, jak zostanie dopasowany do zawyżonych norm którymi sie posługujesz?
Co lepsze- uważam że ja tez jem za duzo bialka, zwłaszcza odzwierzęcego, bo tak jest po prostu szybciej i zwyczajnie jestem łakoma i leniwa.
Kotlet z miesa to kwestia kilku minut smażenia, ugotowac fasolę zeby nie jeśc takiej z puszki- to już sporo zachodu. Po prostu.
Mnie wegetarianizm sluzył, nie utyłam, nie schudłam, czułam się lżej.
Zresztą, co ma wegetarianizm do ilosci białka? Mieszanka ryżu z soczewicą ma pełen komplet aminokwasów o przyswajalności większej niz jajo kurze. Więc co za różnica czy zje mięso czy ryż z soczewicą?
Co lepsze- uważam że ja tez jem za duzo bialka, zwłaszcza odzwierzęcego, bo tak jest po prostu szybciej i zwyczajnie jestem łakoma i leniwa.
Kotlet z miesa to kwestia kilku minut smażenia, ugotowac fasolę zeby nie jeśc takiej z puszki- to już sporo zachodu. Po prostu.
Mnie wegetarianizm sluzył, nie utyłam, nie schudłam, czułam się lżej.
Zresztą, co ma wegetarianizm do ilosci białka? Mieszanka ryżu z soczewicą ma pełen komplet aminokwasów o przyswajalności większej niz jajo kurze. Więc co za różnica czy zje mięso czy ryż z soczewicą?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Niby żadna. Tyle że 50g białka to jeden filet z kurczaka czy 250g innego chudego mięsa, za to ogromny gar ryżu z soczewicą
. 250g suchego ryżu i 150g suchej soczewicy (przykładowa proporcja) to po ugotowaniu ilość, której ja osobiście nie przejem
.


The faster you are, the slower life goes by.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 03 sie 2012, 17:00
- Życiówka na 10k: 1.1h
- Życiówka w maratonie: brak
Hej, dziękuję za odpowiedzi.
Ja stawiam też na alergię, bo mam jeszcze kilka objawów, które o tym świadczą (czasem szczypią mi oczy, cieknie z nosa itp).
Nie wykluczam niedoborów, zwłaszcza białka, bo pewnie nieraz jadłam go zbyt mało.
Nie przepadam za strączkami i nie jem zbyt dużo nabiału mlecznego poza jogurtem naturalnym. Więc białko czerpałam z jogurtów, jaj, owsianych i przetworów sojowych (kotlety, parówki, mleko). Pewnie nieraz wychodziło zbyt mało. Teraz zaopatrzyłam się w serki wiejskie, bo maja stosunkowo najwięcej białka na 100g z produktów, które mi smakują i które można jeść codziennie (bo kotletów sojowych trochę się boję jeść codziennie). Wiecie jakie badanie krwi odpowiada za poziom białka we krwi? Żebym mogła sprawdzić, czy faktycznie nie mam takiego niedoboru?
Jaglankę jem często i bardzo lubię
Jestem też uczulona na kurz, zwykle to ignorowałam, bo nie kicham od tego itp, ale może wpływa to na moje zdrowie.
Całe lato mam tzw. czopy ropne na migdałkach, jak biegam nieustannie cieknie mi z nosa. Nie przypuszczałam do niedawna, że może to powodować infekcje, teraz na pewno się tym zajmę.
Ja stawiam też na alergię, bo mam jeszcze kilka objawów, które o tym świadczą (czasem szczypią mi oczy, cieknie z nosa itp).
Nie wykluczam niedoborów, zwłaszcza białka, bo pewnie nieraz jadłam go zbyt mało.
Nie przepadam za strączkami i nie jem zbyt dużo nabiału mlecznego poza jogurtem naturalnym. Więc białko czerpałam z jogurtów, jaj, owsianych i przetworów sojowych (kotlety, parówki, mleko). Pewnie nieraz wychodziło zbyt mało. Teraz zaopatrzyłam się w serki wiejskie, bo maja stosunkowo najwięcej białka na 100g z produktów, które mi smakują i które można jeść codziennie (bo kotletów sojowych trochę się boję jeść codziennie). Wiecie jakie badanie krwi odpowiada za poziom białka we krwi? Żebym mogła sprawdzić, czy faktycznie nie mam takiego niedoboru?
Jaglankę jem często i bardzo lubię

