Przygoda z bieganiem po 40
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 13 mar 2011, 10:51
Witam wszystkich
Mam kilka pytań do znawców jak i amatorów biegania
Ponieważ swoją przygodę z bieganiem zacząłem właśnie w wieku 44 lat (pomijając wcześniejsze epizody z poprzednich lat kiedy to po zimie biegałem 2-4 miesięcy żeby zbić wage)
Mam zatem dylematy typu
czy 4-5 dni treningowych w tygodniu średnio 50-60km tydz . to nie za wiele
Jak w przeciwnym razie razie ustawić plan treningowy żeby pobiedz 2 maratony w roku plus 4-5 połówek i mieć przy tym frajde
Oczywiście zakładam optymistycznie z pierwszym maratonem zmierzę się najwcześniej jesienią .
Jak utrzymać wagę żeby nie było już jej spadku czy może odżywiając się "normalnie zaczekać aż organizm sam dojdzie do wagi minimum ?
Myśle zo to na ten moment wystarczy zapewne kolejne pytania pojawią się z czasem
Za rady z góry dziękuje
Robert
Mam kilka pytań do znawców jak i amatorów biegania
Ponieważ swoją przygodę z bieganiem zacząłem właśnie w wieku 44 lat (pomijając wcześniejsze epizody z poprzednich lat kiedy to po zimie biegałem 2-4 miesięcy żeby zbić wage)
Mam zatem dylematy typu
czy 4-5 dni treningowych w tygodniu średnio 50-60km tydz . to nie za wiele
Jak w przeciwnym razie razie ustawić plan treningowy żeby pobiedz 2 maratony w roku plus 4-5 połówek i mieć przy tym frajde
Oczywiście zakładam optymistycznie z pierwszym maratonem zmierzę się najwcześniej jesienią .
Jak utrzymać wagę żeby nie było już jej spadku czy może odżywiając się "normalnie zaczekać aż organizm sam dojdzie do wagi minimum ?
Myśle zo to na ten moment wystarczy zapewne kolejne pytania pojawią się z czasem
Za rady z góry dziękuje
Robert
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
aby odpowiedziec na Twoje pytania potrzeba troche danych o Twoim dotachczasowym treningu. Od kiedy biegasz (nie mam pojecia kiedy skonczyles 44 lat ), ile teraz biegasz tygodniowo, jak szybko. Ile wazysz...
Znam 70 latkow, ktorzy biegaja 50-60 km tygodniowo i dwa maratony w roku.
Znam 70 latkow, ktorzy biegaja 50-60 km tygodniowo i dwa maratony w roku.
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 13 mar 2011, 10:51
Najnowsze dane masz w załączonej stopce ale....Bawareczka pisze:aby odpowiedziec na Twoje pytania potrzeba troche danych o Twoim dotachczasowym treningu. Od kiedy biegasz (nie mam pojecia kiedy skonczyles 44 lat ), ile teraz biegasz tygodniowo, jak szybko. Ile wazysz...
Znam 70 latkow, ktorzy biegaja 50-60 km tygodniowo i dwa maratony w roku.
waga 74-75 przy wzroscie 173
biegam regularnie od końca grudnia poprzedniego roku (4-5 razy w tyg ) średnio 50 km tydz.
tempo to też w granicach 5.25km/h
żeby mnie źle nie zrozumieć nie chodzi mi tak o wyniki jednak progres jest napewno ważny przy motywacji jak o to żeby bieganie kontynuować i mieć z tego przyjemność tak jak to mam miejsce teraz żeby się nie zrazić np duża ilością dni lub wybieganych kilometrów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 254
- Rejestracja: 04 sie 2010, 09:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
5,25km/h czy 5:25 min/km?poltergeist pisze: biegam regularnie od końca grudnia poprzedniego roku (4-5 razy w tyg ) średnio 50 km tydz.
tempo to też w granicach 5.25km/h
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2267
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
tylko bardzo możlwie, że ci 70-latkowie biegają już kilkadziesiąt lat, więc nie ma tu jakiegokolwiek przełożenia na sytuację. Swoją drogą jestem przeciwnikiem rzucania się na maratony i połówki po ledwie rozpoczętej przygodzie z bieganiem. Ludzie napierają na kilometraż a później są narzekania na kontuzjeBawareczka pisze:aby odpowiedziec na Twoje pytania potrzeba troche danych o Twoim dotachczasowym treningu. Od kiedy biegasz (nie mam pojecia kiedy skonczyles 44 lat ), ile teraz biegasz tygodniowo, jak szybko. Ile wazysz...
Znam 70 latkow, ktorzy biegaja 50-60 km tygodniowo i dwa maratony w roku.

-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 13 mar 2011, 10:51
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
czyli troche jeszcze mozesz zrzucic, nie musisz sie obawiac, ze za chudy jestes. Moj Emek przty 182 wazy 71 i sie wiecznie odchudza. Mniej kg = lepsze wyniki w bieganiu.poltergeist pisze:waga 74-75 przy wzroscie 173
No i ja tez zwolenniczka maratonow nie jestem. Nasz trener nam odradza ale moze za rok albo dwa. Narazie probuje polepszyc swoje dotychczasowe wyniki na 5 i 10 km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W runner's world sa dwie szkoly, jedna twierdzi, ze czas na maraton jest po roku dobrze zbudowanej bazy, takiej gdzie mozesz spokojnie przebiec 16-20km, wtedy mozesz isc 16tygodniowym treningiem, zwiekszajac dystans dlugich biegow raz w tygodniu. Warto nad dobra baza popracowac, bo bedziesz mniej narazony na kontuzje. Druga szkola to przygotowanie do maratonu przez 9 miesiecy zwiekszajac dystans tygodniowych, dlugich biegow o 10%. Zapewniaja, ze ta metoda 97% biegajacych przejdzie przez trening bezkontuzjowo. Do tego 2 razy w tygodniu bieganie interwalowe i jakis cross training i rozciaganie. Najczestszy blad poczatkujacych to "za duzo za" za szybko, za dlugo, za intensywnie = kontuzja
Biegam w klubie miasteczkowym (ponad 200 czlonkow) gdzie jest wielu maratonczykow, ludzie biegaja w roznych beigach caly rok. Mnostwo 50+ zalicza 2 maratony rocznie i po drodze PM i inne dystanse, ale .... oni biegaja lata, niektorzy ponad 30 lat.
