
Swoje bieganie zacząłem spokojnie od początku lutego. Najpierw wolne szuranko, później nieco dłuższe wybiegi po parę km. Mniej więcej od początku kwietnia dzieje się dziwna rzecz z moim gardłem i klatką piersiową. Problem z gardłem objawia się częstym skurczem przełyku i zbieraniem się jakiegoś "nagaru" który trzeba odchrząknąć co jakiś czas. W klatce piersiowej po lewej stronie mam takie sekundowe ukucia w różnych miejscach, czasem też na plecach. Rzecz się dzieje po porannym wybiegu, jak i po 2 dniach przeryw od biegania. Kiedyś byłem mega alergikiem, z czasem część alergii zniknęła, zostały tylko wiosenne wytwity i koty. Jako że problem zaczął się od poprawienia pogody, więc obstawiam że to jest problem z pyleniem. Czy u Was alergików biegaczy też występują takie problemy?
Dodam jeszcze że od roku nie palę, staram się w miarę racjonalnie odżywiać i przez 2 miesiące schudłem 6,5 kg !!
