Kolano i nie tylko

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Adamhan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 13 lip 2004, 22:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Cześć. Tak już czytam, to forum od jakiegoś miesiąca i myślę że wiele się tu nauczyłem. Teraz opowiem o sobie jakim jestem dziwnym przypadkiem. Jakieś 2 góra 3 miesiące temu zacząłem biegać z kolegami po bieżni truchtem jakieś 10 kółek każde po 320 metrów. I tak jak mierzyliśmy sobie czasówkę na 1000m to na początku miałem 4:10. I tak biegaliśmy 2 miesiące i udało mi się pobiec 3:46 a na następny dzień 3:35. W każdym biegu biegłem z lepszym kumplem który zawsze był pierwszy na mecie. Na początku bolały mnie te kości pomiędzy kostką a kolanem do wewnętrznych stron. Ale jakoś przestały i już nawet o tym zapomniałem a nawet były o tym rozmowy na forum. Mam 194cm wzrostu, ważę 73kg. I talentem do biegania nie jestem na dodatek powiedziałbym że jestem antytalentem ponieważ mam zapadniętą klatę tzw:szewską lub lejkowatą jak kto woli. I ona wrosła jak gdyby do środka. Za 4 miesiące skończe 18 lat. Grałem trochę w siatkówke i jakby się siła nóg wyrobiła. Jak biegaliśmy na w-f ‘ie na 15 metrów to dostałem za swój czas 6. Na dodatek widać cały czas taką żyłe na lewym udzie  wewnętrznej strony z przodu. I w ogóle jak pobiegałem te 2/3mce to biegliśmy  w szkole na 1km i nowy rekord: 3:20.(Znowu biegłem z lepszymi) I od takiego wyniku zabierają na wyścig na stadion na 1500m żeby tam jakichś reprezentantów szkoły wyłonić na jakieś większe zawody. I tak: Czytam to forum i wszyscy piszą żeby wybiegania robić czyli biec 8-20km, żeby wyrobić ogólną bazę wydolności. Ogólnie mam jakieś gardło cienkie chyba bo zawsze strasznie dyszę i słychać jak oddycham. Więc pobiegłem sobie pewnego razu po bieżni takim tempem średnim szybszym niż zwykle (rozmawiać to raczej bym nie mógł przy nim) więcej kółek niż  10 może 18 (tj:5760m)nie robiłem oczywiście żadnej rozgrzewki ani rozciągania  i wszystko było dobrze poza tym że jak przyszedłem do domu to wypiłem ponad 1,5 litra różnych napojów. Dodam że przed tym biegiem grałem w piłkę a zawsze po graniu mi się tak jakoś dobrze biegło. W nocy już się źle czułem i zaczęła mnie boleć lewa noga. Przy każdym ruchu w łóżku ją czułem. Taki głupi ból. I na dodatek było mi nie dobrze. Bolał mnie żoładek i ży**ć mi się chciało. Wstałem z łóżka i co się okazało że nie mogę na tej lewej nodze stanąć. Był to ból w okolicy kolana. A nawet na pewno to było kolano. Byłem zły bo miałem tego dnia w szkole 2 wf’y i bardzo chciałem iść zwłaszcza że dzień wcześniej nie poszedłem. I tak nie chodziłem 2 dni aż pod wieczór 2 dnia mama się zlitowała i dała mi jakąś maść. Posmarowałem kolano i od razu było lepiej jak wstałem to 3 razy lepiej mi się chodziło niż przed posmarowaniem. I tak nie biegałem przez około 2 tyg. Od żadnego planu 10tygodniowego nie zaczynałem bo trochę dziwne chodzić mam po bieżni? I tak zacząłem znowu truchtać te 10 kółek i zdarzał się sprint tzn wyścig na końcowych100 metrach kto pierwszy przekroczy linię mety bo biegałem z kumplem oczywiście. Jeśli cały bieg był wolny to zdarzało mi się nawet wygrać. Właściwie to miałem biegać dla zdrowia i poprawy wydolności bo jak przebiegłem sale gimnast. sprintem i potem kawałek truchtu to od razu zadyszki dostawałem