Ból boczny kolana BIEGAM WOLNO BOLI, BIEGAM SZYBKO NIE BOLI
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Witam!!!
Moim drodzy, może ktoś miał do czynienia z czymś takim... Żebyście mogli wyobrazić sobie moje tempo, życiówka na 10km około 41 minut, i teraz tak, jak biegam dystanse z prędkościami od 4.08 do 4.35 nie mam żadnych problemów w kolanem, nic nie czuje, wszystko jest ok, treningowo 21km robie w 4.35 i również jest ok, problem pojawia się gdy biegam wolniej, ból z boku lewego kolana pojawia się przy biegach z prędkościami 5.00 i wolniej... Powiedzmy na dzisiejszym przykładzie, wybieganie 25km, średnie tempo 5,01 pierwsze 3km nic nie czułem, potem delikatny dyskomfort w kolanie do 8km, od 8km do 22km nic nie czułem wszystko ok, na 22km musiałem się zatrzymać na zamkniętym przejeździe kolejowym, zatrzymałem się i ok, czekam, pociąg przejechał, ja zaczynam biec, prawie się przewróciłem, kuśtykając chciałem dobiec do domu 3km, bolało mocno, po 500m już tylko delikatnie czułem kolano, przyspieszyłem i przeszło, wróciłem do domu, wziąłem przysznic, a potem nie mogłem z 4 piętra zejść...
Miał ktoś takie jaja?
Moim drodzy, może ktoś miał do czynienia z czymś takim... Żebyście mogli wyobrazić sobie moje tempo, życiówka na 10km około 41 minut, i teraz tak, jak biegam dystanse z prędkościami od 4.08 do 4.35 nie mam żadnych problemów w kolanem, nic nie czuje, wszystko jest ok, treningowo 21km robie w 4.35 i również jest ok, problem pojawia się gdy biegam wolniej, ból z boku lewego kolana pojawia się przy biegach z prędkościami 5.00 i wolniej... Powiedzmy na dzisiejszym przykładzie, wybieganie 25km, średnie tempo 5,01 pierwsze 3km nic nie czułem, potem delikatny dyskomfort w kolanie do 8km, od 8km do 22km nic nie czułem wszystko ok, na 22km musiałem się zatrzymać na zamkniętym przejeździe kolejowym, zatrzymałem się i ok, czekam, pociąg przejechał, ja zaczynam biec, prawie się przewróciłem, kuśtykając chciałem dobiec do domu 3km, bolało mocno, po 500m już tylko delikatnie czułem kolano, przyspieszyłem i przeszło, wróciłem do domu, wziąłem przysznic, a potem nie mogłem z 4 piętra zejść...
Miał ktoś takie jaja?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
akysz bociekostekk pisze:Moja rada, nie biegaj tylko idź do lekarza. Kiedyś spadła mi na nogę pompy cieplna. cennik był słaby to nie ma co się dziwić, że się urwało i mi zmiażdżyło nogęteraz jak biegam to mnie boli, ale lekarz mi pomógł, dał jakieś zastrzyki i gitara gra, można biegać dalej.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
akurat w moim poważnym temacie... może jakiś medal od bieganie.pl 

- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To teraz bot Mario Ci odpowie. Czasem takie głupie a mądre...nawet bot to wie. Idź do lekarza :D Jest i nie ma jest i nie ma...jest taka struktura w kolanie co się tak zachowuje i nazywa się łąkotka, może być pęknięta albo rozkawałkowana jako wolne ciało i dawać takie nie wiadomo co. Założę się że nie znajdziesz żadnej reguły w tym bólu. To że przez przypadek Ci ból odpuścił to przypadek. Tyle powiedział bot Mario :D
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
byłem już w sport klinice w żorach, z całego serca nie polecam... a miałem do wawy pojechać, napewno udam się do lekarza, za bardzo kocham bieganie, ale licze na to, że ktoś się z tym spotkał, jestem z tych co lubią sami wiedzieć o co chodzi, lekarz swoją drogą
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z całym szacunkiem dla Ciebie ale skoro sam lubisz wiedzieć to sam się wylecz...jest niewielu lepszych niż w SportKlinice w Żorach w tym kraju...każdy lubi wiedzieć a często nic z tego nie wynika...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
traktowanie pacjenta w sport klinice jest godne politowania... oczywiście nie tyczy się to pewnie wszystkich lekarzy... mnie tragicznie potraktował dr na K... ale już nie chce o tym myśleć...