Jestem też uczulona na kurz, zwykle to ignorowałam, bo nie kicham od tego itp, ale może wpływa to na moje zdrowie.
Całe lato mam tzw. czopy ropne na migdałkach, jak biegam nieustannie cieknie mi z nosa. Nie przypuszczałam do niedawna, że może to powodować infekcje, teraz na pewno się tym zajmę.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gia, w Twojej sytuacji raczej unikałabym nabiału. Może mocno zaostrzyć alergię i te infekcje.
Z jakiego powodu uznajesz ze jadłaś zbyt mało białka skoro jadłaś różne zboża, jaja, jogurty?
Nie daj sobie wkręcać. Lepiej zajmij się tą alergią jak najszybciej.
I nie ma ze nie lubię strączkowych- np. czerwona soczewica sypnięta do zupy jako zagęstnik właściwie nie ma smaku i rozgotowuje się kompletnie, podobnie fasolka mung- istny cud natury. Do owsianki czy kaszy jaglanej lub zup można sypać komosę ryżową lub szarłat.
Decydujesz się na coś- rób to dobrze.
Klosiu, i co z tego ze to duża ilość ryżu i soczewicy?
I właśnie dobrze, bo nie zje się go zbyt dużo w ogólnym całodziennym bilansie w którym przecież się je inne rzeczy- ona je jajka, jakiś tam nabiał, soję, inne rzeczy pewnie też.
To co z tymi Kenijczykami? Dlaczego oni nie mają niedoborów białka na kukurydzy z warzywami, tylko biegają tak że im reszta świata jedynie pięty ogląda?
Z jakiego powodu uznajesz ze jadłaś zbyt mało białka skoro jadłaś różne zboża, jaja, jogurty?
Nie daj sobie wkręcać. Lepiej zajmij się tą alergią jak najszybciej.
I nie ma ze nie lubię strączkowych- np. czerwona soczewica sypnięta do zupy jako zagęstnik właściwie nie ma smaku i rozgotowuje się kompletnie, podobnie fasolka mung- istny cud natury. Do owsianki czy kaszy jaglanej lub zup można sypać komosę ryżową lub szarłat.
Decydujesz się na coś- rób to dobrze.
Klosiu, i co z tego ze to duża ilość ryżu i soczewicy?
I właśnie dobrze, bo nie zje się go zbyt dużo w ogólnym całodziennym bilansie w którym przecież się je inne rzeczy- ona je jajka, jakiś tam nabiał, soję, inne rzeczy pewnie też.
To co z tymi Kenijczykami? Dlaczego oni nie mają niedoborów białka na kukurydzy z warzywami, tylko biegają tak że im reszta świata jedynie pięty ogląda?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Rzeczywiście, a przy okazji łydki mają mniejsze od kobiet w Polsce
.
Dla biegacza długodystansowego ciągły katabolizm może być korzystny, bo niska masa ciała jest bardzo ważna dla wyniku, nawet kosztem mięśni napędowych.
Dla mnie korzystny nie jest, bo rowerzyści generalnie muszą mieć sporo większą masę mięśniową niż biegacze, nawet przy niskiej zawartości tkanki tłuszczowej. Być może stąd wynikają rozbieżności między nami.
Człowiek może się przystosować do różnych kombinacji makroskładników, pytanie które są najkorzystniejsze? Jak byłem wege jadłem sporo mniej białka niż teraz, też czułem się czasem lżej - i co z tego? Wyniki sportowe, regeneracja i reakcja na trening były gorsze. Można i tak, ale po co?

