Buty dla nowicjusza
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
tak tak oczywiscie ,tylko do tego trzeba paru waznych czynnikow. Najprosciej trzeba zaczac prace nad aparatem ruchu ,przygotowaniem do biegania naturalnego
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 lut 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ok,więc jeszcze raz zapytam.Jakie modele butów do 200zł są godne uwagi na twardą nawierzchnię?Rodzaj stopy mam neutralną.Czekam na wasze propozycję...Głównie chodzi mi o zeszłoroczne kolekcje(lub nawet starsze),ponieważ promocje zawsze są mile widziane :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Szukasz, co zrozumiałe, gotowej recepty i sugestii. Ale niestety to nie zawsze jest proste. Choćby z tego względu, że nikt z nas nie ma Twojej stopy.
Wg mnie dobór butów ma kilka faz:
1. Decyzja jakiego TYPU to mają być buty. Czego od nich chcę? Jak mam zamiar biegać (tu właśnie sposób biegania, który Ci się wydał naszą dygresją, ma znaczenie)? Oczywiście osoba początkująca tylko częściowo będzie przygotowana na takie pytania, ale trochę jednak może wyczuć, poczytać itp. Dziś widziałem pewnego pana w średnim wieku. Biegł po twardej nawierzchni. W zwykłych trampkach (model pod kostkę). Jeśli nie były markowe lansery, to raczej poniżej 200 PLN. Biegł ładnym, lekkim, spokojnym krokiem. Miał dobrą technikę - dlatego od tego trudno uciec.
Moim zdaniem właśnie osoba początkująca ma niepowtarzalną szansę zacząć bieganie w butach, które nie będą przeszkadzać w biegu różnymi udziwnieniami technologicznymi (przesadna amortyzacja, usztywnienia...). Więc wybrałbym model klasyfikowany "do biegania naturalnego": niekoniecznie minimalistyczny, ale elastyczny, niepousztywniany, z niezbyt grubą, płaską (mały/zerowy spadek pięta-palce) podeszwą dającą raczej umiarkowaną, sprężystą amortyzację... no i w końcu na końcu do biegania po asfaltach, bo od tego zależy bieżnik i ścieralność podeszwy (ale to tyle!).
2. Zobaczenie jakie modele należą do kategorii, którą wybraliśmy;
(oba powyższe punkty można załatwić w necie);
3. Udanie się do sklepu i fizyczne przymierzenie; wybór tych, w których nasza stopa mówi "achhhhh, to właśnie to".
Jasne, zeszłoroczne kolekcje mogą być z rabatami, może nie aż 200 PLN ale w okolicach 250 PLN powinieneś trafić np. na zeszłoroczną serię "Pure" Brooksa itp. I wcześniejsze rady o Ekidenach też OK
4. Pobieganie trochę i - z nabytym doświadczeniem - kupienie drugiej pary bardziej świadomie.
P.S. Na tym forum już jest mnóstwo wątków i sugestii, praktycznie na każdej z ponad 200 stron. Przejrzyj, warto
Wg mnie dobór butów ma kilka faz:
1. Decyzja jakiego TYPU to mają być buty. Czego od nich chcę? Jak mam zamiar biegać (tu właśnie sposób biegania, który Ci się wydał naszą dygresją, ma znaczenie)? Oczywiście osoba początkująca tylko częściowo będzie przygotowana na takie pytania, ale trochę jednak może wyczuć, poczytać itp. Dziś widziałem pewnego pana w średnim wieku. Biegł po twardej nawierzchni. W zwykłych trampkach (model pod kostkę). Jeśli nie były markowe lansery, to raczej poniżej 200 PLN. Biegł ładnym, lekkim, spokojnym krokiem. Miał dobrą technikę - dlatego od tego trudno uciec.
Moim zdaniem właśnie osoba początkująca ma niepowtarzalną szansę zacząć bieganie w butach, które nie będą przeszkadzać w biegu różnymi udziwnieniami technologicznymi (przesadna amortyzacja, usztywnienia...). Więc wybrałbym model klasyfikowany "do biegania naturalnego": niekoniecznie minimalistyczny, ale elastyczny, niepousztywniany, z niezbyt grubą, płaską (mały/zerowy spadek pięta-palce) podeszwą dającą raczej umiarkowaną, sprężystą amortyzację... no i w końcu na końcu do biegania po asfaltach, bo od tego zależy bieżnik i ścieralność podeszwy (ale to tyle!).
2. Zobaczenie jakie modele należą do kategorii, którą wybraliśmy;
(oba powyższe punkty można załatwić w necie);
3. Udanie się do sklepu i fizyczne przymierzenie; wybór tych, w których nasza stopa mówi "achhhhh, to właśnie to".
Jasne, zeszłoroczne kolekcje mogą być z rabatami, może nie aż 200 PLN ale w okolicach 250 PLN powinieneś trafić np. na zeszłoroczną serię "Pure" Brooksa itp. I wcześniejsze rady o Ekidenach też OK

4. Pobieganie trochę i - z nabytym doświadczeniem - kupienie drugiej pary bardziej świadomie.
P.S. Na tym forum już jest mnóstwo wątków i sugestii, praktycznie na każdej z ponad 200 stron. Przejrzyj, warto

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 lut 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@up
Dzięki...o taką odpowiedź mi chodziło
Ale czy na pewno bieganie naturalne jest bardziej korzystne dla naszych mięśni?Jeśli będę większość czasu biegał po asfalcie to doznam mniej kontuzji niż biegając w "wypasionych" butach?
Dzięki...o taką odpowiedź mi chodziło

