trenuje wg planu Bartoszaka (10 km w 45 minut), zaczelam wlasnie piaty tydzien.
i, ku mojej wielkiej rozpaczy, zlapala mnie grypa.
w poniedzialek jeszcze zrealizowalam plan na biezni (przyspieszenia do 15 km/h przeplatane z przerwami z predkoscia 11 km/h, w sumie 12.6 km dystansu), i choc kondycyjnie bieglo mi sie swietnie, to okolicznosci towarzyszace byly straszne (mozna sobie wyobrazic, co czuje osoba z grypa zoladkowa, pomykajaca szybko po biezni

ludzilam sie, ze moze jutro uda mi sie juz pobiegac, ale ciezko to widze, bo dalej mam stan podgoraczkowy i jeszcze od wczoraj boli mnie gardlo i zaczynam charczec i kaslac jak menel

w zwiazku z tym mam pytanie - co z planem? co jesli opuszcze 2, a co jesli opuszcze 3 treningi? czy cofnac sie, realizowac opuszczone i tym samym wydluzyc sobie realizacje planu (zasadniczo mi sie nie spieszy, nie planuje zadnego istotnego startu w zawodach po zrealizowaniu tego planu, realizuje go bo wczesniej biegalam bez zadnej konkretnej rozpiski), czy isc dalej tak, jakbym te treningi wykonala?
jestem potwornie sfrustrowana i nieszczesliwa z powodu niebiegania
