Ja napisałem wyraźnie - rozgrzewka przed bieganiem, nie rozciąganie. To jest oczywiste, że rozciąganie robi się po bieganiu, a przed bieganiem rozgrzewkę. A już na pewno rano, kiedy wszystkie stawy i mięśnie są poprzykurczane.maly89 pisze:sakii pisze:trochę nie rozumiem tej przerwy godzinnej między wstaniem, a bieganiem. Po co ona? Przecież organizm po nocy ma niewielkie zapasy energii, więc po kiego je tracić na godzinne krzątanie się po domu? Ja też biegam rano. Wstaję - wypijam wodę z miodem i lecę. Wcześniej robię 5minutową rozgrzewkę, i wszystko w temacie.
Dywagacje o jakichś problemach, lepszych lub gorszych porach na bieganie to są akademickie dyskusje.
Dlatego po wstaniu najpierw śniadanie, a potem godzinka krzątania się po domu, ewentualnie nadrobienie zaległości w informacjach, tv, pc cokolwiek, a potem bieg
BTW. Rozgrzewka przed bieganiem to też kontrowersyjny temat przynajmniej jeśli zawiera rozciąganie, którego nigdy nie robiłem i nie zamierzam robić przed treningiem
Poranne bieganie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A powiedz jak po twoim bieganiu na czczo wygląda twoja sylwetka? wyglądasz jakby klęska głodu była czy nie?Weteranka pisze:Nie wiem czy takie akademickie dyskusje, ale od dłuższego czasu wstaję 5.30, obecnie biegam średnio 1,5-2h i mam do wyboru: albo coś jem i muszę czekać minimum 1,5h żeby pobiegać, albo lecę na czczo. Niestety, mój organizm o wiele lepiej znosi bieganie na czczo przez tak długi okres czasu, niż bieganie po zjedzeniu i odczekaniu np. 30min, a prawda jest taka, że jak odczekam te 1,5h po posiłku, to wyjdzie prawie na jedno z treningiem po przebudzeniu![]()
:
Ja biegam na przemian rano i wieczorem. Ale rano nie biegam nigdy bez paliwa, bo mi zależy na mięśniach. Co do posiłku to ja testowałem sto różnych opcji, by nie mieć kolek, odbijania, zgagi, ciężkiego żołądka, gazów etc... Osobiście mi pasuje paliwo w postaci wody z miodem, a w zasadzie miodu popitego wodą bądź też zmielonego grejfruta z porcją izolatu.
Wszystko inne: płatki, chleb, banany, jogurt, musli, batony, soki powodowały problemy opisane w czwartych zdaniu

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wody z miodem nie próbowałam więc wezmę to pod uwagę
a "wyglądam" normalnie, nie umieram z wycieńczenia, nie słaniam się ani nic
wiem, że przy tak długim bieganiu lepiej dostarczyć węgli, ale przez wymienione przez Ciebie skutki (głównie kolka) nie było to możliwe
a poza tym, z tego co czytałam, to przy odpowiednim tempie biegania, nawet dłuższy trening na czczo nie spowoduje spalania mięśni, ale trzeba pilnować tętno i HrMax. Czy to prawda, nie jestem w stanie powiedzieć, bo profesjonalista ze mnie żaden, ale jak pisałam, tak się doczytałam, też na kilku stronach
Ja lubię poranne bieganie, bo wtedy jest power na cały dzień, do tego jest to pozytywny start, już nie mówiąc też o tym cudownym uczuciu szczęścia :uuusmiech: jeszcze wspomożonym wczesną pobudką, kiedy organizm wytwarza więcej serotoniny




Ja lubię poranne bieganie, bo wtedy jest power na cały dzień, do tego jest to pozytywny start, już nie mówiąc też o tym cudownym uczuciu szczęścia :uuusmiech: jeszcze wspomożonym wczesną pobudką, kiedy organizm wytwarza więcej serotoniny