jakiej nikt w mojej klasie nie miał.. Ostatnio stwierdziłem że pobiegnę 14 kółek. I tak biegałem ze 2 tyg. 3 razy w tygodniu. Aż stwierdziłem że 14 kółek bez problemu przetruchtam to myśle sobie pobiegnę  20. I tak pobiegłem 21. I nic mnie nie bolało. Aż tu nagle już w nocy zaczęło mnie boleć to samo lewe kolano. W ogóle to jak byłem u ortopedy który jest też chirurgiem to powiedział że mam trochę krótszą lewą nogę i że takie zapadnięte klatki to się operuje. Ale ja jestem już za stary i że jakby mnie 5 lat temu zobaczył to zalecałby operację ale teraz już nie rosnę to nie ma po co. Chyba że bym miewał duszności. Bo taka klata może uciskać serce i/lub płuca. Lekarz zalecił dużo ruchu. No to bieganie to jest przecież sam ruch. Kolano zaczęło boleć ale bez przesady posmarowałem tą maścią co wtedy i chodzić mogłem spokojnie. Ale o bieganiu tego dnia to zapomnieć. To co ja mam zrobić? Czy problem z tym kolanem to jest brak jakiejś rozgrzewki czy jak? Bo prawe mnie jeszcze nigdy nie bolało. A może dlatego boli mnie lewe bo noga jest krótsza i większe przeciążenia na nią idą? Ale chyba jest tylko troszeczkę krótsza bo żadnych wkładkach pan doktor nie wspomniał. A może jest krótsza bo zawsze jak grałem w kosza to się z niej wybijałem? Jak tylko grałem w siatkówkę skakałem do ataku to mnie jakoś nigdy nie bolało kolano po tym. Po rowerze też nigdy. tylko po dłuższym biegu. Czy bieżnia dobrze amortyzuje uderzenia? Bo wydaje mi się że w lesie lepiej ale jakoś nie mogłem kumpla naciągną żeby do lasu pobiec. Na dodatek biegam w starych reebok’ach mają 3,5 roku ale się trzymają.. Wydaje mi się że buty się w moim przypadku mogą przyczyniać do urazu ale w jakichś 18%. Bo przecież prawe kolano mnie nie boli. Więc co może być przyczyną tego bólu? dodam jeszcze że mam wrażenie że im jestem starszy tym mam te nogi bardziej krzywe. Przepraszam że się tak rozpisałem.. Chciałbym pobiec po wakacjach na 1km w czasie 3:05. A na 1500 m w 5 minut. Ale jak tu trenować jak nie można nawet 45 minut bez urazowo pobiec? Mam nadzieję że nie Zasnęliście.  Liczę na jakieś opinie, sugestie i wskazania co dalej robić i jak zapobiec ponownemu problemowi z kolanem bo do biegania dalej mam chęci. Pozdrawiam i liczę na komentarze i wszelaki odzew z Waszej strony.
If you can run, go to the field and show that your mum
PKO
Awatar użytkownika
Murat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 424
Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lubin

Nieprzeczytany post

O qurcze,aleś się chłopie napisał !!Takiego długiego postu to dawno nie czytałem.
Nie wiem czy to wina późnej pory,ale po jego przeczytaniu mam kompletny mętlik w głowie.Spróbuję jutro go jeszcze raz przetrawić,może coś mi się nasunie...
Pozdrawiam!
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Rany, przyłączam się do opinii Murata-jutro przeczytam raz jeszcze i coś napiszę. Ale lepiej długo niż lakonicznie. Z pewnością zmień buty!!!
Często mniej oznacza więcej
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Jestem chyba ostatnim człowiekiem na tym forum, który wysyłałby kogoś do lekarza z tego powodu.
Zawsze uważałem, że zalecenia z książek czy internetowych porad, że zanim zacznie się biegać to trzeba iść do lekarza to idiotyzm. To samo myślałem i nadal myślę o wymogach badań jakie stawiają organizatorzy niektórych zawodów.
