meszka pisze:P.S. To pracujesz w tym Ratuszu, czy nie?
coś ty.
ja pracuję w nike.
naprawdę fajna, przyjazna firma
lubimy tu od czasu do czasu pośmiać się z tych frajerów co biegają w zawodach w badziewnych koszulkach i jeszcze nam za to płacą
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
meszka pisze:P.S. To pracujesz w tym Ratuszu, czy nie?
coś ty.
ja pracuję w nike.
naprawdę fajna, przyjazna firma
lubimy tu od czasu do czasu pośmiać się z tych frajerów co biegają w zawodach w badziewnych koszulkach i jeszcze nam za to płacą
a ja się skontaktowałem z radnym Rzońcą i być może (być może grubo podkreślone) sprawa będzie miała ciąg dalszy.
Tak więc miłego smiechu "pełnom gembom"
Nie wiem jak chcecie merytorycznie dyskutować skoro tyle jest niewiadomych.
1. Co wiemy: Ile wyłożyło miasto. Można oszacować wpływy z opłaty za pakiet startowy
2. Czego nie wiemy: Jaki był wkład finansowy NIKE (milcząco zakładamy, że dali tylko koszulki?)? Jakie były, szczegółowo, koszty organizacji tej imprezy?
No chyba nie. Ale to zależy jak zdefiniujemy beneficjenta, czy firmę które wydała dużą kasę, żeby się móc wypromować czy firmą która tę kasę otrzymała.
Ważne bardziej jest to kto stracił, niż to, że kilku cwaniaczków wydoiło kupę kasy, choć to zaraz na drugim miejscu.
Przecież nie oszukujmy się, wystarczyłoby dosłownie trzech łebskich(czyt. uczciwych) urzędników, żeby taką imprezę zorganizować.
Te frazesy o promocji miasta, gdy dosłownie domy się walą, ulice zapadają, tunel się ostał bo w porę zamknięto, miasto sparaliżowane, ale lekką ręką 400tysięcy wywalić, żaden kłopot. To jest wizytówka. Kilka karetek, współpraca policji, żadna logistyka. Pakiety z koszulką to tylko pretekst, żeby jeszcze więcej wydoić. Jestem niemal pewny, że 95% biegnących mając do wyboru startowe bez koszulki za 10złotych, a z koszulką za 60, wybrałoby to pierwsze. Do tego reklama, nie samego Nike, ale i innych firm, na uczciwych komercyjnych zasadach i jeszcze miasto by zarobiło. Wilk syty i owca cała.
No chyba rok temu na Biegu Niepodległości nie byłeś.
Impreza organizowana przez 'łebskich' urzędników. Przez instytucję należącą do miasta a nie jakąś śmierdzącą prywatną komerchę. Za 10zł mniej niż BW miałeś bawełnianą szmatę, która nie nadaje się nawet żeby nią samochód wytrzeć, której głównym elementem jest gigantyczne logo sponsora na plecach, z miniaturowym logo, że cośtam cośtam jakaś niepodległość czy inne święto.
Dla uczestników przygotowano dodatkowe atrakcje jak tratowanie przez rolkarzy bez hamulców i przeciskanie się przez nordiców. Zamiast pomiaru czasu co kilometr były oznaczenia ustawiane chyba 'na oko'.
Jak dla mnie to niech już lepiej miasto zajmuje się czym innym a imprezy biegowe niech organizują firmy, które się na tym znają. A już Wosir w szczególności powinien się zająć przerzucaniem papierków a nie biegami.
Jestem dość krytyczny względem BW (wysokie wpisowe, brak stref startowych), ale bez przesady. Impreza co roku jest na wyższym poziomie. Nie da się zorganizować tak dużej imprezy bez sponsorów, to normalne, że chcą się przy okazji pokazać.
Cały czas wraca te 400 tys. a ja jak mantrę będę powtarzał. Czy ktoś ma jakiś dowód na to, że to środki, który wypłynęły z kont miasta? Bo ja nadal jestem w stanie postawić sporo na to, że miasto de facto nie zapłaciło ani złotówki a to są wszystko kwoty umorzonych opłat.
edit:
zapomniałem dodać, że szmatę zamiast koszulki uczestnicy dostali głównie dlatego, że stało się zadość ustawie o zamówieniach publicznych i dostawcę szmat wybrano w postępowaniu jako oferującego najniższą cenę. Na pewno każdy wyrzucając tę szmatę do kosza miał poczucie, że publiczne środki zostały wydane w sposób optymalny a nie roztrwonione na wybór dostawcy z wolnej ręki.
no nie chyba nie o to chodzi. Być może (podkreślam być może) sprawa będzie na komisji sportu. Być może bo nie mam złudzeń że należy to traktować w kategorii użyteczności politycznej
[quote="kisio"]No chyba rok temu na Biegu Niepodległości nie byłeś.
