Skręcenie kostki, jak dojść do siebie, jak długa przerwa?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślałem że zakładka kontuzje na forum, już zawsze będzie na szarym końcu moich zainteresowań, ale oczywiście rzeczywistość okazała się zgoła inna. Na początek kilka informacji o sobie:
Wiek 29 lat
Waga 76 kg (na początku biegania 80 kg)
Wzrost 180 cm

Biegam w miarę regularnie od pół roku (wrzesień 2012r.), i poza drobnymi kwestiami przeciążeniowymi (listopad 2012r.) biega się wspaniale, mam silną motywację do wychodzenia na trening, widząc szybkie postępy itp. ostrożnie od stycznia 2013r. zwiększałem kilometraż ( przez kontuzją 30-35 km tygodniowo, 3 treningi), dodatkowo raz w tygodniu chodzę na koszykówkę. Podczas ostatniego meczu, 9 dni temu (w nowych butach-nie wiem czy to istotne) doznałem podręcznikowego skręcenia stawu skokowego lewego II stopnia (dość mocne).Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, naskok, lądowanie na czyimś bucie, charakterystyczne chrupnięcie (który każdy kto się rusza pewnie zna) iiii wiedziałem że mam "pieczarkę" i czeka mnie dłuższa przerwa od...wszystkiego do czego używa się lewej stopy. Z racji że to moje nie pierwsze skręcenie (raz II, raz I stopnia) zastosowałem DRICE (bez D, nie znałem zakresu uszkodzeń) czekałem aż opuchlizna zejdzie licząc że uraz nie jest bardzo poważny. Opuchlizna początkowo utrzymywała się wyjątkowo długo, toteż po trzech dniach zrobiłem RTG aby chociaż wykluczyć złamanie, drżąc jednocześnie o wiązadła. Ortopedę odwiedziłem we wtorek, USG zrobiłem dopiero dzisiaj, cytując opis:
"Poszerzenie się szpary pomiędzy kością piszczelową i strzałkową - niewielkie uszkodzenie więzozrostu piszczelowo-strzałkowego dolnego. W badaniu czynnościowym cechy naderwania wiązadeł strzałkowych - cechy niestabilności bocznej. Płyn w stawie skokowo-goleniowym. Obrzęk tkanek miękkich wokół stawu. Ścięgno piętowe w normie".

Oczywiście nie wymagam od was diagnozy i interpretacji badania, zacytowałem żeby była jasność. Trochę mi ulżyło bo wiązadło nie jest zerwane, aczkolwiek jest uszkodzone i będzie wymagało delikatnego obchodzenia się z nim.

I tu pytania do bardziej doświadczonych w "wychodzeniu" z różnych kontuzji. Jak długa przerwa w bieganiu mnie czeka? Nastawiam się na 6 tygodni, całkowitego bezruchu, później kontrolnie spróbuję truchtu zobaczymy (Lekarz mówił że ok). Jak możliwie zadbać o uszkodzony staw (aby goił się szybciej). Lekarz wspominał o ortezie stawu skokowego?Czy to dodatkowo nie osłabia stawu? Jakie ćwiczenia są najlepsze? Lekarz mówił żeby się na razie wykonywać tylko "przód tył", a pronację i supinację zostawić aż dolegliwości bólowe ustąpią.

Stan na dziś to obrzęk (50% początkowego), jestem w stanie obciążać stopę chodząc po domu, ból z kategorii znośnych. Wiem że ten staw będę czuł zapewne przez jakieś pół roku (tak to już jest przy skręceniu), ale może uda się w miarę szybko (oczywiście w granicach rozsądku) powrócić do biegania. Koszykówkę odstawiam na dłuższy czas (chyba się zraziłem). Z góry dziękuję za cenne uwagi i wskazówki (cudów nie wymagam :-) trochę się podłamałem tą całą kontuzją debiut 07.04 (wrocławska dycha) przepadł i tak, ale może nie wszystko stracone. Ale się rozpisałem...dobra teraz wasza kolej :-)
PKO
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chyba przesadziłem z tym postem, bo chętnych do wypowiedzi brak :-(. Dziś za namową ortopedy zdecydowałem się na ortezę, na początek mam ją nosić 2 tygodnie (krótko jakoś). Z jednej strony jest całkiem wygodna, z drugiej strony staw nie pracuje i obawiam się że noga będzie jak z waty, ale trzeba dać czas wiązadłu.
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