- pil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 267
- Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
- Życiówka na 10k: 00:42:40
- Życiówka w maratonie: 03:29:57
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
to ja proponuje jeszcze jeden eksperyment dla urozmaicenia szybkiego śniadania przed biegiemsakii pisze:Co do posiłku to ja testowałem sto różnych opcji, by nie mieć kolek, odbijania, zgagi, ciężkiego żołądka, gazów etc... Osobiście mi pasuje paliwo w postaci wody z miodem, a w zasadzie miodu popitego wodą bądź też zmielonego grejfruta z porcją izolatu.
Wszystko inne: płatki, chleb, banany, jogurt, musli, batony, soki powodowały problemy opisane w czwartych zdaniu

Koktajl z banana i pomarańczy na bazie mleka sojowego, ja osobiście dla urozmaicenia dodaje jeszcze szpinak i musli, czasem miód i biegnę po 20-30min. od wypicia, nie mam żadnych problemów, a wcześniej też miałem różne przygody związane z tym tematem

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mleko sojowe nigdy w życiu. Soja zawiera gigantyczną ilość żeńskich hormonów.pil pisze:to ja proponuje jeszcze jeden eksperyment dla urozmaicenia szybkiego śniadania przed biegiemsakii pisze:Co do posiłku to ja testowałem sto różnych opcji, by nie mieć kolek, odbijania, zgagi, ciężkiego żołądka, gazów etc... Osobiście mi pasuje paliwo w postaci wody z miodem, a w zasadzie miodu popitego wodą bądź też zmielonego grejfruta z porcją izolatu.
Wszystko inne: płatki, chleb, banany, jogurt, musli, batony, soki powodowały problemy opisane w czwartych zdaniu
Koktajl z banana i pomarańczy na bazie mleka sojowego, ja osobiście dla urozmaicenia dodaje jeszcze szpinak i musli, czasem miód i biegnę po 20-30min. od wypicia, nie mam żadnych problemów, a wcześniej też miałem różne przygody związane z tym tematem
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ojojojojpil pisze:to ja proponuje jeszcze jeden eksperyment dla urozmaicenia szybkiego śniadania przed biegiemsakii pisze:Co do posiłku to ja testowałem sto różnych opcji, by nie mieć kolek, odbijania, zgagi, ciężkiego żołądka, gazów etc... Osobiście mi pasuje paliwo w postaci wody z miodem, a w zasadzie miodu popitego wodą bądź też zmielonego grejfruta z porcją izolatu.
Wszystko inne: płatki, chleb, banany, jogurt, musli, batony, soki powodowały problemy opisane w czwartych zdaniu
Koktajl z banana i pomarańczy na bazie mleka sojowego, ja osobiście dla urozmaicenia dodaje jeszcze szpinak i musli, czasem miód i biegnę po 20-30min. od wypicia, nie mam żadnych problemów, a wcześniej też miałem różne przygody związane z tym tematem



- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Mam pytanko techniczne odnośnie tego "rano". Żeby zdążyć wygrzebać się do roboty to wstaję 5:30, zatem żeby móc jeszcze pobiegać to bym musiał wstawać pewnie o 4 względnie 4:30. Czy takie coś ma jeszcze sens, powiedzmy, fizjologiczny? :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
To bardziej zależy ile godzin snu na dobę zagwarantujesz organizmowi, a nie od tego o której wstaniesz. Przydało by się minimum 7 h... choć to bardzo indywidualna sprawa i często zależna od wieku.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 22 sty 2012, 21:35
- Życiówka na 10k: 00:45:57
- Życiówka w maratonie: brak
Nie do końca, ponieważ organizm ma też swój rytm (zegar) biologiczny, według którego funkcjonuje. W przypadku, który kolega opisuje musiałby iść spać ok. godziny 20-21. Jeśli jego organizm nie jest nauczony do snu w tych godzinach to przestawianie go na siłę nie będzie najlepszym pomysłem. Jedyne z czym się zgodzę to, że jest to sprawa indywidualna.Iwan pisze:To bardziej zależy ile godzin snu na dobę zagwarantujesz organizmowi, a nie od tego o której wstaniesz. Przydało by się minimum 7 h... choć to bardzo indywidualna sprawa i często zależna od wieku.

