Z tego co wiem, to Icebreakerem handluje Sklep Podróżnika.
http://sp.com.pl/Sklep.php?q=%3DHIcebreaker
(jedna z najohydniejszych i najmniej funkcjonalnych stron www, jakie widziałem :/)
Biegowe koszulki z wełny!?! Co sądzicie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 894
- Rejestracja: 05 lip 2009, 17:42
- Życiówka na 10k: 42:30
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Miechów
O rany:/ Już mój projekt strony w szkole wyglądał o niebo lepiej
Ceny są, ale gdzie jakieś zdjęcie...?? Porażka.
W sumie to dla mnie zdecydowanie za drogo...

Ceny są, ale gdzie jakieś zdjęcie...?? Porażka.
W sumie to dla mnie zdecydowanie za drogo...
ŻYJ ABY BIEGAĆ, BIEGAJ BY ŻYĆ
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Pierwsze słyszę, ale nie widzę tu niezadowolonych użytkowników więc pewnie dobra odzież.
Siebie w wełnie nie wyobrażam
Siebie w wełnie nie wyobrażam

Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 418
- Rejestracja: 25 paź 2006, 09:39
Jeśli chodzi o zdjęcia to trzeba korzystać ze strony producenta.kamilos pisze:O rany:/ Już mój projekt strony w szkole wyglądał o niebo lepiej![]()
Ceny są, ale gdzie jakieś zdjęcie...?? Porażka.
A co do Sklepu Podróżnika - jeśli ktoś nie był, to jednak w realu sprawia o wiele lepsze wrażenie. Na beznadziejny wygląd i funkcjonalność ich strony już zwracałem im uwagę, chłopaki w sklepie byli sami zażenowani...
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Niżej materiał do przemyślenia - jak mawiał Max Otto von Stirlitz bohater filmu pt. "Семнадцать мгновений весны"
ps. w powyższej ankiecie zabrakło punktu: "słyszałem, że bywają niefajne"

fragment blogu naszej forumowej koleżanki B&B: CAŁOŚĆ CZYTAJ TUI dzisiaj rano, mimo pewnego chłodu i nisko wiszących chmur, załozyłam na trening... spodenki. Spodenki są bardzo oldskulowe. Nawet ja już w szkole (a było to jednak baaaardzo dawno temu) ćwiczyłam w poliestrze z Chin. Ale wełna? Wełna z owcy z dugiego konca świata...? No cóż. Kiedy rok temu wyjmowałam spodenki Icebreakera z opakowania, byłam przekonana, że to spódniczka. Ale nie – spodenki. A nawet – gacie. Z wyglądu jak bawełna, jak babcine barchany, szerokie, do polowy uda… Hm, w czymś takim jeszcze nie biegałam. Ale się przekonałam.
Bo spodenki z wbudowanymi majtkami rozwiązały dylematy, czy zakładać pod spód bieliznę i jaką, czy niekoniecznie. Luźniutkie, leciutkie, izolujące wilgoć – sprawdziły się i w upały, i w chłodniejsze dni… A na dodatek znacznie łatwiej je założyć (a potem – zdjąć) niż obcisłe legginsy. Udało mi się w nich nawet przebiec maraton (...) bez żadnych skutków ubocznych.
Tymczasem dzisiaj, po zaledwie 15 km w chłodnej wilgoci poranka, pod prysznicem już poczułam, że coś jest nie halo. I to znacznie bardziej nie halo niż po spódniczce nad jeziorem. I trochę wyżej niestety. Zasyczałam z bólu, delikatnie dokończylam toaletę poranną, obsmarowałam się jakimiś kremikami dla dzieci i spokojnie poszłam do pracy (w spodniach oczywiście).
I z każdą chwilą czułam, że to nie był dobry pomysł.
A teraz się zastanawiam, jak ja sobie tam plastry przykleję.
A jutro wracam do legginsików, jak ta córka marnotrawna
ps. w powyższej ankiecie zabrakło punktu: "słyszałem, że bywają niefajne"

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak