Jako, że wziąłem rozbrat z chodnikami i poszedłem w teren, chcę to kontynuować zimą. Wczoraj potruchtałem w NB góra-dół po liściach i już nie czułem się pewnie, a gdzie tu zbieganie, czy wbieganie po śniegu. Zadumałem się, czy nie uzbroić się w typowy but trailowy o "czepliwej podeszwie", stabilny, może nie z gore, ale ze zwiększoną odpornością na wodę, do którego może dokupię stoptuty i który spełni poniższe parametry:
- moja waga: 105kg (idzie w dół

- szeroka stopa (NB były bodaj 2E),
- wysokie podbicie,
- wg ostatniego zakupu - neutral (Echelony)
Wiem, że macie duże doświadczenie w tej materii, każdy coś sprawdził na sobie. Nie wiem, na ile moja waga ma tu znaczenie, terenówki są twardsze, a mnie pobolewa śródstopie pod poduszką, liczę na Waszą wiedzę..Nie wiem, czy można takie buty zajechać tak łatwo, jak zrobiłem to z NB..Zdaję sobie sprawę, że Salomony są świetne, ale mnie zależy bardziej na bucie, na który wydam bliżej 200,-, niż bliżej 500,-..