Najlepsza rada ? SPRÓBUJ. Jeśli spróbujesz, to dowiesz się jak o tej porze reaguje Twój organizm i czy masz fizyczne i psychiczne zdolności do odbycia biegu.Lisciasty pisze:Mam pytanko techniczne odnośnie tego "rano". Żeby zdążyć wygrzebać się do roboty to wstaję 5:30, zatem żeby móc jeszcze pobiegać to bym musiał wstawać pewnie o 4 względnie 4:30. Czy takie coś ma jeszcze sens, powiedzmy, fizjologiczny? :>
W moim przypadku lepszy bieg poranny to ten, który wykonuję do godziny 8. Później to już lipa. Natomiast najlepsze biegi w ciągu dnia to te, które mogę trenować w porze późne popołudnie - wieczór. Ale praca zmianowa nie pozwala mi biegać w jednej porze dnia.
Pozdrawiam

- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Najgorsze jest to że ciężko wcisnąć sensowne bieganie w rozkład dnia. Teoretycznie pracuję 7-15, ale po robocie muszę odebrać trzodę z przedszkola, potem coś z nimi porobić (spacery i inne takie), wieczorem jakieś ogarnięcie chaty i jedzenie i stąd potem bieganie po 22 (o ile mam siłę psychiczną nadal
. Dlatego myślę nad porankami, spróbuję może to wypali.

Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Musisz spróbować. Mam podobnie jak mały89 bez lekkiego posiłku nie dam rady z samego rana.
W poniedziałek i wtorek postanowiłem, że odprowadzając dziedziczkę do autokaru zerówkowego, pójdę od razu biegać do lasu ( godz 7.10-7.15 ). Pomimo że wstaję ok 6.30 to dla mnie za krótki odstęp czasu, miałem wrażenie jakbym biegł zaraz po obiedzie ( czyżby noc nie wystarczyła na spalenie lekkiej kolacji? ), a tętno podwyższone o 10-15 uderzeń. W obu przypadkach kończyło się na 6-7km, skutkiem czego we wtorek postanowiłem się poprawić i poszedłem jeszcze pod wieczór jak zazwyczaj biegam.
I co? Kompletna odmiana, tempo niższe, szybkość większa, brak ociężałości i radość z biegu.
Co do weekendów, wystarczy lekkie śniadanie w postaci kawy, banana i carbo przed wybieganiem i ok 9tej mogę startować.
W poniedziałek i wtorek postanowiłem, że odprowadzając dziedziczkę do autokaru zerówkowego, pójdę od razu biegać do lasu ( godz 7.10-7.15 ). Pomimo że wstaję ok 6.30 to dla mnie za krótki odstęp czasu, miałem wrażenie jakbym biegł zaraz po obiedzie ( czyżby noc nie wystarczyła na spalenie lekkiej kolacji? ), a tętno podwyższone o 10-15 uderzeń. W obu przypadkach kończyło się na 6-7km, skutkiem czego we wtorek postanowiłem się poprawić i poszedłem jeszcze pod wieczór jak zazwyczaj biegam.
I co? Kompletna odmiana, tempo niższe, szybkość większa, brak ociężałości i radość z biegu.
Co do weekendów, wystarczy lekkie śniadanie w postaci kawy, banana i carbo przed wybieganiem i ok 9tej mogę startować.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
spróbuj prostego patentu: wieczorem, przed pójściem spać zjedz spory posiłek z węglowodanimi złożonymi. Musisz to sprawdzić na sobie, czy będzie ci to służyć i nie będzie np. problemów z zaśnięciem.herson pisze:Musisz spróbować. Mam podobnie jak mały89 bez lekkiego posiłku nie dam rady z samego rana.