Ale w Twoim wypadku zrobiłbym wyjątek. Uważam, że ze względu na klatkę oraz krótszą nogę(jeśli dobrze zrozumiałem to chodzi o nogę a nie stopę) powinieneś udać się do felczera speca od medycyny sportowej. Taka konsultacja jest wskazana także ze względu na Twój wiek oraz końcówki jakich używasz w swojej wypowiedzi. Ciebie czeka komisja wojskowa, a wojskowi medycy to potrafią przede wszystkim sprawdzić co kto ma pomiędzy nogami a na wady postawy to już samemu trzeba dać im papier.
To nie oznacza, że sport miałby być dla ciebie zakazany. Sam jestem niezdolny do służby w pokoju, a jakoś tam maraton ze dwa razy zaliczyłem. Jeśli mój przykład jest dla Ciebie za mało budujący to dodam, że był dawno temu świetny brazylijski piłkarz, nazywał się bodajże Garincha (nazwisko pewnie trochę przekręciłem), który miał krótszą nogę i obydwie krzywe a obrońców kiwał jak chciał.
Przypuszczam, że spec od medycyny sportowej wskazałby te dyscypliny, które możesz uprawiać bez ryzyka obciążania stawu kolanowego oraz te, których lepiej byłoby unikać.
Być może, że doradzi co do wkładek. Nam tutaj przez internet trudno jest określić na ile masz krótszą nogę (przy małej różnicy może wystarczą podwójne wkładki do lewego buta).
Moim zdaniem a jest to zdanie laika,  możesz jeździć na rowerze i pływać.
No i jeszcze jedno, czyli to co zawsze (wiem, Ci co znają moje posty już sobie myślą: znowu ten zgryźliwy outsider będzie odsyłał to tych smutnych ćwiczeń) wzmocnij mięśnie czworogłowego, aby wspomóc staw kolanowy. Tylko rób na obydwa stawy.
Tutaj jest link:

http://www.bieganie.home.pl/cgi-bin/iko ... &topic=282
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Moje refleksje na temat postu Adamhana:
-źle trenujesz=robisz sobie krzywdę. Za szybko, za mało wybiegań budujących wytrzymałość, startowe zrywy zaprowadzą Cię do poważniejszej kontuzji. BIEGAJ WOLNO
-dyszysz z powodu braku kondycji, gardło nie ma tu NIC do rzeczy, zresztą biegasz za szybko
-klatka lejkowata:aby rozstrzygnąć, czy i w jaki sposób zmienia stosunki między narządami klp, i czy może powodować gorszą wydolność, i czy można/trzeba operować należy zrobić szereg badań, w tym ekg, echo serca, spirometrię, TK klp. Chyba że nie jest to duże wglobienie mostka, wtedy faktycznie nie ma co się badać tylko trenować, a trenujesz żle, czas to zmienić
-co do nogi to być może wystarczy wkładka (wkładki), a z pewnością LEPSZE tj. lepiej amortyzowane buty. Poczytaj sobie wątki w dziale sprzęt. I NIE BIEGAJ TYLE PO BIEŻNI. Jest fatalna dla stawów, szczegolnie jak biegasz dłuższe dystanse na niej! Do lasu, choćby sam! Wątek krótszej nogi też gościł kilkukrotnie na forum, poszperaj i poczytaj. Z odpowiednią korekcją można biegać.
-od kosza noga nie zrobiła się krótsz, co najwyżej kolano (chrząstka) nogi wybijającej (+krótszej) może być bardziej zużyta, i dlatego najpierw Cię boli
Jeśli będziesz kontynuowć swój rabunkowy trening rozboli Cię też druga :bum:
Czego Ci oczywiście nie życzę! Widać że myślisz i szukasz "lepszej drogi" do uprawiania sportu, jak się poprawisz będziesz miał z biegania i radość, i przyjemność. Pozdrawiam
Często mniej oznacza więcej
Tedi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeśli masz krótszą nogę to załatw sobie wkładkę odpowiednią do butów. Myślę że zanim zaczniesz biegać powinieneś wzmocnić mięśnie naokoło kolan i nie tylko. Daruj sobie pedalskie ćwiczenia, bo są dobre tylko jak masz już poważną kontuzję albo jesteś kobietą w ciąży, najlepiej spędź z rok na siłowni i trochę przydzicz(pomoże na zapadniętą klatkę). No i jak zalecili inni biegaj po odpowiednim podłożu, las, trawa(chociaż niemieccy naukowcy nie polecają:D).
