Jak pić podczas biegu?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 21 mar 2012, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zwracam się z pytaniem o to jak pić podczas biegu? Podczas biegu na 15 km za punktem z wodą złapała mnie straszliwa kolka. Wydaje mi się że powodem było nieumiejętne napicie się. Jak zrobić, żeby było ok?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Mnie się wydaje, że przyczyną było napicie się w ogóle
. Nie ma potrzeby picia na tak krótkim biegu.
Ale fakt, jak już się pije, to tylko trochę, bo zbyt duża ilość płynu w żolądku może różnie działać. Picie najlepiej sobie wcześniej przetestować na długich wybieganiach.

Ale fakt, jak już się pije, to tylko trochę, bo zbyt duża ilość płynu w żolądku może różnie działać. Picie najlepiej sobie wcześniej przetestować na długich wybieganiach.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 16 mar 2012, 11:06
- Życiówka na 10k: 39:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
ja uczę się pić w trakcie biegu z bidonu - o wiele łatwiejsze niż z plastikowego kubka. Uważam że ta metoda jest najlepsza dla początkujących 

- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Trzeba poćwiczyć picie z kubeczka w trakcie treningu.Ewa123 pisze:No tak, ale na punktach raczej są kubki, nie bidony
Przeważnie na punktach nalewana jest 1/2 lub nawet 1/3 pojemności kubka - można więc ścisnąć górę kubeczka tak, by utworzyć "dzióbek" i z tego pić małymi łyczkami. Nawet gdy złapiemy pełny kubek to nadwyżka najwyżej się uleje gdy go ściśniemy. Mała strata - i tak nie wypijemy całego.
Można też biegać z własnym napojem w bidonie lub kilku mniejszych bidonach. Po to właśnie wymyślono pasy z bidonami na maraton. Jak by picie w trakcie biegu z kubeczka było proste i przyjemne nikt by takich pasów nie kupował.

Za własnym piciem przemawiają też kwestie bezpieczeństwa. Pijemy przeważnie to do czego nasz organizm już przywykł np. w czasie treningów i znamy jego reakcję. Na punktach zwłaszcza w fazie początkowej biegu jest tłok i zamieszanie. Łatwo o kolizję. Trzeba zastanowić się czy warto ryzykować i co jest priorytetem (czas czy komfort i picie).
Dlatego sądzę, że w biegach do 15 km (gdy nie ma upału) można spokojnie obyć się bez picia, w sytuacji gdy komuś nie chce się targać własnego. Zwłaszcza, gdy zależy nam na czasie i nie chcemy (nie możemy) przejść do marszu przy punktach.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 16 mar 2012, 11:06
- Życiówka na 10k: 39:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
jako amator dodam jeszcze jednej nauczki jaką mam po półmaratonie warszawskim. O ile nieumiejętne picie z kubeczków wody spowoduje jedynie mokrą plamę na ubraniu o tyle z izotonikami to trzeba uważać - osobiście się zachłysnąłem i oblałem cała twarz
Po chwili gdy zaczęło mi to wysychać na twarzy to naprawdę nic przyjemnego nie wspominając o tym że strasznei szczypały mnie oczy 


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1,5 godziny to powiedzmy czas godzina dziesięć. Jak nie ma trzydziestu stopni, to nie pić wcale. W pośpiechu bardzo łatwo się zachłysnąć, a wtedy z tego picia więcej problemów, niż pożytku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
o matko co za bzdury 