Impreza organizowana przez 'łebskich' urzędników. Przez instytucję należącą do miasta a nie jakąś śmierdzącą prywatną komerchę. Za 10zł mniej niż BW miałeś bawełnianą szmatę, która nie nadaje się nawet żeby nią samochód wytrzeć, której głównym elementem jest gigantyczne logo sponsora na plecach, z miniaturowym logo, że cośtam cośtam jakaś niepodległość czy inne święto.
nie rozumiem skąd takie zacietrzewienie. Koszulki bawełniane dają w większości biegów. Koszulka na MW też taka była - dokonałem analizy porównawczej na obu jest napis made in Bangladesh. Ja tam nie umiem wyznaczyć stopnia szmatowatości. Z chęcią poznam taki wzorzec jeśli Go znasz - to po pierwsze primo a po drugie primo to jakaś paranoja z tym najazdem na bawełnę. Przez dziesiątki lat ludzie w tym biegali i coś tam wybiegali (wiem wiem postęp, skoro taki jestem mądry to czemu sam używam kompa). Nie wszyscy musiumy biegać w majtach zrobionych przy użyciu nanotechnologii z jonami srebra przetykanymi przędzą niezwykle rzadkiego pająka yakhi-yakhi
Cały czas wraca te 400 tys. a ja jak mantrę będę powtarzał. Czy ktoś ma jakiś dowód na to, że to środki, który wypłynęły z kont miasta? Bo ja nadal jestem w stanie postawić sporo na to, że miasto de facto nie zapłaciło ani złotówki a to są wszystko kwoty umorzonych opłat.
Mimo że artykuł wydaje się być pisany pod tezę to te 400 tysi do mnie przemawia. A skąd pewność że to pieniądze wirtualne (jak chcą niektórzy uczestnicy tej dyskusji) a nie żywy cash?
Ze znajomości realiów organizowania imprez biegowych w dużych miastach.
Nie chodzi o to, że w BN jest bawełna tylko, że jest bawełna prawie w cenie tej demonizowanej koszulki z łyżwą. To o co chodzi? Jak za 60zł koszulka z łyżwą to zepsuta komercja i wyzysk debili żeby nosili nasze logo ale jak za 50zł bawełna z ogromnym logo PKO to już jest wszystko cacy? Skąd taki rozstrój poznawczy?
Jak 400K nie wpłynęło do kasy miasta, bo miasto z jakiejś przyczyny wielkodusznie z nich zrezygnowało, to to nie są żadne wirtualne pieniądze drodzy mądrale, tylko realny brak wpływu do kasy. Albo inaczej darowizna Miasta Stołecznego Warszawy dla firmy Sporting Bogusław Mamiński, czyż nie tak?
A jest na co pieniądze w mieście wydawać.
I wcale tu nie dowodzę, że pan Mamiński nie powinien biegu robić i na nim zarabiać, ale jak ma być normalnie, to szanowna pani HGW powinna wszem i wobec ogłosić, że każdy kto chce zorganizować bieg w tym mieście, będzie zwolniony z takich to a takich opłat, bo miasto promuje zdrowy tryb życia, a wszyscy są równi wobec prawa podobno. Albo każdy płaci tyle samo.
No i dalej idąc tym tropem, jak już zwalniamy biegaczy od pana M. i wszystkich innych co chcą biegi organizować, tak samo trzeba by zwolnić z opłat wyścigi kolarskie, no i samochodowe w sumie też, wrotkarzy, deskorolkowców, pływaków na basenach, łyżwiarzy na Stegnach, hokeistów na Torwarze i baloniarzy nad Okęciem. Wszyscy za darmo korzystają z zasobów miasta, w imię zdrowego trybu życia i promowania sportu.
Zamykamy w każdy piątek Ursynów bo Józek Company organizuje wyścigi kolarskie "złoty wentyl cup".
Potem wystarczy już tylko wysiedlić mieszkańców i będzie można spokojnie codziennie organizować jakieś zawody.
Tylko kto za to zapłaci? Bo jeleni co płacą na to podatki już przecież nie będzie.
A dla płaczków którym nie pasuje bawełniana koszulka w zbyt drogim pakiecie mam mało oryginalną poradę: coś się nie podoba? - nie brać udziału, do lasu iść biegać - tam w dowolnej koszulce i za darmochę.
A, no i jeszcze do koleżanki/kolegi "meszka": puknij się w głowę, skoro uważasz, że do zorganizowania takiej imprezy wystarczą "3 łebskie osoby", to wyraźnie widać, że jedyne co organizowałeś w życiu to zrzutka na browar z kumplami, sorry, na izotonik. Jak nie masz o czymś bladego pojęcia to nie wypowiadaj się, bo to nawet nie jest śmieszne, tylko żałosne.
Zakładam, że jak jest łebski i uczciwy to będzie wiedział kogo kompetentnego sobie dobrać/zatrudnić w ramach konsultacji i pomocy przy organizacji biegu. Do tego sprawny wolontariat który na całym świecie uczestniczy w organizacji tego typu imprez.