tylko kasa a nie pomoc i zaangażowanie w terapie
tylko kasa a nie pomoc i zaangażowanie w terapie
- Stary Koń
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2012, 11:16
- Życiówka na 10k: 53,16
- Życiówka w maratonie: brak
W Sport Klinice trudno liczyć na indywidualne podejście. Cudotwórcami i jasnowidzami też nie są. Pewnie padnie propozycja zrobienia rezonansu... W moim przypadku tak było. Oprócz tej sugestii dostałem także leki- powiedzmy, że w związku ze zgłaszanymi dolegliwościami i wynikami badania fizykalnego, złoty nijaki standard- przeciwzapalne, arthryl i coś tam jeszcze. Oprócz tego padłą sugestia czasowego odciążenia kolan ("na razie nie biegać..."). Dostałem też skierowanie na rehabilitację (ćwiczenia i zabiegi). Idę do rehabilitantów (w Sport -Klinice) pokazuję co dostałem... - I pan doktor powiedział, żeby nie biegać...?. Oczywiście, że może pan biegać! Z bieganiem na krótko zbastowałem, leki brałem jak przykazano (NLZP przez kilka dni, arthryl 3 opakowania). Zacząłem zabiegi (laser, krio, ultradźwięki) i ćwiczenia- zgodnie z zaleceniami- ale to już blisko domu. W Żorach byłem na jednej sesji- ćwiczenia się mniej więcej pokrywały. No i co? No i pomogło. Na zabiegi nie chodzę. Rozciągam się trochę staranniej i ćwiczę trzy raz w tygodniu.
Nie wiem, czy do końca miałem takie objawy jak ty ale weź pod uwagę, że czasami takie same lub bardzo podobne objawy mogą mieć różne przyczyny. A szukanie odpowiedzi na forum takim czy innym czy w ogóle w internecie to robienia sobie i bliskim na złość. Nie idź tą drogą.
A sytuacja, że lekarz mówi jedno a rehabilitant co innego zdarza się niestety notorycznie- zwlaszcza w kwestii "Biegać, nie biegać?".
Nie wiem, czy do końca miałem takie objawy jak ty ale weź pod uwagę, że czasami takie same lub bardzo podobne objawy mogą mieć różne przyczyny. A szukanie odpowiedzi na forum takim czy innym czy w ogóle w internecie to robienia sobie i bliskim na złość. Nie idź tą drogą.
A sytuacja, że lekarz mówi jedno a rehabilitant co innego zdarza się niestety notorycznie- zwlaszcza w kwestii "Biegać, nie biegać?".
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak to święte słowa. Wynika to z "dziury" kompetencyjnej, tradycji i modelu leczenia w naszym kraju. Lekarz jest jedyną osobą umocowaną prawnie w tym procesie, odpowiada za wynik leczenia i decyduje o jego strategii. My fizjoterapeuci w tym względzie zdajemy się na jego fachowość. Z drugiej strony kompetencje lekarza kończą się w momencie kiedy trzeba zdecydować jak wprowadzić do aktywności żeby optymalnie wyszło czasowo i jakościowo dla tkanki. Biomechanika, fizjologia zmęczenia i wypoczynku i ciągła(często codzienna!) obserwacja reakcji tkanek na obciążenie. Jak widzicie są to dwa różne światy, które u nas zamiast mieć świetne połączenie często się ze sobą nie stykają albo stykają na polu kłótni. Szkoda.A sytuacja, że lekarz mówi jedno a rehabilitant co innego zdarza się niestety notorycznie- zwlaszcza w kwestii "Biegać, nie biegać?".
Nie wiem skąd wynika u nas tak duży brak zaufania do medyków, pracując od kilkunastu lat w tej branży wiem że jest dużo do zrobienia, ale tutaj nie można żywcem przenieść modelu sprzedaży "klient nasz pan" i podawać "białego deserowego wina do dziczyzny" bo klient tak lubi. Medycyna życzeniowa nie funkcjonuje w żadnym cywilizowanym kraju na świecie a cała relacja polega na zaufaniu z jednej strony, z drugiej na świadomości prawnej(odszkodowania) medyków, która zmusza ich do maksymalnie profesjonalnego podejścia.
Co to ma do Twojej łąkotki? Dużo. Musisz zaufać lekarzowi i przejść kompletny proces diagnostyczny. Jeśli przyczyną jest rzeczywiście łąkotka to nie ma żadnego sposobu poza interwencją chirurgiczną na trwałe zaradzenie problemowi. Ale czy tak jest tego nie wiemy...
Jeśli chodzi o Sport Klinikę to jestem pewien że są profesjonalni i nie robią fuszerki, poświęcają tyle atencji ile potrzeba i doskonale budują strategie lecznicze. Nie jesteśmy bogami i nie ma tak żeby ktoś raz dotknął i było już dobrze i tego nie oczekujmy. Z drugiej strony jeśli ktoś chce zarabiać pieniądze uczciwą pracą to nie miejmy mu tego za złe.
Życzę Ci tego żeby jakiś lekarz wzbudził Twoje zaufanie a Twoje kolano zaczęło się kręcić jak mały bączek.
Pozdrawiam
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
prosiłbym, abyś rozwiął temat łąkotki, jest to możliwe, że takie objawy wskazywałyby na nią? i zrośnie się sama, nie zrośnie, zabieg czy fizjoterapia?