Sama zaczelam biegac jako prawie 40-latka (wczesniej uprawialam kolarstwo szosowe, ale na 3 lata zarzucilam prawie wszystko), przez rok zbudowalam baze, i ja utrzymuje. Do pierwszego PM podeszlam po roku, do maratonu po 1.5 roku solidnego biegania. W tym roku zaliczylam 3 PM, raz w miesiacu a w nastepny poniedzialek biegne 3 maraton. Oto co robie: przez caly rok biegam 3 razy w tygodniu. wtorek z klubem:10km, czwartek bieg 10km albo interwaly, albo gorki, piatek rower, basen, albo silownia, sobota godzina yogi, niedziela 16-20km. To jest wg master's training czyli troche bieganie dla seniorow. Takim trybem idzie wielu moich klubowych biegaczy z duzym powodzeniem. W ten sposob utrzymuje baze caly rok i tylko przed maratonem dokladam km w niedziele do 35km. Odpukac poza okazjonalnym ITBS-sem jestem bezkontuzjowa. Wlasciwie do PM moge podejsc z marszu, zdarzylo mi sie robic jeden po drugim z takim samym czasem. Rekordow nie bije, pewnie zyciowek nie bede poprawiala i przy moim 1h45min PM i 3h45min M zostane, ale bieganie i biegi sprawiaja mi niesamowita frajde. Lubie atmosfere, lubie emocje i nie traktuje tego super zawodniczo. Za miesiac chce zrobic nastepny maraton bo w ladnym terenie. Przede wszystkim cokolwiek robisz, ma to byc fun, cos co Cie cieszy, czego Ci brakuje, do czego tesknisz. Motywacja typu zrzucenie wagi, albo ukonczenie maratonu moze byc krotkotrwala, bo wlozysz w to ogromny wysilek, bedziesz sie zarzynal i mozesz zarzucic jak osiagniesz cel, bo nie bedziesz mial milych wspomnien. Po prostu biegaj, wzmacniaj organizm, przyzwyczajaj, wybieraj sobie urozmaicone trasy widokowe z roznorakim uksztaltowaniem terenu, idz na bieganie z kims z kim mozesz pogadac w trakcie, a maraton czy PM przyjdzie sam. Ja najbardziej lubie biegi przelajowe i sztafety, z przyczyn towarzyskich.
Powodzenia i stay safe
Biegam w klubie miasteczkowym (ponad 200 czlonkow) gdzie jest wielu maratonczykow, ludzie biegaja w roznych beigach caly rok. Mnostwo 50+ zalicza 2 maratony rocznie i po drodze PM i inne dystanse, ale .... oni biegaja lata, niektorzy ponad 30 lat.
Sama zaczelam biegac jako prawie 40-latka (wczesniej uprawialam kolarstwo szosowe, ale na 3 lata zarzucilam prawie wszystko), przez rok zbudowalam baze, i ja utrzymuje. Do pierwszego PM podeszlam po roku, do maratonu po 1.5 roku solidnego biegania. W tym roku zaliczylam 3 PM, raz w miesiacu a w nastepny poniedzialek biegne 3 maraton. Oto co robie: przez caly rok biegam 3 razy w tygodniu. wtorek z klubem:10km, czwartek bieg 10km albo interwaly, albo gorki, piatek rower, basen, albo silownia, sobota godzina yogi, niedziela 16-20km. To jest wg master's training czyli troche bieganie dla seniorow. Takim trybem idzie wielu moich klubowych biegaczy z duzym powodzeniem. W ten sposob utrzymuje baze caly rok i tylko przed maratonem dokladam km w niedziele do 35km. Odpukac poza okazjonalnym ITBS-sem jestem bezkontuzjowa. Wlasciwie do PM moge podejsc z marszu, zdarzylo mi sie robic jeden po drugim z takim samym czasem. Rekordow nie bije, pewnie zyciowek nie bede poprawiala i przy moim 1h45min PM i 3h45min M zostane, ale bieganie i biegi sprawiaja mi niesamowita frajde. Lubie atmosfere, lubie emocje i nie traktuje tego super zawodniczo. Za miesiac chce zrobic nastepny maraton bo w ladnym terenie. Przede wszystkim cokolwiek robisz, ma to byc fun, cos co Cie cieszy, czego Ci brakuje, do czego tesknisz. Motywacja typu zrzucenie wagi, albo ukonczenie maratonu moze byc krotkotrwala, bo wlozysz w to ogromny wysilek, bedziesz sie zarzynal i mozesz zarzucic jak osiagniesz cel, bo nie bedziesz mial milych wspomnien. Po prostu biegaj, wzmacniaj organizm, przyzwyczajaj, wybieraj sobie urozmaicone trasy widokowe z roznorakim uksztaltowaniem terenu, idz na bieganie z kims z kim mozesz pogadac w trakcie, a maraton czy PM przyjdzie sam. Ja najbardziej lubie biegi przelajowe i sztafety, z przyczyn towarzyskich.
Powodzenia i stay safe

"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 13 mar 2011, 10:51