
Brak chęci do biegania (i nie tylko)
-
- Stary Wyga
- Posty: 163
- Rejestracja: 11 sty 2010, 12:03
Witam, czy Wy też tak macie że zimą nic Wam się nie chcę? W minionym roku przebiegłem ~1300km (licząc od kwietnia). Listopad i grudzień to była głownie walka z samym sobą żeby wyjść na dwór i po ciemku biegać, czego efektem jest zaledwie 220km w te dwa miesiące. Teraz kompletnie nie chcę mi się wychodzić na trening. Ogólnie na nic nie mam mocy.
Znacie jakieś patenty na to żeby ponownie się zmotywaować do treningu? Dodam że jestem w trakcie (a raczej próbuję realizować) ten plan: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=306

- Apex
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 05 paź 2012, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mi też się załączył nygus i trzeci tydzień jestem w bezruchu. No może nie tak zupełnie bo staram się rozciągać i robić siłę w domu ale biegać nie biegam. Winą obarczam pogodę bo u mnie mimo że ciepło to ciągle mokro a po chodniku biegać nie chcę bo łatwo mi o kontuzje. Oczywiście wiadomo, że wszystko zależy od nas i też chcę vw końcu zacząć biegać, ale narazie jakoś z trudem to przychodzi. Jutro rano mam zamiar się ubrać i biec. Jak przebiegne 500m to przebiegne już cała trasę.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
a mnie się właśnie bardzo chce. Coprawda pogoda mnie troszkę rozpieszczała, bo w czasie wolnego w święta i pomiędzy było pięknie, ale i tak blisko 0 stopni i wiatr. Generalnie zima mnie troszkę mobilizuje. Zacząłem biegać w śniegu po kostki, temperaturze -15 i wytrwałem więc zła pogoda jakoś specjalnie nie wpływa na pobudzenie mojego lenia. Przynajmniej na razie tak jest
.

-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 22 sty 2012, 21:35
- Życiówka na 10k: 00:45:57
- Życiówka w maratonie: brak
W takich jesienno-zimowych dniach czasem zdarza mi się mieć lenia, ale mam 'zakodowaną' w głowie informacje, którą sobie przywołuje przed wyjściem na trening: 'zobaczysz, że najgorsze jest wyjście, a sam bieg to już czysta przyjemność..i ta euforia po biegu' . A dokładnie jest jest tak, że im więcej trudności, bądź większego lenia pokonamy aby zrealizować trening, tym większa radość po powrocie do domu
Wytrwałości i większej mobilizacji życzę !

Wytrwałości i większej mobilizacji życzę !
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A mi się chce biegać jak nigdy! Trochę zmobilizowały mnie do tego święta - Świąteczne prezenty dla Biegacza. Ale mam też plany startowe na rok 2013, chcę się poprawiać, a bez ciężkiej pracy na treningach się po prostu nie da.
Mój sposób na brak chęci? Wychodzę z domu na spokojny trening. Po takim lekkim rozbieganiu od razu podnosi się poziom szczęścia i wszystko wraca do normy. W stanie zniechęcenia lepiej odpuścić sobie treningi specjalistyczne, bo poziom złości może przekroczyć punkt krytyczny. Tak przynajmniej u mnie to wygląda.
Mój sposób na brak chęci? Wychodzę z domu na spokojny trening. Po takim lekkim rozbieganiu od razu podnosi się poziom szczęścia i wszystko wraca do normy. W stanie zniechęcenia lepiej odpuścić sobie treningi specjalistyczne, bo poziom złości może przekroczyć punkt krytyczny. Tak przynajmniej u mnie to wygląda.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
Musisz znaleźć swój własny sposób na zwalczenie ogólnej niemocy... jakiś cel motywujący do wyjścia na dwoór, czy do fitness klubu na bieżnię. Widocznie poprawa zyciówki na 10km wiosną - to za mało
pamiętam że przy niskim poziomie żelaza, czy jak miałem coś w rodzaju przetrenowania - też było ciężko zmusić się do wyjścia...
Możesz np. spróbować umówić się z innymi biegaczami - na bieganie w grupie? Może gdzieś w poblizu jest jakaś cyklicznie spotykająca się grupa biegaczy. Grupa motywuje - np. takie co tygodniowe spotkania/wspólne treningiu. Albo inny patent ... może jakieś zawody odbywają się Twojej okolicy. Taki start z marszu?

