Rozcięgno - ból
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 15 gru 2012, 22:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zacząłem realizować plan dla początkujących, plan 10-cio tygodniowy i w trakcie 7 tygodnia strasznie zaczęło boleć mnie rozcięgno. Z tego powodu zrobiłem sobie tygodniową przerwę i jak już mnie przestało boleć to postanowiłem wrócić do biegania. Żeby nie robić od razu 9' przerzuciłem się na plan 6-cio tygodniowy na tydzień 5, gdzie jest 6 razy 4:00 b / 1:00 m. Niestety już w pierwszym dniu pod koniec drugiego powtórzenia znów zaczęła boleć mnie stopa i musiałem przerwać bieg z obawy przed pogłębieniem tej kontuzji. Bardzo mi szkoda, bo zmotywowałem się do biegania i już byłem na 7 tygodniu planu 10-cio tygodniowego i nie mogłem doczekać się 30 minut ciągłego biegu, a tu taka niemiła niespodzianka. Jak wyleczyć tę stopę???
Pewnie jakieś obuwie do biegania będę musiał kupić, bo z wagą prawie 110 kg nogi są dość mocno obciążone.
Pewnie jakieś obuwie do biegania będę musiał kupić, bo z wagą prawie 110 kg nogi są dość mocno obciążone.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
od butów zacznij... a rozcięgno (jeśli to kontuzja podeszwowego) jest wyjątkowo paskudna, więc nie ryzykował bym "utrwalenia" zapalenia.
Pewnie to co napiszę będzie okrutne... ale może tak 2-3 tygodnie na zrównoważonej diecie pozwoli zrzucić te 2-3 kg bez nadwyrężania stopy...
a i do biegania będzie łatwiej wrócić bez dodatkowych 3 kg...
piszę - bo sam leczyłem rozcięgno przez ostatnie 8 miesięcy i suma sumarum pomogły dopiero zabiegi fonoforezy... - teraz próbuję wrócić do biegania
ale na wszelki wypadek zrzuciłem najpierw 10 kg...
Pewnie to co napiszę będzie okrutne... ale może tak 2-3 tygodnie na zrównoważonej diecie pozwoli zrzucić te 2-3 kg bez nadwyrężania stopy...
a i do biegania będzie łatwiej wrócić bez dodatkowych 3 kg...
piszę - bo sam leczyłem rozcięgno przez ostatnie 8 miesięcy i suma sumarum pomogły dopiero zabiegi fonoforezy... - teraz próbuję wrócić do biegania
ale na wszelki wypadek zrzuciłem najpierw 10 kg...
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Co do zrzucenia balastu, zgadzam się z ssokolow ( zdecydowanie więcej niż te 2-3kg ), choć moim zdaniem masa własna ma niewiele wspólnego z kontuzją rozcięgna, ale to moje zdanie.
Bardziej obawiałbym się kontuzji stawów w szczególności kolanowego i po to są właśnie takie plany dla początkujących.
W Twoim przypadku, skupiłbym się na połączeniu diety z samymi marszami.
Odnośnie samego rozcięgna, maść przeciwzapalna, schładzanie no i koniecznie rozmasowywanie bólu twardą piłką ( dla mnie wygodniejsza była większa i twardsza niż tenisowa, którą pożyczyłem od dziecka
).
Może jestem dziwny, ale takie intensywne jeżdżenie nogą po piłce, nawet odczuwając ból, przynosiło później dużą ulgę i nawet sprawiało mi przyjemność
Bardziej obawiałbym się kontuzji stawów w szczególności kolanowego i po to są właśnie takie plany dla początkujących.
W Twoim przypadku, skupiłbym się na połączeniu diety z samymi marszami.
Odnośnie samego rozcięgna, maść przeciwzapalna, schładzanie no i koniecznie rozmasowywanie bólu twardą piłką ( dla mnie wygodniejsza była większa i twardsza niż tenisowa, którą pożyczyłem od dziecka

Może jestem dziwny, ale takie intensywne jeżdżenie nogą po piłce, nawet odczuwając ból, przynosiło później dużą ulgę i nawet sprawiało mi przyjemność

- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
mi też pomagało... problem był taki - że rano ciągle czułem ból... i to przez kilka miesięcy !! nie tygodni !! smarowanie maśćmi przeciwzapalnymi też nie pomagało...
dopiero fonoforeza się sprawdziła w moim przypadku... no i niestety zupełne odstawienie biegania na dłuższy okres czasu...
ale może tutaj jeszcze nie ma takiej mogiły
ps. jak najszybciej też radzę wcielić w życie zestaw ćwiczeń na tą kontuzję (rozciąganie) jest na stronie bieganie świetny artykuł z całą masą ćwiczeń rozciągających ahillesa i właśnie stopę...
tylko nie wiem czy nie powinno się najpierw wyleczyć stanu zapalneog a dopiero potem bawić w rozciąganie przed rozpoczęciem ponownie biegania...
dopiero fonoforeza się sprawdziła w moim przypadku... no i niestety zupełne odstawienie biegania na dłuższy okres czasu...
ale może tutaj jeszcze nie ma takiej mogiły