Dla biegacza długodystansowego ciągły katabolizm może być korzystny, bo niska masa ciała jest bardzo ważna dla wyniku, nawet kosztem mięśni napędowych.
Dla mnie korzystny nie jest, bo rowerzyści generalnie muszą mieć sporo większą masę mięśniową niż biegacze, nawet przy niskiej zawartości tkanki tłuszczowej. Być może stąd wynikają rozbieżności między nami.
Człowiek może się przystosować do różnych kombinacji makroskładników, pytanie które są najkorzystniejsze? Jak byłem wege jadłem sporo mniej białka niż teraz, też czułem się czasem lżej - i co z tego? Wyniki sportowe, regeneracja i reakcja na trening były gorsze. Można i tak, ale po co?
The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
klosiu pisze:Rzeczywiście, a przy okazji łydki mają mniejsze od kobiet w Polsce.
Dla biegacza długodystansowego ciągły katabolizm może być korzystny, bo niska masa ciała jest bardzo ważna dla wyniku, nawet kosztem mięśni napędowych.
Dla mnie korzystny nie jest, bo rowerzyści generalnie muszą mieć sporo większą masę mięśniową niż biegacze, nawet przy niskiej zawartości tkanki tłuszczowej. Być może stąd wynikają rozbieżności między nami.
Ja tam nie wiem, mój domowy rowerzysta ciągle popada w depresję z powodu zbyt dużej ilości mięśni a co za tym idzie ogólnej wagi. Na moje to wazy niewiele: 72-3/176cm
Mamrocze wtedy coś mało pochlebnego pod adresem kolegów per: "chudych szczurów" którzy nie muszą tyle dźwigać na podjazdach.

A chudy jest jak wiór, musiałby już gubić masę mięśniową.
No i jak tak widzę Kwiatkowskiego czy boskiego Alberto to... czy ja wiem czy oni mają taką masę mięśniową?
Ale skąd wiesz, że to akurat o białko chodzi a nie o jakiś tam całokształt ówczesnych Twoich cech? Np. ogólnie mniejszego wytrenowania i wydolności? Może proporcji mięśni do reszty? A może miałeś wtedy cięższy rower i musiałeś więcej się nadźwigać grata pod górki ?Człowiek może się przystosować do różnych kombinacji makroskładników, pytanie które są najkorzystniejsze? Jak byłem wege jadłem sporo mniej białka niż teraz, też czułem się czasem lżej - i co z tego? Wyniki sportowe, regeneracja i reakcja na trening były gorsze. Można i tak, ale po co?

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Koleżanka na nich mówi: "kurczaki". Nogi umięśnione, a góra jak u zdechlaka, rąsie takie cieniutkie jak patyczki...cava pisze: No i jak tak widzę Kwiatkowskiego czy boskiego Alberto to... czy ja wiem czy oni mają taką masę mięśniową?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
To wy jeszcze masy u kolarza nie widzieliście 

Poważnie, to to się różni. Na zdjęciu to torowiec - tam masa się w ogóle nie liczy, prawie jak we wioślarstwie i Forstermann może sobie jak widać pozwolić i na sterydzik od czasu do czasu
. U szosowców faktycznie praca rąk jest mało potrzebna, więc górę z reguły mają mizerną. Ale i tak sprinterzy specjalizujący się w płaskich etapach to wielkie byki ważące 80 i więcej kilo. Szosowcy specjalizujący się w podjazdach faktycznie miają mięśnie tylko na nogach, bo tu waga jest kluczowa. Kolarze górscy coś tam na górze muszą mieć, bo trzymanie kiery przez pięć godzin jazdy na wertepach to poważny wysiłek i w górach na kamieniach mocno się to czuje.
Jeśli twój mąż, cava ma bardzo małą ilość tkanki tłuszczowej to sprawa jest prosta - waga nie jest jego ogranicznikiem. Na podjazdach będzie miał może nieco gorzej, ale na płaskim lepiej, a triatlony do górzystych przeważnie nie należą.
Zresztą o czym my tu mówimy. Biegacz po maratonie regeneruje się najczęściej pół roku. Może sobie więc pozwolić na jedzenie zbyt małej ilości białka, najwyżej mu masa spadnie, co go nawet ucieszy. Ja mam 20-25 startów na sezon, w tym dwie imprezy etapowe, zawody najczęściej długości maratonu biegowego i dłużej, więc nawet przy amatorskim podejściu regeneracja jest kluczowa i nie mogę sobie pozwolić na jedzenie zbyt małej ilości białka. Bo przy startach co tydzień i jeszcze konieczności treningów między nimi bym się zwyczajnie wykończył.


