Platini76 pisze:
Ale dziś organizatorzy często uważają, że sukces imprezy zależy od pobicia rekordu trasy. Sprzedają tę opowieść sponsorom, a następnie ściągają kilku najemników, jak się okazało niekoniecznie uczciwych.
To się chyba nijak nie przekłada na zysk. I ten liczony w złotówkach i ten we frekwencji. Nie zauważyłem, by kogoś motywowało do startu w imprezie krajowej to, czy przyjedzie jakiś Ukrainiec lub biegacz z Afryki i weźmie w niej udział. Nie sądzę też by sponsor sprzedał więcej swoich produktów, bo ufundował im nagrodę. Ale może mam złe rozeznanie, bo to "nie moja liga".
Podejrzewam, że większą frekwencję zapewniłaby jakaś gwiazda filmowa - tak jak to miało miejsce przed rokiem w TRI (Susz).
W 2010 ukończyły 162 osoby (Klasyfikacja generalna)
http://www.maratonczyk.pl/wyniki_2010/susz_2010.pdf
W 2011 , gdzie startowali Piotr Adamczyk, Bartek Topa i Tomasz Karolak ogółem ukończyło 359 osób.
W tym roku (znowu stratują "Ambasadorzy z show biznesu") zgłosiło się na razie 546 osób.
Frekwencja mówi sama za siebie.
Skokowy wzrost zainteresowania tą niełatwą przecież dyscypliną jaką jest triatlon powinien chyba dać do myślenia również sponsorom zawodów biegowych.
Platini76 pisze:
Pozostałe 99% to amatorzy, startujący dla przyjemności, sprawdzenia swoich możliwości, poprawienia życiówki itp. Co ambitniejsi amatorzy walczą o dobry czas, ale nie o kasę. Dla nich liczy się klimat i dobra organizacja za przystępne wpisowe. Dobry bieg bez wielkich nagród, ale z dużą frekwencją też byłby atrakcyjny dla sponsorów.
Dokładnie.
Platini76 pisze:"All prize money and bonuses offered should be equal, irrespective of the athlete's nationality or gender. However, race organisers are allowed to offer additional bonuses to competitors from the host country in order to boost local participation."
To są "pobożne życzenia". Jak z tą równością faktycznie u nas jest np. w sferze np. płci było już omawiane na forum. Przykładowo w tym temacie:
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... et#p418704
PiotrkB pisze:
Nie wiedziałem, że tylko piszący do "Biegania" mają monopol na mądrość i wszystowiedzenie, a takie ciecie jak ja, jeżeli mają odmienne zdanie, to mogą sobie co najwyżej z Nagorem podyskutować.
To teraz już wiesz...

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.