ps. jak najszybciej też radzę wcielić w życie zestaw ćwiczeń na tą kontuzję (rozciąganie) jest na stronie bieganie świetny artykuł z całą masą ćwiczeń rozciągających ahillesa i właśnie stopę...
tylko nie wiem czy nie powinno się najpierw wyleczyć stanu zapalneog a dopiero potem bawić w rozciąganie przed rozpoczęciem ponownie biegania...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Tez leczylem 8 miesiecy. Pomoglo jak sie w koncu wzialem za nie ... masarze, chlodzenie, gimnastyka. Choc jak czytam ze wszystkim minelo po 8 miesiacach to zaczynam myslec ze zapalenie rozciegna mija po prostu po 8 miesiacach niezaleznie od tego co sie z nim robi 

- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
Powiedzcie lepiej że to cholerstwo nie wraca.. bo ja zaczynam dopiero wracać do biegania.. i każdy najmniejszy sygnał od mojej stopy teraz traktuje jak małą tragedię i już sam nie wiem czy jestem przeczulony czy rzeczywiście cały czas coś tam siedzi "niedobrego"
W waszym przypadku jak wracaliście do biegania ? ja mam plan robić takie truchty po 5-7 km na razie ok. 3x w tygodniu i w pozostałe koncentrować się na rozciąganiu ewentualnie czasem łączyć to z jogą albo z siłownią... nie wiem tylko czy to najlepszy sposób... czy nie powinienem np. nagle zainwestować w jakieś super naturalne buty... i zaczynać od truchtów 1km np. 5x w tygodniu ;p .. albo jeszcze jakiegoś innego sposobu. (ps. zrzuciłem też kilka kilo tak na wszelki wypadek)
(wychodzić na 6 minut biegu jakoś mi się średnio chce, ale jak trzeba to może tak też mógłbym zrobić)
W waszym przypadku jak wracaliście do biegania ? ja mam plan robić takie truchty po 5-7 km na razie ok. 3x w tygodniu i w pozostałe koncentrować się na rozciąganiu ewentualnie czasem łączyć to z jogą albo z siłownią... nie wiem tylko czy to najlepszy sposób... czy nie powinienem np. nagle zainwestować w jakieś super naturalne buty... i zaczynać od truchtów 1km np. 5x w tygodniu ;p .. albo jeszcze jakiegoś innego sposobu. (ps. zrzuciłem też kilka kilo tak na wszelki wypadek)
(wychodzić na 6 minut biegu jakoś mi się średnio chce, ale jak trzeba to może tak też mógłbym zrobić)
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
tutaj możesz prześledzić począwszy od początka bloga - początku kontuzji jak radził sobie z tym piter82 i jak wracał do bieganiassokolow pisze:Powiedzcie lepiej że to cholerstwo nie wraca.. bo ja zaczynam dopiero wracać do biegania.. i każdy najmniejszy sygnał od mojej stopy teraz traktuje jak małą tragedię i już sam nie wiem czy jestem przeczulony czy rzeczywiście cały czas coś tam siedzi "niedobrego"
W waszym przypadku jak wracaliście do biegania ? ja mam plan robić takie truchty po 5-7 km na razie ok. 3x w tygodniu i w pozostałe koncentrować się na rozciąganiu ewentualnie czasem łączyć to z jogą albo z siłownią... nie wiem tylko czy to najlepszy sposób... czy nie powinienem np. nagle zainwestować w jakieś super naturalne buty... i zaczynać od truchtów 1km np. 5x w tygodniu ;p .. albo jeszcze jakiegoś innego sposobu. (ps. zrzuciłem też kilka kilo tak na wszelki wypadek)
(wychodzić na 6 minut biegu jakoś mi się średnio chce, ale jak trzeba to może tak też mógłbym zrobić)
Krzysiek
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Wrócić może zawsze, nie ma reguły. Ja po rozcięgnie, z przyzwyczajenia miałem w pracy piłkę i codziennie co najmniej przez kilka minut, jeździłem na zmianę obiema stopami. Fakt, później olałem bo i nie było potrzeby, ale regularność i sumienność ćwiczeń i rozciągania, została.ssokolow pisze:Powiedzcie lepiej że to cholerstwo nie wraca.. bo ja zaczynam dopiero wracać do biegania.. i każdy najmniejszy sygnał od mojej stopy teraz traktuje jak małą tragedię i już sam nie wiem czy jestem przeczulony czy rzeczywiście cały czas coś tam siedzi "niedobrego"
Przez dłuższy czas zastanawiałem się, dlaczego tylu biegaczy łapie kontuzje i tak długo się z nimi buja. U mnie wyjście z kontuzji, prawie zawsze było niemalże w mgnieniu oka i najczęściej bez ingerencji wracza. Aż do teraz, kiedy już 1,5 miesiąca walczę z kolanem i niestety, podejrzewam, że to jeszcze nie koniec.