pamiętam że przy niskim poziomie żelaza, czy jak miałem coś w rodzaju przetrenowania - też było ciężko zmusić się do wyjścia...
Możesz np. spróbować umówić się z innymi biegaczami - na bieganie w grupie? Może gdzieś w poblizu jest jakaś cyklicznie spotykająca się grupa biegaczy. Grupa motywuje - np. takie co tygodniowe spotkania/wspólne treningiu. Albo inny patent ... może jakieś zawody odbywają się Twojej okolicy. Taki start z marszu?
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
A ja Wam powiem tak..Siedzę właśnie u siebie w biurze i próbuję się jakoś ocucić..Na zewnątrz jesień w najgorszej postaci: zacina deszcz, a ilość światła niewiele pewnie przekracza tą z nocy polarnej..Sen nie przyniósł wypoczynku, może był za krótki (01:20-6:30)....Abstrahując nawet od biegania, nie umiem zabrać się do pracy i nie jest to zabawne - ja nawet się jeszcze nie obudziłem
Od kilku dni nie pijam rano kawy, taki mały test, zastąpiłem ją herbatą. Od zawsze kawę wiązałem z pobudzeniem - niestety od zawsze też miewałem sensacje żołądkowe na dzień dobry, co chyba jest skutkiem kiepskiej przyswajalności mleka (do kawy). Brak kawy być może pogłębia u mnie apatię.
Ale prawdą jest też, w kwestii biegania, że gdy bardzo się nie chce, trzeba nam właśnie się ruszyć, po pierwszym kilometrze już jakoś idzie, organizm się budzi, potem endorfiny załatwiają resztę.
Ja też wczoraj zdezerterowałem - po prostu nie chciało mi się
, nie padało, a dziś...

Ale prawdą jest też, w kwestii biegania, że gdy bardzo się nie chce, trzeba nam właśnie się ruszyć, po pierwszym kilometrze już jakoś idzie, organizm się budzi, potem endorfiny załatwiają resztę.
Ja też wczoraj zdezerterowałem - po prostu nie chciało mi się

P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ogólny marazm o tej porze roku może być spowodowany brakami wit C. I słońca.
Wit C pobudza.
Może spróbuj jeść więcej _surowych_ świeżych / rozmrożonych owoców już od rana + więcej surowych warzyw. Wszelkie sałaty z cebulką do każdego możliwego posiłku (i nie- 2-4 liście sałaty na kanapkę nie załatwiają sprawy) , kiszone ogórki i kapustę.
Rano owsiankę z dodatkiem surowych, tylko rozmrożonych owoców- rozmrożonych malin , czy jeszcze lepiej mieszanki "leśnej" - takie zawierają na ogół owoce bardziej kwaśne , ale dużo bardziej bogate w wit. C- aronię, porzeczki czarne i czerwone. Albo ze 2 pomarańcze.
Mam wątpliwości co do oferowanych o tej porze roku pomidorów i ogórków, czy one w ogóle coś zawierają i coś dają poza satysfakcją ze się odbębniło jedzenie warzyw
Od poprzedniego sezonu jesiennego, każdy wieczór kończę zielonym koktajlem i po jaki czasie zauważyłam, ze jestem zimą dużo bardziej żwawa (i odporna) niż kiedyś.
Łatwiej mi się wstaje, szybciej się dobudzam.
Podstawą jest pęczek natki pietruszki , 1 jabłko ze skórką, łyżka oleju z lnu i "chlust" soku z aloesu.
Do tego co tam mam: drugie jabłko, albo pomarańcza, albo kawałek 1/4 do 1/2 zależy od wielkości ananasa świeżego, garść liści szpinaku.
Albo zamiast oleju z lnu - 1 avocado lub 1 mango.
+ niecała szklanka wody żeby nie było za gęste.
Wychodzą z takiej proporcji 2 duże ikeowskie szklanki.
Ostatnio próbuję się wydobyć z nałogu picia kawy, i mimo że ciężko idzie, to widzę, że w weekendy (bo kawę pije już tylko w pracy) czuję się lepiej niż w dni z kawą.
Nie widzę żeby kawa mnie jakoś pobudzała, natomiast obserwuję, ze jej nadmiar skutecznie potrafi mi zepsuć humor i wpędzić w złe samopoczucie.
Wit C pobudza.
Może spróbuj jeść więcej _surowych_ świeżych / rozmrożonych owoców już od rana + więcej surowych warzyw. Wszelkie sałaty z cebulką do każdego możliwego posiłku (i nie- 2-4 liście sałaty na kanapkę nie załatwiają sprawy) , kiszone ogórki i kapustę.
Rano owsiankę z dodatkiem surowych, tylko rozmrożonych owoców- rozmrożonych malin , czy jeszcze lepiej mieszanki "leśnej" - takie zawierają na ogół owoce bardziej kwaśne , ale dużo bardziej bogate w wit. C- aronię, porzeczki czarne i czerwone. Albo ze 2 pomarańcze.
Mam wątpliwości co do oferowanych o tej porze roku pomidorów i ogórków, czy one w ogóle coś zawierają i coś dają poza satysfakcją ze się odbębniło jedzenie warzyw