najprostszym wskaźnikiem tego kiedy będziesz mógł myśleć o bieganiu to moment kiedy przestanie Cię całkowicie boleć podczas chodzenia, a i wtedy dobrze odczekać z 10% tego czasu ile zajeło Ci pozbycie się bólu.

po takim okresie musisz bardzo ostrożnie zacząć i przerywać jeżeli pojawi się ból;

najlepeij jakbyś poza lekarzem skontaktował się jeszcze z fizjoterapeutą, który dobierze Ci ćwiczenia.
Krzysiek
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

W grudniu miałam podobną sytuację, z tym, że u mnie doszło jeszcze pęknięcie kości. Gips nosiłam 3 tygodnie, zdjęłam go 3 miesiące temu, jutro biegnę półmaraton. Jak widać, da się dość szybko wrócić do biegania, trzeba to tylko zrobić z głową i trafić do dobrego fizjoterapeuty, który stawia na terapię ruchem.
Na początku pracowałam nad zakresem ruchów w stawie, sumiennie wykonywałam wszystkie ćwiczenia w domu, w międzyczasie chodząc na basen. Potem ćwiczyliśmy propriocepcję (m. In. ćwiczenia na poduszcze destabilizującej), miałam też pozwolenie na delikatne krótkie truchtanie. Oczywiście dyskomfort w kostce był, ale przerywałam trucht tylko jeśli się zwiększał - na początku było to po kwadransie, potem ten czas się wydłużał. Fizjoterapeuta oczywiście sprawdzał, czy nie mam niestabilności w stawie, na szczęście wszystko było OK.
W tej chwili nic mnie przy bieganiu nie boli, zakres ruchu jest minimalnie mniejszy, no ale to trwa co najmniej pół roku, wiadomo. Życzę Ci równie szybkiego powrotu do zdrowia!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kurcze, pocieszyliście mnie trochę, dzięki. Kachita widzę u Ciebie lokalizację Wrocław, może poleciłabyś jakiegoś fizjoterapeutę? Jestem zdeterminowany rozpocząć rehabilitację, jak tylko odstawię ortezę, tak się tylko zastanawiam czy mogę w międzyczasie ćwiczyć sobie trochę w domu (ruchy przód, tył) np. wieczorem jak zdejmę ortezę? Czy dopiero jak ją odstawię to wprowadzać jakąś formę ćwiczeń?
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

http://www.znanylekarz.pl/wojciech-kowa ... ta/wroclaw
Ja chodzę do tego.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
rehabb.pl
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 15 gru 2012, 20:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moje zmagania ze skręceniem stawu skokowego

Mam nadzieję, że się przyda :hej:
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rehabb, gdzieś trafiłem już na twój wątek zaraz po urazie, jak szukałem informacji na forum na ten temat. Na razie orteza, więc nic za bardzo nie zrobię (nie wiem już sam czy mam ćwiczyć czy nie). Jutro powrót do pracy, ufff nie bardzo człowiekowi się chce, ale trudno. Dam znać jak będzie dalej, i powoli rozglądam się na rehabilitacją.
rehabb.pl
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 15 gru 2012, 20:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Duży masz jeszcze obrzęk?
Nie możesz całkiem unieruchamiać kostki! Musi się ona ruszać, ale musisz zabezpieczyć nadmierne rozciąganie do szpotawości. Czyli normalnie chodzisz.
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z tego wszystkiego mam już niezły mętlik w głowie. Z jednej strony 3! ortopedów (jeden który robił badania usg, jeden który oglądał mnie na następny dzień) zalecało ortezę. Dodatkowo mam znajomego, który jest lekarzem i robi specjalizację z ortopedii, widział moje RTG i opis USG, dzwonił do mnie nieźle mnie strasząc głównie z powodu niewielkiego uszkodzenia więzozrostu piszczelowo-strzałkowego dolnego (przekaz był w stylu "noś ortezę 2 tygodnie nawet podczas snu!!!, nawet dłużej, chodź o kulach, maksymalnie odciążaj stopę bo więzozrost ci się nie zabliźni prawidłowo,a wtedy to już po kredkach...niestabilność w stawie itp. nie pobiegasz, nie pograsz w kosza, na weselu nie zatańczysz". Na razie mój plan dnia jest taki: rano ubieram ortezę o taką http://www.ortopedio.pl/ortezy-konczyn- ... EO-SPRINT/