PS: Mnie też bolało lewe kolano jak biegałem po bieżni, a tak naprawdę posypało się prawe ( w sumie oba się posypały:bum:)
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
Adamhan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 13 lip 2004, 22:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Wzmocnię tego czworogłowego i chyba cały czas wzmacniam. On się buduje m.in. dużo poprzez jazdę na rowerze a w ciągu ostatniego tygodnia muszę się pochwalić, że zdarzyło mi się nawet z kumplem jechać na rowerze na górę Żar. Najlepiej to się co prawda zjeżdżało.  Przejechałem tego dnia 130 km. Wiem  bo mieliśmy licznik.  Z góry widoki ciekawe. Ogólnie lubię jeździć na rowerze. A ten ortopeda zalecił grę w kosza, basen a jak mu powiedziałem że gram w siatkówkę to się zapytał czemu nie w kosza?-„Bo trzeba biegać”? A nie dlatego nie gram w kosza oczywiście. Więc żadnych przeciwwskazań do biegania nie zalecił a o kolanie nic mu nie powiedziałem bo wtedy jeszcze wcale nie truchtałem i kolana nawet nie czułem. To dzięki za Wasze wypowiedzi i refleksje. Na tą bieżnię to chyba nie pójdę, chyba że pobiec czasówkę żeby się sprawdzić czy jest jakiś postęp ale nie przez najbliższe 2 miesiące. A tak to tylko  las. Co prawda do bieżni mam jakieś 300m a do lasu z 1200 ale co tam. Zamierzam właśnie iść nie jutro ale pojutrze bo jeszcze czuję to durne kolano i potruchtać powolutku dookoła takiego jeziorka jakie tutaj mamy w Tychach to wyjdzie z 8km. Myślę że  spokojnym tempem na pewno przebiegnę. Tak jeszcze zaapeluję żeby ludzie napisali co o mnie myślą. Chętnie przeczytam nawet słowa typu:”źle trenujesz”
If you can run, go to the field and show that your mum
Awatar użytkownika
rono
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 751
Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Ciężko przez to wszystko przebrnąć, ale cały czas myślę nad odpowiedzią.
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Tak trzymać :spoko:
Często mniej oznacza więcej
Tedi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ojj jak chcesz rozbudować czworogłowy na rowerze to minimum rok ostrej jazdy i i tak nie będzie zbyt rozwiniety- za to wytrzymały. no i nie tylko czworogłowy stabilizuje kolano.
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
Awatar użytkownika
ulka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 586
Rejestracja: 10 wrz 2002, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Witam biegacza z Tych :)
Tyskie Stowarzyszenie Sportowe
Adamhan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 13 lip 2004, 22:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Ulka a Ty też z Tychów jesteś?
If you can run, go to the field and show that your mum
Awatar użytkownika
ulka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 586
Rejestracja: 10 wrz 2002, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Też z Tychów i też biegam na Paprocanach :)
Tyskie Stowarzyszenie Sportowe
Adamhan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 13 lip 2004, 22:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Witam po paru latach. Działy się ze mną różne rzeczy. Głównie złe, mimo ambicji. Biegać przestałem oczywiście. Za namową kolegi (Hopek cześć:) :taktak: ) po 3 miesiącach bardzo ciężkich treningów udało mi się pobiec bieg uliczny 10 km w 44m6 sek i połmaraton Katowice w 1h 44m. Mam zespoł marfana i żylaki. Te biegi to był taki bunt przeciwko mojemu zdrowiu, życiu. To było to, co zawsze sprawiało mi przyjemność pomimo słabości. Każdy biegacz którego udało mi się na trasie wyprzedzić sprawiał mi ogromną satysfakcję. Każdego biegacza, nawet najsłabszego darzyłem ogromny szacunkiem.
Musiałem się wyżalić.
If you can run, go to the field and show that your mum
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