
Ale popróbuję może kilka razy, zobaczymy czy to zatrybi...
Biegi w tempie konwersacyjnym, ale pod koniec wprowadzam właśnie przebieżki, chcę wydłużać trasę, na czczo raczej nie ma szans. Na czczo brak sił, po przekąsce na przebieżki nie mam sił. Biegam o 8-9, a nie o 6, więc bieg byłby nie tylko na czczo, co zwyczajnie na głodzie.exocet pisze:dużo zależy jakie mają być te biegi poranne, jak ma być mocniejszy bieg to trzeba coś zjeść, jak tempo konwersacyjne, można spokojnie pobiegac naczczo, oraganizm nauczy sie pobierac energie z tkanki tłuszczowej, szybciej można spalić tkankę, to żaden mit..,
Ten sam, mnie wszędzie pełno :> A Ty jaki nick tamój?mary pisze:O, Lisciasty, kogo ja tu spotykam, ten sam z forum gazety.pl ?Nie możesz biegać wieczorem? Rano każda godzina snu jest cenna
siwy4x pisze:Hej. Biegałem na czczo i się cieszyłem, że waga spada. I długo nie chciałem uwierzyć, że z mięśni. Myślę, że dobrze kogoś obiektywnego poprosić o ocenę efektów.
Pierwsze słyszę. Sporo mówi się obecnie o tym, że biegając z większą intensywnością można jeszcze skuteczniej walczyć z balastem. Choć mam mieszane uczucia odnośnie tego.mungo pisze:mój trener kiedyś mówił, że jeśli biega się na za szybkim tętnie, to zamiast tłuszczu, pali się mięśnie. Przedziału niestety nie pamiętam.
Ale zauważ, że im mniej masz mięśni, tym mniejsze masz zapotrzebowanie na kalorie, więc spalając mięśnie w dłuższej perspektywie utrudniasz sobie spalanie tłuszczu.maly89 pisze:siwy4x pisze:Hej. Biegałem na czczo i się cieszyłem, że waga spada. I długo nie chciałem uwierzyć, że z mięśni. Myślę, że dobrze kogoś obiektywnego poprosić o ocenę efektów.
Dobrze też jest się mierzyć jeżeli ma się podejrzenia, że spala się mięśnie. Aczkolwiek wydaje mi się, że nawet jeżeli spalamy mięśnie to tłuszcz też w jakimś stopni musi być spalany. Aczkolwiek jeśli się mylę proszę o sprostowanie.