mam pytanko do bardziej doświadczonych osób.
Czy mam właściwe odczucie, że biegając podbiegi naturalnie opada się na śródstopie i w zasadzie to pięta nie dotyka podłoża (może to ja się czegoś naczytałem i biegam niezbyt sensownie)? i im szybciej tym bardziej jest to odczuwalne?
Pytam bo wczoraj zaliczyłem podbiegi i dziś czuję jak ciągną mnie łydki.. staram się to jakoś uzasadnić i wychodzi mi że to te podbiegi

dzięki