to mój pierwszy post i początki przygody z bieganiem.
Od jakiegoś czasu próbuje biegać dla „zdrowia i urody”. Ale wkurzyło mnie to człapanie. Mam już 40 lat i więcej ograniczeń niż możliwości. Po pierwsze i przede wszystkim biegać mogę tylko w weekendy. W związku z tym mam pytanie, raczej do kogoś kto ma w tym względzie doświadczenie (zdobywane nie tylko na sobie).
- Jak ułożyć trening? Wszystkie plany treningowe które znalazłam zakładają większą częstotliwość i rozrzuconą w tygodniu.

- Czy rozciąganie i inne ćwiczenia towarzyszące muszą być bezpośrednio związane z treningiem biegowym czy można ćwiczyć to osobno? (2 razy w tygodniu uprawiam gimnastykę, jest tam dużo rozciągania i ćwiczeń na mięśnie posturalne).
Moim celem jest swobodne bieganie. Dużo pływam i w wodzie osiągnęłam stan, w którym mogę sobie pływać ile chce, aż się nie znudzę, zgłodnieje albo nie pogaszą świateł. Chciała bym osiągnąć coś takiego w biegu.
Moim celem jest też bieganie ładne, bo na razie człapie jak hipopotam.
Do zrzucenia mam 3 do 5 kilogramów, więc myślę, że to zejdzie samo i nie powinno mi utrudniać biegania.
Na dzień dzisiejszy potrafię przymusić się do 6 km co zajmuje mi 40 minut. Teren mam urozmaicony las, pola, różnice wzniesień na całej rundzie to 40m. Na pewno łatwiej pójdzie mi wydłużanie dystansu niż ćwiczenie interwałów (chyba że ktoś psy spuści).
Jeśli komuś będzie się chciało przeczytać to do końca i pomóc mi opracować plan treningowy na to lato, będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich machnięciem ręką, bo głosu z siebie wydobyć nie mogę
