Wegetarianizm a bieganie
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Wegetarianizm to jest sztuka sama w sobie, układanie dań, posiłków i umiejętne połączenie ich ze swoimi obowiązkami, jest czymś więcej niż zwykłe żarcie i czasem z naciskiem na czasem praco i czasochłonne. Sama filozofia wegetarianizmu doprowadza mnie do białej gorączki. Ochrona zwierząt, wiecie o czym mowa bo dalej nie mam ochoty o tym pisać. Szacun dla tych którzy umieją powiązać to wszystko w taki sposób by zapotrzebować jako tako w mikroelementy i witaminy... Nie będę za dużo pisał ale jak słyszę słowo wegetarianizm, przychodzi mi do głowy jedna myśl: Jest to styl życia który nie daje takiego obciążenia - jakkolwiek to znaczy, tak ja to odbieram. Jest to pewna alternatywa dla ludzi którzy nie mogą sobie poradzić z typowymi dietami. Osobiście nie ograniczałbym mięsa aż tak radykalnie, jednak coś bym pozostawił.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kompletny bełkot, te zdania to chyba układasz z losowych słów...F@E pisze:Wegetarianizm to jest sztuka sama w sobie, układanie dań, posiłków i umiejętne połączenie ich ze swoimi obowiązkami, jest czymś więcej niż zwykłe żarcie i czasem z naciskiem na czasem praco i czasochłonne. Sama filozofia wegetarianizmu doprowadza mnie do białej gorączki. Ochrona zwierząt, wiecie o czym mowa bo dalej nie mam ochoty o tym pisać. Szacun dla tych którzy umieją powiązać to wszystko w taki sposób by zapotrzebować jako tako w mikroelementy i witaminy... Nie będę za dużo pisał ale jak słyszę słowo wegetarianizm, przychodzi mi do głowy jedna myśl: Jest to styl życia który nie daje takiego obciążenia - jakkolwiek to znaczy, tak ja to odbieram. Jest to pewna alternatywa dla ludzi którzy nie mogą sobie poradzić z typowymi dietami. Osobiście nie ograniczałbym mięsa aż tak radykalnie, jednak coś bym pozostawił.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Widać dość rozsądne podejście w tym artykule, mam nadzieję że cykl nie będzie się skupiał na dylematach moralnych, które nijak się mają do jakości diety.
Cierpienie zwierząt, zanieczyszczenie środowiska, ogólnie ekologia to rzeczy ważne dla niektórych, ale dla jakości diety kompletnie bez znaczenia.
Cierpienie zwierząt, zanieczyszczenie środowiska, ogólnie ekologia to rzeczy ważne dla niektórych, ale dla jakości diety kompletnie bez znaczenia.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeżeli zanieczyszczenie środowiska czy ekologia rozumiana jako ochrona środowiska jest według ciebie bez znaczenia dla jakości diety to proponuję obiadek zrobić z roślin i zwierząt żyjących w okolicy Czarnobyla, albo Fukushimy.
Jakość środowiska MA kolosalne znaczenie dla jakości diety, no chyba że jest się kosmonautą na orbicie, wtedy faktycznie nie ma to znaczenia.
Cykl artykułów faktycznie zapowiada się ciekawie, być może również dla mięsożernych będzie tam dużo informacji, bo jakoś zazwyczaj niedobory dietetyczne kojarzone są z *nizmami, zapominając że jedząc dziadoską tradycyjną dietę człowiek również narażony jest na braki w niezbędnych sub. odżywczych często nadrabiane supplementami (co w pewnym sensie można nazwać drogą na skróty)
Jakość środowiska MA kolosalne znaczenie dla jakości diety, no chyba że jest się kosmonautą na orbicie, wtedy faktycznie nie ma to znaczenia.
Cykl artykułów faktycznie zapowiada się ciekawie, być może również dla mięsożernych będzie tam dużo informacji, bo jakoś zazwyczaj niedobory dietetyczne kojarzone są z *nizmami, zapominając że jedząc dziadoską tradycyjną dietę człowiek również narażony jest na braki w niezbędnych sub. odżywczych często nadrabiane supplementami (co w pewnym sensie można nazwać drogą na skróty)

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Względy moralne i ekologiczne nie mają znaczenia dla działania diety na ludzki organizm, w tym sensie pisałem.
Może być dieta super ekologiczna, na przykład jedzenie mleczu, która jednocześnie będzie źle działać na człowieka. Rozumiemy się?
Może być dieta super ekologiczna, na przykład jedzenie mleczu, która jednocześnie będzie źle działać na człowieka. Rozumiemy się?

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 31 sie 2012, 07:19
- Życiówka na 10k: 50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Gora
Jestem VEGE od 7 lat. Powiem wam tak: nie układam żadnych szczególnych posiłków, nie jest to dla mnie ani dla mojej żony czasochłonne. Zostaliśmy vege z powodów moralnych-o których pisał nie będę, gdyż każdy człowiek pojmuje te sprawy inaczej i każdy ma prawo czuć jak uważa. Dieta bezmięsna nie ma żadnego wpływu na moje wyniki sportowe. Siła jest, wyniki są, radość z biegania również i wyniki jak u konia:)...tez mam nadzieje że cykl artykułów nie doprowadzi do nawalania się na forum wyzwiskami...biegajacych ( i nie tylko) VEGE zapraszamy na endomondo-drużyna Vegerunners jak i na naszą stronę. Moc z Wami i dozo na treningach i startach:)
I am made of sweat, not swagger
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak takklosiu pisze:Względy moralne i ekologiczne nie mają znaczenia dla działania diety na ludzki organizm, w tym sensie pisałem.
Może być dieta super ekologiczna, na przykład jedzenie mleczu, która jednocześnie będzie źle działać na człowieka. Rozumiemy się?