Poważnie, to to się różni. Na zdjęciu to torowiec - tam masa się w ogóle nie liczy, prawie jak we wioślarstwie i Forstermann może sobie jak widać pozwolić i na sterydzik od czasu do czasu

Jeśli twój mąż, cava ma bardzo małą ilość tkanki tłuszczowej to sprawa jest prosta - waga nie jest jego ogranicznikiem. Na podjazdach będzie miał może nieco gorzej, ale na płaskim lepiej, a triatlony do górzystych przeważnie nie należą.
Zresztą o czym my tu mówimy. Biegacz po maratonie regeneruje się najczęściej pół roku. Może sobie więc pozwolić na jedzenie zbyt małej ilości białka, najwyżej mu masa spadnie, co go nawet ucieszy. Ja mam 20-25 startów na sezon, w tym dwie imprezy etapowe, zawody najczęściej długości maratonu biegowego i dłużej, więc nawet przy amatorskim podejściu regeneracja jest kluczowa i nie mogę sobie pozwolić na jedzenie zbyt małej ilości białka. Bo przy startach co tydzień i jeszcze konieczności treningów między nimi bym się zwyczajnie wykończył.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 03 sie 2012, 17:00
- Życiówka na 10k: 1.1h
- Życiówka w maratonie: brak
Ja biegam zupełnie amatorsko, jednak chciałabym w dobrym zdrowiu przebiec maraton w październiku. Lub, jeśli forma nie pozwoli to w marcu, kwietniu w jakimś innym mieście. Jestem niemal pewna, że dałabym radę się kondycyjnie i mięśniowo przygotować, ale jeśli to nie jest alergia, to ciągłe chorowanie może mi nie sprzyjać. Bo po czwartkowym treningu i chorobie pewnie na następny wybiorę się w piątek i zapewne przebiegnę kilka kilometrów, żeby się nie przeciążyć. A 7-8 takich "chorób" w tym czasie już może mi pokrzyżować plany zupełnie.
W czwartek idę do laryngologa i poproszę o skierowanie na badanie tych przeciwciał związanych z alergią. 5 czerwca jest najbliższy termin do alergologa. Zastanawiam się, czy jeśli zaczęłabym łykać jakieś Zyrteki i wcześniej, to później ten alergolog nie mógłby mnie dobrze zbadać? Czy powinnam poczekać i w tym czasie wybierać krótsze dystanse + wzmacnianie mięśni w domu?
Poczytałam i faktycznie nabiału mlecznego poza jogurtem nie będę jadła, bo niezbyt dobrze działa na moje trawienie i samopoczucie. Kupiłam czerwoną soczewicę, olej lniany oraz zapas jaj i jaglanki.
Prawdą jest też, że w ostatnim półroczu schudłam (jakiejś 3kg,bez odchudzania), ale wydaje mi się, że moja masa jest akuratna do długich dystansów: 61/178cm, a budowę mam raczej "wysportowaną" niż delikatną i drobną.
Mam nadzieję, że wkrótce rozwiążę swój problem.
W czwartek idę do laryngologa i poproszę o skierowanie na badanie tych przeciwciał związanych z alergią. 5 czerwca jest najbliższy termin do alergologa. Zastanawiam się, czy jeśli zaczęłabym łykać jakieś Zyrteki i wcześniej, to później ten alergolog nie mógłby mnie dobrze zbadać? Czy powinnam poczekać i w tym czasie wybierać krótsze dystanse + wzmacnianie mięśni w domu?
Poczytałam i faktycznie nabiału mlecznego poza jogurtem nie będę jadła, bo niezbyt dobrze działa na moje trawienie i samopoczucie. Kupiłam czerwoną soczewicę, olej lniany oraz zapas jaj i jaglanki.
Prawdą jest też, że w ostatnim półroczu schudłam (jakiejś 3kg,bez odchudzania), ale wydaje mi się, że moja masa jest akuratna do długich dystansów: 61/178cm, a budowę mam raczej "wysportowaną" niż delikatną i drobną.
Mam nadzieję, że wkrótce rozwiążę swój problem.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Klosiu, ale Gia sama mówi, ze nie trenuje nie wiadomo ile. tak samo jak większosc z nas tutaj.
Po co jej to białko wyśrubowane dla supersportowców i zawracanie sobie nim głowy?
Jak jej organizmowi będzie brakować białka, to będzie miała ochotę na jedzenie produktów bogatych w białko i zamiast sałaty zje np. jajecznice z 4 jaj 15 razy z rzędu.
To jest nasz najczulszy i najbardziej wiarygodny system zapewniający optymalne odżywienie.
Tak po prostu, z tym się rodzimy i wystarczy nie popsuć naprawiając dobrze działające.
Gia- o szczegóły postępowania i diagnozowania pytaj lekarza.
Bo masz już trop, ale leczeniem zajmują się lekarze a nie ciotki dobra rada z internetu.
Sama z siebie możesz sobie założyć dzienniczek alergika.
Jak trafić na dobrego alergologa to on pęknie ze szczęścia że takie coś prowadzisz.
Bierzesz zeszyt, dzielisz stronę na 3.
1. data i godzina
2. co kiedy jadłaś (nawet "gryz" 1) i o której + o której biegałaś i gdzie (las , łąka, miasto)
Możesz też wpisywać kosmetyki itp. jak je tez podejrzewasz)
Jak jesz rzeczy przetworzone- spisujesz skłąd(lub wklejasz etykietę)
3. samopoczucie: jak się czujesz rano, w południe, wieczorem, czy leciało Ci z nosa i o której, jak gardło, czy masz gorączkę, infekcję, jakieś inne objawy, czy samopoczucie się polepszyło lub pogorszyło.
Dobry dzienniczek porządnemu alergologowi może pomóc postawić diagnozę bez robienia testów- które zresztą nie zawsze wychodzą bo nie są w stanie ujawnić alergii krzyżowych np..
Po co jej to białko wyśrubowane dla supersportowców i zawracanie sobie nim głowy?
Jak jej organizmowi będzie brakować białka, to będzie miała ochotę na jedzenie produktów bogatych w białko i zamiast sałaty zje np. jajecznice z 4 jaj 15 razy z rzędu.
To jest nasz najczulszy i najbardziej wiarygodny system zapewniający optymalne odżywienie.
Tak po prostu, z tym się rodzimy i wystarczy nie popsuć naprawiając dobrze działające.
Gia- o szczegóły postępowania i diagnozowania pytaj lekarza.
Bo masz już trop, ale leczeniem zajmują się lekarze a nie ciotki dobra rada z internetu.