Od poprzedniego sezonu jesiennego, każdy wieczór kończę zielonym koktajlem i po jaki czasie zauważyłam, ze jestem zimą dużo bardziej żwawa (i odporna) niż kiedyś.
Łatwiej mi się wstaje, szybciej się dobudzam.
Podstawą jest pęczek natki pietruszki , 1 jabłko ze skórką, łyżka oleju z lnu i "chlust" soku z aloesu.
Do tego co tam mam: drugie jabłko, albo pomarańcza, albo kawałek 1/4 do 1/2 zależy od wielkości ananasa świeżego, garść liści szpinaku.
Albo zamiast oleju z lnu - 1 avocado lub 1 mango.
+ niecała szklanka wody żeby nie było za gęste.
Wychodzą z takiej proporcji 2 duże ikeowskie szklanki.
Ostatnio próbuję się wydobyć z nałogu picia kawy, i mimo że ciężko idzie, to widzę, że w weekendy (bo kawę pije już tylko w pracy) czuję się lepiej niż w dni z kawą.
Nie widzę żeby kawa mnie jakoś pobudzała, natomiast obserwuję, ze jej nadmiar skutecznie potrafi mi zepsuć humor i wpędzić w złe samopoczucie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Podoba mi sie to co napisal maly89. Ambicja czasem za bardzo nas zzera, jesli nie ma ochoty wyjdzmy z nastawieniem na zwykly truchcik nawet jesli w planie jest jakis trening specjalistyczny.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 03 sty 2013, 22:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja staram się biegać rano, tak na pograniczu zmroku i świtania.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 04 sty 2013, 13:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zimą strasznie trudno o motywacje, bo ja ogólnie nie lubię zimna i zimy. Ale trzeba. Jak już się przełamię to jakoś idzie. Najgorsze to się zebrać w sobie, z domu wychodzić się nie chce:) Ale jak nie ma śniegu, to prawie jakby zimy nie było, także jest ok!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Nie wiem jak u Was, ale w Gdańsku 8 stopni na plusie i słońce świeci, więc o jakiej zimie my tu mówimy. Zima pewnie znowu przyjdzie dopiero na przełomie stycznia i lutego... A jak temperatura spada poniżej -20 to już tak fajnie nie jest 

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ja dziś na pobudkę zrobiłem godzinę trenażera ze sprintami itp, genialnie działa, cała senność się wytopiła
. Teraz praca, a jak nie będzie lać to wieczorem jeszcze dwie godziny roweru po ciemku. Nie ma co smędzić, tylko wychodzić na trening! 


The faster you are, the slower life goes by.