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1. Bieganie naturalne jest wg wielu źródeł (i wg mnie osobiście też) korzystne dla całego aparatu ruchu (w tym mięśni, stawów....) i zmniejsza ryzyko kontuzji - zwłaszcza wynikających z walenia piętą (wszystko jedno w jakich butach).
2. Elementem biegania naturalnego jest amortyzowanie przy pomocy własnego układu ruchu (musi być odpowiednio mocny przez stopniowe wzmacnianie stopniowo zwiększaną ilością/intensywnością biegania) a nie magicznych poduszek w podeszwach.
3. Wypasione buty są (jeśli dobrze odczytuję zamierzone przez Ciebie znaczenie "wypasione"):
- ciężkie (dodatkowa praca, śmiało idąca w setki kilogramów na godzinny bieg);
- sztywne (utrudniają naturalne zachowanie się stopy);
- za bardzo amortyzowane (utrata energii, gorsza stabilność na nierównym podłożu, pogorszone czucie głębokie/propriocepcja);
- z dużym spadkiem pięta-palce, co prowokuje lądowanie na pięcie.
Bieganie po miękkim podłożu jest wbrew pozorom mniej wydajne niż po twardym. Amortyzacją (także na twardym) zajmuje się aparat ruchu - masz ją krótko mówiąc we własnych nogach (patrz punkt 2). Nie namawiam Cię do kupna butów minimalistycznych o cieniutkiej podeszwie, bo na twardym można przy dłuższych dystansach po prostu "poubijać" sobie stopy. Ale dobrze się powinny spisać buty "coś-a-la-minimalistyczne-ale-z-trochę-grubszą-podeszwą", przy czym "trochę grubsza" oznaczałaby tu pewnie coś w okolicach kilkunastu milimetrów. Przeznaczone na asfalt (odporniejsza na ścieranie podeszwa z mniej agresywnym bieżnikiem). Nadmieniam, że w takich butach też śmiało pobiegasz w terenie, jeśli nie będzie zbyt "techniczny" (strome stoki, skałki, przełaje po krzakach itd.) i śliski (błoto, mokry śnieg).
Podejrzyj też różne wątki i wpisy Yacoola, zobacz co on robi z "wypasionych" butów, żeby się nadawały do biegania naturalnego. Czegoś takiego poszukaj - albo zrób sam
Na koniec anegdotycznie: mi się zupełnie fajnie truchtało po asfalcie i lesie w... Crocsach. Za 149 PLN plus wysyłka
2. Elementem biegania naturalnego jest amortyzowanie przy pomocy własnego układu ruchu (musi być odpowiednio mocny przez stopniowe wzmacnianie stopniowo zwiększaną ilością/intensywnością biegania) a nie magicznych poduszek w podeszwach.
3. Wypasione buty są (jeśli dobrze odczytuję zamierzone przez Ciebie znaczenie "wypasione"):
- ciężkie (dodatkowa praca, śmiało idąca w setki kilogramów na godzinny bieg);
- sztywne (utrudniają naturalne zachowanie się stopy);
- za bardzo amortyzowane (utrata energii, gorsza stabilność na nierównym podłożu, pogorszone czucie głębokie/propriocepcja);
- z dużym spadkiem pięta-palce, co prowokuje lądowanie na pięcie.
Bieganie po miękkim podłożu jest wbrew pozorom mniej wydajne niż po twardym. Amortyzacją (także na twardym) zajmuje się aparat ruchu - masz ją krótko mówiąc we własnych nogach (patrz punkt 2). Nie namawiam Cię do kupna butów minimalistycznych o cieniutkiej podeszwie, bo na twardym można przy dłuższych dystansach po prostu "poubijać" sobie stopy. Ale dobrze się powinny spisać buty "coś-a-la-minimalistyczne-ale-z-trochę-grubszą-podeszwą", przy czym "trochę grubsza" oznaczałaby tu pewnie coś w okolicach kilkunastu milimetrów. Przeznaczone na asfalt (odporniejsza na ścieranie podeszwa z mniej agresywnym bieżnikiem). Nadmieniam, że w takich butach też śmiało pobiegasz w terenie, jeśli nie będzie zbyt "techniczny" (strome stoki, skałki, przełaje po krzakach itd.) i śliski (błoto, mokry śnieg).
Podejrzyj też różne wątki i wpisy Yacoola, zobacz co on robi z "wypasionych" butów, żeby się nadawały do biegania naturalnego. Czegoś takiego poszukaj - albo zrób sam

Na koniec anegdotycznie: mi się zupełnie fajnie truchtało po asfalcie i lesie w... Crocsach. Za 149 PLN plus wysyłka

- pil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 267
- Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
- Życiówka na 10k: 00:42:40
- Życiówka w maratonie: 03:29:57
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
najlepiej kolego pojechać do sklepu i pobiegać na bieżni w paru modelach,,tyle na temat !!! 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 lut 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiem,że najlepiej jest wybrać się do sklepu i przymierzyć-tak też zrobię,ale na razie chcę ułatwić sobie trochę wybór wybierając konkretne modele,które przymierzę w sklepie(jeśli oczywiście będą dostępne).A co powiecie o butach od Reebook'a RealFlex?Może ktoś miał z nimi styczność?
Edit: A ktoś może posiada nike dart 9 i może się o nich wypowiedzieć?
Edit: A ktoś może posiada nike dart 9 i może się o nich wypowiedzieć?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 lut 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ostatecznie kupiłem Adidas Response Cushion 21 za 350zł...miałem zamiar kupić coś tańszego ale ten but dobrze leżał mi na stopie,po za tym mam chyba lekką supinację i wiele innych butów mi po prostu nie pasowała...Pewnie powiecie że przepłaciłem i że mogłem kupić lepsze buty ale w decathlonie był skromny wybór butów i nie miałem dużego pola manewru