Piszczel - nieznośny ból

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
User_Czlowiek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 22 maja 2012, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć,
potrzebuję pomocy. Mam nadzieję, że wybrałem odpowiedni dział, jeśli nie proszę moderatora o łagodne potraktowanie i przeniesienie do odpowiedniego działu.

Do rzeczy. Zacząłem biegać. Jako, że nigdy nie biegałem postanowiłem biegać według tego planu:
Obrazek

Z tą różnicą, że nie trzy razy w tygodniu a codziennie.
Mój problem zaczął się w środę albo w czwartek pierwszego tygodnia. Zaczął mnie boleć prawy piszczel. Następnego dnia doszedł ból drugiego. [kiedy piszę tego posta jest środa drugiego tygodnia planu] W sumie nie wiem czy to jest piszczel. Czuję taki nieokreślony ból. Niby kość, niby dookoła. Ból czuję pod koniec biegania, w trakcie wydaje się być mniejszy lub nie czuję go wcale. Najgorzej jest na sam koniec mojego "treningu". Wracając do domu idę jak połamany emeryt.

Co może być przyczyną tego bólu? Powiedziano mi, że do takiego biegania jakie osobiście uskuteczniam nie potrzeba rozgrzewki i rozciągania. Czy wprowadzono mnie w błąd?
Usłyszałem też, że zaczął pracować mięsień piszczelowy przedni - gdyż nigdy nie był używany;)

Co do mojej osoby, zacząłem biegać gdyż zwyczajnie poczułem taką chęć;) No i nie ukrywajmy chciałbym zrzucić trochę kilko. Przy wzroście 189 waga 105 nie jest raczej najlepszą. Do biegania i sportu zawsze miałem negatywny stosunek, od podstawówki do studiów. Nigdy nie byłem w nic szczególnie dobry a z biegania zawsze ostatni. Jedyny wysiłek fizyczny jaki tolerowałem to rower. Na rowerze mogę jeździć długo. Ale wydaje mi się, że rower to inne partie mięśni.

Czy ten ból może być spowodowany nadmiernym obciążeniem organizmu? Brakiem rozgrzewki/rozciągania? Czy może faktycznie zaczęły mi kiełkować tam jakieś mięśnie i zwyczajnie muszę zacisnąć zęby i biec dalej?
PKO
Awatar użytkownika
smopi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

User_Czlowiek pisze:Z tą różnicą, że nie trzy razy w tygodniu a codziennie.
Trzymaj się planu - Twój organizm potrzebuje dni wolnych od biegania w celu regeneracji.
User_Czlowiek pisze:Powiedziano mi, że do takiego biegania jakie osobiście uskuteczniam nie potrzeba rozgrzewki i rozciągania. Czy wprowadzono mnie w błąd?
Tak, wprowadzono Cię w błąd. Dodatkowo warto dodać trochę lekkich ćwiczeń wzmacniających. Poszukaj choćby na bieganie.pl - ćwiczenia "core stability" i na wzmocnienie nóg.

Dodatkowo poczytaj to: http://www.bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1


Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
pil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 267
Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
Życiówka na 10k: 00:42:40
Życiówka w maratonie: 03:29:57
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

prawdopodobnie przeciążenie - nic na skróty, kolega wcześniej wszystko napisał - trzymaj się planu,rozciąganie po biegu obowiązkowo i dodatkowo przy twojej wadze przydałyby się też buty z amortyzacją.
Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/pil00
User_Czlowiek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 22 maja 2012, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zacząłem biegać co drugi dzień, zgodnie z planem i trochę ćwiczeń rozciągających/rozgrzewających. Codziennie.
Co do butów... najtańsze do biegania z sieciówki na D... ;-)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