o kulach docieram do biura, po biurze chodzę bez kul, po pracy o kulach docieram do domu. W domu ściągam ortezę, robię profilaktycznie okład z lodu (choć opuchliznę mam już śladową, następnie masuję delikatnie stopę i po mieszkaniu chodzę na boso bez ortezy, śpię bez ortezy. Czy coś robię źle?? Bo już sam nie wiem, a wesele już 3 maja...nie mówiąc o bieganiu :-(
rehabb.pl
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 15 gru 2012, 20:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie wiedziałem, że więzozrost też jest uszkodzony! Słuchaj ortopedów, noś ortezę! Na odległość nic się nie da wymyślić! Mój artykuł dotyczył typowych skręceń do szpotawości gdzie nie doszło do uszkodzenia więzozrostu.
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Odświeżam, jestem po pierwszej wizycie u Pana Fizjo, przy okazji chciałem podziękować Kachicie za namiary na Pana Wojtka. Ciekawe doświadczenie ta fizjoterapia, moja kostka została wygięta na wszelkie możliwe sposoby, Pan fizjo nawet mnie pochwalił bo z punktu widzenia rehabilitacji zrobiłem wszystko jak trzeba i udałem się do niego we właściwym momencie. Dostałem nakaz codziennego marszu bez ortezy (ze zwiększeniem kilometrażu...prawie jak bieganie :-) i całą masę ćwiczeń stabilizująco-wzmacniających które mam robić codziennie. Za tydzień kontrola, jestem dobrej myśli, ważne żeby sumiennie wykonywać ćwiczenia, patrząc na Kachitę to podstawa. Cele są dwa:

Zatańczyć na swoim ślubie...to już 3 maja :-), wrócić do biegania do końca maja jak się da.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

No to jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia! :) Ciesz się, że nie musisz występować w szpilkach na weselu :bum:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po wizycie u Orto, dziś oficjalnie odstawiam ortezę (nieoficjalnie odstawiłem ją w środę po 11 dniach noszenia, 3 tyg. od urazu). Uskuteczniam codzienne spacery zwiększając dystans codziennie robiąc zestaw ćwiczeń, które zalecił pan fizjo. Ortopeda mówi że wszystko idzie w dobrą stronę, odczuwam ból jeszcze w okolicach więzozrostu, ale to podobno normalne i minie trochę czasu zanim to się ładnie zabliźni, ale bieganie raczej po ślubie dopiero.
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Update, po kolejnej wizycie u Pana Fizjo, dostałem polecenie zamiany marszu na delikatny trucht. Zaliczyłem wczoraj spektakularne kółko wokół aqua parku (będzie ze 2 km), pocąc się przy tym jak przy szybkiej piątce (było gorąco!). Od urazu minęły dokładnie 4 tygodnie. Dodatkowo mam wykonywać dalej ćwiczenia, tym razem dla średnio zaawansowanych. Nie pozostaje nic innego jak delikatny powrót do biegania, z czego się bardzo cieszę, choć formę wiadomo że trzeba odbudować praktycznie od zera. Boję się tylko, żeby nie przesadzić, dziś może 3-3,5 km?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