
Przygodę z bieganiem rozpocząłem w połowie października w tym czasie przebiegłem około 600 km. Czasami odczuwałem delikatnie kolana, ale nigdy w tej okolicy i ogólnie nie było większych problemów.
W ostatnich dwóch treningach mam pewien problem, który się nasilił po raz kolejny po mojej wczorajszej sobotniej próbie generalnej przed debiutanckim Półmaratonem Warszawski. Nie wiem czy ma na to jakikolwiek wpływ przerwa w bieganiu wynikająca z choroby (dwa tygodnie). 10 dni nie biegałem na przełomie lutego i marca, ale po tym było kilka treningów w których nie było tego problemu.
Boli mnie rzepka w prawej nodze, z lewej strony (tylko jej fragment). Odczucie mam takie jakby to było stłuczenie, ale tak nie jest. Wczorajsza próba była przy ubitym śniegu choć nierównym, ale nie wiem czy to może mieć jakikolwiek wpływ, poprzedni trening również bolała rzepka w tej samej okolicy. Ból nasila się zwłaszcza przy prostowaniu nogi, zwłaszcza od kąta 90 stopni do wyprostu, oczywiście także przy dotykaniu tego miejsca. Boli mnie tylko jej fragment z lewej strony. Przy zginaniu ból się nasila, im bardziej zginam tym ból jest większy, uczucie jest takie jakby naciągała się rzepka. Na oko widzę, że jest delikatnie spuchnięte.
Szukam porady od osób, które miały podobny problem lub znają się na tym. Kto jak nie wy!

Będę także wdzięczny za przykłady ćwiczeń, które mogą tą partię wzmocnić (o ile to możliwe). Czytałem, że przyczyną może być nierówne wykształcenie się poszczególnych partii mięśni, ale nie wiem czy to może się odnosić do mojego przypadku. Trochę się tym martwię mając w perspektywie debiutancki start w HM i nie tylko, dlatego zwracam się do was z pomocą.
Z góry dziękuje za wszelkie podpowiedzi i wskazówki!