Sama z siebie możesz sobie założyć dzienniczek alergika.
Jak trafić na dobrego alergologa to on pęknie ze szczęścia że takie coś prowadzisz.
Bierzesz zeszyt, dzielisz stronę na 3.
1. data i godzina
2. co kiedy jadłaś (nawet "gryz" 1) i o której + o której biegałaś i gdzie (las , łąka, miasto)
Możesz też wpisywać kosmetyki itp. jak je tez podejrzewasz)
Jak jesz rzeczy przetworzone- spisujesz skłąd(lub wklejasz etykietę)
3. samopoczucie: jak się czujesz rano, w południe, wieczorem, czy leciało Ci z nosa i o której, jak gardło, czy masz gorączkę, infekcję, jakieś inne objawy, czy samopoczucie się polepszyło lub pogorszyło.
Dobry dzienniczek porządnemu alergologowi może pomóc postawić diagnozę bez robienia testów- które zresztą nie zawsze wychodzą bo nie są w stanie ujawnić alergii krzyżowych np..
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Klosiu, a nie jest przypadkiem na odwrót? szczypiory wygrywają w górach, mięsiści sprinterzy zostają w tyle bo... trudniej im własną wagę wytargać na przełęcz. Sytuacja wyrównuje się na odcinkach płaskich i długich, gdzie waga nie ma większego znaczenia. Nabiera go za to na czasówkach, szczególnie jeśli spowodowana jest odpowiednią masą mięśni napędowych. I tu można podać skrajny przypadek torowca.klosiu pisze:
Jeśli twój mąż, cava ma bardzo małą ilość tkanki tłuszczowej to sprawa jest prosta - waga nie jest jego ogranicznikiem. Na podjazdach będzie miał może nieco gorzej, ale na płaskim lepiej, a triatlony do górzystych przeważnie nie należą.
(sorry za ot)
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore